vega013 pisze:vailet pisze:Tylko u weta kołnierze sprzedają,a ubranka zielone w sklepie zoo.Jeśli by pasował ten od Julki by było fajnie.
Będzie pasował.
Super

Moderator: Estraven
vega013 pisze:vailet pisze:Tylko u weta kołnierze sprzedają,a ubranka zielone w sklepie zoo.Jeśli by pasował ten od Julki by było fajnie.
Będzie pasował.

Roulett pisze:Vailet jeśli tafisz na spoko weta to fartuszek dostaniesz wraz z kotem w cenie zabiegu.
Z wielkością porcji na początek bardzo uważaj. Jeśli to możliwe to powiedz koleżance by została przy starym dozowaniu karmy, niech nie ulega kotce. Bo przytyje nagle i potem to zrzuci równie szybko, co niezbyt zdrowe jest.
akapi1986 pisze: Czy myślisz ,że mogłabym oddać moje kotki ludziom ,którzy się do tego nie naddają?
-
Roulett pisze:Vailet, Lekarz z reguły zaleca żeby dzień po zabiegu dopiero dawać, a po tylko poić. Moja Ruda musiała być pojona ze strzykawki, bo nie chciała, a wolałam nie dopuścić do odwodnienia więc wciskałam w sumie na siłę. Nie lubię tego, ale wolałam zapobiec.
Kotki zawsze gorzej znoszą sterylkę od kocurów. Max 3 dni i kocica powinna dojść do siebie, tylko trzeba na początku uważać by jej nie pozwalać wysoko i gwałtownie skakać bo mogą się jej szwy rozwalić. A co do szwów - zapytaj o rozpuszczalne. Mniej stresu dla kota przy wyjmowaniu jeśli miałaby zwykłe nici.
Zazusia pisze:Kotek mojej mamusi był wykastrowany w wieku 9 m-cy.
Żył 17 lat. Był cudowny, bawił się jeszcze, szalał będąc już mocno sędziwym kotkiem.
A niekastrowane kocury prędzej czy później zaczną znaczyć teren a to po prostu śmierdzi. Ja mieszkam w domku na wsi i niestety przychodzi do nas "taki" kocurek. Jak zaznaczy np. drzwi lub ścianę to nie można wytrzymać. I po cichu przymierzam się do wyciachania mu "klejnotów". Tym samym przyczynimy się do ograniczenia populacji wiejskich kotów i pozbędziemy się smrodu.
akapi1986 pisze:nie obrażam się ale już mam dosyć tej dyskusji, mam pozytywne nastawienie co do przyszłości kotków, mam nadzieję,że Wy też i puki nie zostaną przebadane, nie rozpowszechniajcie niepotrzebnej paniki, pozniej tu jeszcze zajrze, narazie
Roulett pisze:Vailet, Lekarz z reguły zaleca żeby dzień po zabiegu dopiero dawać, a po tylko poić. Moja Ruda musiała być pojona ze strzykawki, bo nie chciała, a wolałam nie dopuścić do odwodnienia więc wciskałam w sumie na siłę. Nie lubię tego, ale wolałam zapobiec.
Kotki zawsze gorzej znoszą sterylkę od kocurów. Max 3 dni i kocica powinna dojść do siebie, tylko trzeba na początku uważać by jej nie pozwalać wysoko i gwałtownie skakać bo mogą się jej szwy rozwalić. A co do szwów - zapytaj o rozpuszczalne. Mniej stresu dla kota przy wyjmowaniu jeśli miałaby zwykłe nici.
progect pisze:Zazusia pisze:Kotek mojej mamusi był wykastrowany w wieku 9 m-cy.
Żył 17 lat. Był cudowny, bawił się jeszcze, szalał będąc już mocno sędziwym kotkiem.
A niekastrowane kocury prędzej czy później zaczną znaczyć teren a to po prostu śmierdzi. Ja mieszkam w domku na wsi i niestety przychodzi do nas "taki" kocurek. Jak zaznaczy np. drzwi lub ścianę to nie można wytrzymać. I po cichu przymierzam się do wyciachania mu "klejnotów". Tym samym przyczynimy się do ograniczenia populacji wiejskich kotów i pozbędziemy się smrodu.
Do mnie przychodzi taki Eryczek.
Ma właścicieli, ale takich, którzy uważają, że kot powinien się wyżywić sam. W zeszłym roku to był szkielet. Zaczęłam go regularnie dokarmiać w sierpniu, przychodził codziennie, zjadał pełną michę i dalej był szkieletem, a chciałam odkarmić trochę przed odjajczeniem. W lutym nie wytrzymałam, wsadziłam kota do kontenerka i zawiozłam do weta. Kastracja była o jedenastej, wieczorem kot był w zasadzie gotowy do wypuszczenia, ale przesiedział jeszcze w łazience do rana.
Teraz kot jest nie do poznania, dorodny, ma piękne błyszczące futro, no i więcej siły do polowania na myszy![]()
Zazusia, ciachnij tego "swojego"
akapi1986 pisze:nie obrażam się ale już mam dosyć tej dyskusji, mam pozytywne nastawienie co do przyszłości kotków, mam nadzieję,że Wy też i puki nie zostaną przebadane, nie rozpowszechniajcie niepotrzebnej paniki, pozniej tu jeszcze zajrze, narazie
Zazusia pisze:progect pisze:Zazusia pisze:Kotek mojej mamusi był wykastrowany w wieku 9 m-cy.
Żył 17 lat. Był cudowny, bawił się jeszcze, szalał będąc już mocno sędziwym kotkiem.
A niekastrowane kocury prędzej czy później zaczną znaczyć teren a to po prostu śmierdzi. Ja mieszkam w domku na wsi i niestety przychodzi do nas "taki" kocurek. Jak zaznaczy np. drzwi lub ścianę to nie można wytrzymać. I po cichu przymierzam się do wyciachania mu "klejnotów". Tym samym przyczynimy się do ograniczenia populacji wiejskich kotów i pozbędziemy się smrodu.
Do mnie przychodzi taki Eryczek.
Ma właścicieli, ale takich, którzy uważają, że kot powinien się wyżywić sam. W zeszłym roku to był szkielet. Zaczęłam go regularnie dokarmiać w sierpniu, przychodził codziennie, zjadał pełną michę i dalej był szkieletem, a chciałam odkarmić trochę przed odjajczeniem. W lutym nie wytrzymałam, wsadziłam kota do kontenerka i zawiozłam do weta. Kastracja była o jedenastej, wieczorem kot był w zasadzie gotowy do wypuszczenia, ale przesiedział jeszcze w łazience do rana.
Teraz kot jest nie do poznania, dorodny, ma piękne błyszczące futro, no i więcej siły do polowania na myszy![]()
Zazusia, ciachnij tego "swojego"
Oczywiście ja wiem,że trzeba to zrobić. Boję się tylko "gniewu sąsiadów" jak się zorientują, że kot jet pozbawiony "klejnotów"
Natychmiast się zorientują,że to ja bo znana jestem w środowisku jako orędowniczka kastracji, sterylizacji kotów.
vega013 pisze:Roulett pisze:Vailet, Lekarz z reguły zaleca żeby dzień po zabiegu dopiero dawać, a po tylko poić. Moja Ruda musiała być pojona ze strzykawki, bo nie chciała, a wolałam nie dopuścić do odwodnienia więc wciskałam w sumie na siłę. Nie lubię tego, ale wolałam zapobiec.
Kotki zawsze gorzej znoszą sterylkę od kocurów. Max 3 dni i kocica powinna dojść do siebie, tylko trzeba na początku uważać by jej nie pozwalać wysoko i gwałtownie skakać bo mogą się jej szwy rozwalić. A co do szwów - zapytaj o rozpuszczalne. Mniej stresu dla kota przy wyjmowaniu jeśli miałaby zwykłe nici.
Dokładne wskazówki dostaniesz od weta. Najważniejsze, o czym trzeba pamiętać:
1. Przed sterylką koniecznie trzeba zrobić badania krwi, ze szczególnym uwzględnieniem parametrów nerkowych i wątrobowych.
2. Jeżeli wszystko będzie w porządku, przed zabiegiem trzeba kotunię przegłodzić. Ja pilnuję, żeby przynajmniej 12 godzin wcześniej kot nic nie jadł. Nie ograniczam dostępu do wody.
3. Odbierz kotkę wybudzoną. Może być trochę oszołomiona, łapki mogą jej się plątać, ale musi być przytomna.
4. Pierwszy posiłek można podać przynajmniej 6 godzin po zakończeniu zabiegu.
Jeżeli chodzi o resztę, to każdy wet ma swoje metody, antybiotyk, środki przeciwbólowe - o wszystkim dowiesz się od weta. Jeżeli nie dostaniesz, domagaj się wydruku karty wizyty, na której będziesz miała wypisane zalecenia.
Użytkownicy przeglądający ten dział: bpolinski33 i 69 gości