Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
dilah pisze:Słuchajcie ja nie chcę nikogo bronić ani oskarżać, ale skoro relacje o tej sytuacji od samych dziewczyn - wolotariuszek są zdawkowe i jedynie Inga wypowiedziała się szczegółowo i poprosiła o zaprzestanie jakichkoliwek akcji to oznacza, że dziewczyny z jakiś powodów nie moga o tym pisać - mówić.
Skoro nie wypowiadają się osoby zakładające ten wątek i wolontariuszki milczą, to muszą mieć powód i to uszanujmy, bo możemy narobić dziewczynom jeszcze większych kłopotów, a domniemam, że ich sytuacja może być "mało fajna" co wynika z oświadczenia na stronie schronu i o tym co napisał Inga.
Wiem, że wiele osób podglądających wątek nie tylko kibicowało, ale też kupowało plastry i chciało pomóc, i poczuwa się, że powinno wiedzieć co się stało i o co chodzi, ale sądze,że z uwagi na wolontariuszki schronu - dziewczyny tam pracujące, które znacie z różnych wspaniałych inicjatyw i z tego, że szeroko pomagają tym kocim nieszczęściom, prosze poczekajcie i wstrzymajcie się od szeregu pytań czy oskarżeń, to nie pomaga. Przyjdzie moment, że może któras z dziewczyn zda relacje, a może z przyczyn nam nie zrozumiałych, ale dzieczynom wiadomych nie będą tego mogły zrobić.
Forum nie jest miejscem na wyjaśnianie nieporozumień, bo pisząc a nie rozmawiając wielokrotnie jeszcze bardziej historie się wikłają. Ja tylko trzymam kciuki za dziewczyny, by wszystko się wyjaśniło i by nie miały z tego tytułu większych nieprzyjemności, jakie mogę sie domyślać, że już je spotkały.
dilah pisze:Słuchajcie ja nie chcę nikogo bronić ani oskarżać, ale skoro relacje o tej sytuacji od samych dziewczyn - wolotariuszek są zdawkowe i jedynie Inga wypowiedziała się szczegółowo i poprosiła o zaprzestanie jakichkoliwek akcji to oznacza, że dziewczyny z jakiś powodów nie moga o tym pisać - mówić.
Skoro nie wypowiadają się osoby zakładające ten wątek i wolontariuszki milczą, to muszą mieć powód i to uszanujmy, bo możemy narobić dziewczynom jeszcze większych kłopotów, a domniemam, że ich sytuacja może być "mało fajna" co wynika z oświadczenia na stronie schronu i o tym co napisał Inga.
Wiem, że wiele osób podglądających wątek nie tylko kibicowało, ale też kupowało plastry i chciało pomóc, i poczuwa się, że powinno wiedzieć co się stało i o co chodzi, ale sądze,że z uwagi na wolontariuszki schronu - dziewczyny tam pracujące, które znacie z różnych wspaniałych inicjatyw i z tego, że szeroko pomagają tym kocim nieszczęściom, prosze poczekajcie i wstrzymajcie się od szeregu pytań czy oskarżeń, to nie pomaga. Przyjdzie moment, że może któras z dziewczyn zda relacje, a może z przyczyn nam nie zrozumiałych, ale dzieczynom wiadomych nie będą tego mogły zrobić.
Forum nie jest miejscem na wyjaśnianie nieporozumień, bo pisząc a nie rozmawiając wielokrotnie jeszcze bardziej historie się wikłają. Ja tylko trzymam kciuki za dziewczyny, by wszystko się wyjaśniło i by nie miały z tego tytułu większych nieprzyjemności, jakie mogę sie domyślać, że już je spotkały.
aniamat pisze:Ponowię pytanie, może ktoś odpowie?
Jaki jest status zwierzaka przebywającego w schronisku?
Kto jest opiekunem prawnym tegoż zwierzęcia?
Czy schronisko, ma takie przepisy prawne, że może przyjąć zwierzę, na przetrzymanie i wydać je ponownie osobie oddającej po np: 2-3 tygodniach (czyli schronisko jest traktowane jak hotel)?
Czy schronisko, ma takie przepisy prawne, że może przyjąć zwierzę chore i wydać je ponownie osobie oddającej, po wyleczeniu (czyli schronisko jest traktowane jak lecznica i szpital)?
Prawo jakoś to reguluje?
Lidka pisze:Z innej strony patrząc na to chyba jest to wystarczajacy sygnał, że co bardziej skomplikowane i drogie leczenia warto do schroniska podesłac, bo sa pieniądze i chęci.
A jeszcze z innej strony na to patrzac - wolontwriusze łódzcy - jesteście fajnymi ludźmi skoro na apel odpowiada taka ilość różnych ludzi chcacych natychmiast pomagać. Właściwie możecie być dumni z tego.
Życzę Wam wszystkim dużo wytrwałości w pomocy.
Zyczę kotu mimo wszystko powrotu do zdrowia, ale juz nie życzę mu powrotu do poprzedniego domu.
No i rozejrzyjcie sie nad tymi skomplikowanymi przypadkami, kto wie, może to jest dobra ścieżka leczenia.
Zdaje sobie sprawę z absurdalności tego co napisałam:(
PcimOlki pisze:Skąd pomysły podjęcia kroków prawnych przeciwko opiekunce kota. Pytam się: na jakiej podstawie? Tak trudno wczuć się w sytuację kogoś totalnie bez kasy? Tak łatwo każdemu pójść prosić o pomoc? Po co to pieprzenie w bambus?
ewar pisze:Chyba pora znikać z tego forum.Zakończę to, co zaczęłam i zaloguję się np. na forum dla motocyklistów, albo coś podobnego.Też się nie znam, na jedno wyjdzie.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Google Adsense [Bot] i 788 gości