Monkey po wypadku:(((.. Sch. Łódź, drastyczne:(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw paź 20, 2011 8:18 Re: Monkey po wypadku:(((.. Sch. Łódź, drastyczne:(

co to za tajemna fundacja?
Obrazek

Ania i jej Nitro

 
Posty: 1616
Od: Pon lip 25, 2011 13:44
Lokalizacja: Lodz/ Lozanna

Post » Czw paź 20, 2011 8:20 Re: Monkey po wypadku:(((.. Sch. Łódź, drastyczne:(

Obojętnie jak by nie było wszędzie teraz są ciężkie czasy i wszędzie każda pomoc jest mile widziana tylko w tym przypadku jakieś 'ale' mają. I to jest jakieś co najmniej dziwne
Lola, Helenka, Tadeusz -koty, Toffik, Mika -psy, Szyszka - szynszyla, Riko - fretka

Arabella26

 
Posty: 499
Od: Wto wrz 20, 2011 14:01
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Czw paź 20, 2011 8:22 Re: Monkey po wypadku:(((.. Sch. Łódź, drastyczne:(

Jedyny przypadek, że zwierzę mające właściciela trafia do schroniska "na hotel" to wtedy jak właściciel do więzienia idzie i nie ma kto się zaopiekować zwierzęciem 8O Ale ta historia i tak jest nie do ogarnięcia...
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw paź 20, 2011 8:41 Re: Monkey po wypadku:(((.. Sch. Łódź, drastyczne:(

Słuchajcie ja nie chcę nikogo bronić ani oskarżać, ale skoro relacje o tej sytuacji od samych dziewczyn - wolotariuszek są zdawkowe i jedynie Inga wypowiedziała się szczegółowo i poprosiła o zaprzestanie jakichkoliwek akcji to oznacza, że dziewczyny z jakiś powodów nie moga o tym pisać - mówić.
Skoro nie wypowiadają się osoby zakładające ten wątek i wolontariuszki milczą, to muszą mieć powód i to uszanujmy, bo możemy narobić dziewczynom jeszcze większych kłopotów, a domniemam, że ich sytuacja może być "mało fajna" co wynika z oświadczenia na stronie schronu i o tym co napisał Inga.
Wiem, że wiele osób podglądających wątek nie tylko kibicowało, ale też kupowało plastry i chciało pomóc, i poczuwa się, że powinno wiedzieć co się stało i o co chodzi, ale sądze,że z uwagi na wolontariuszki schronu - dziewczyny tam pracujące, które znacie z różnych wspaniałych inicjatyw i z tego, że szeroko pomagają tym kocim nieszczęściom, prosze poczekajcie i wstrzymajcie się od szeregu pytań czy oskarżeń, to nie pomaga. Przyjdzie moment, że może któras z dziewczyn zda relacje, a może z przyczyn nam nie zrozumiałych, ale dzieczynom wiadomych nie będą tego mogły zrobić.
Forum nie jest miejscem na wyjaśnianie nieporozumień, bo pisząc a nie rozmawiając wielokrotnie jeszcze bardziej historie się wikłają. Ja tylko trzymam kciuki za dziewczyny, by wszystko się wyjaśniło i by nie miały z tego tytułu większych nieprzyjemności, jakie mogę sie domyślać, że już je spotkały.
Ostatnio edytowano Czw paź 20, 2011 9:09 przez dilah, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
Lara [*] 28.03.2012 Fibi [*] 19.11.2012 Basia [*] 03.02.2013 TRUSIA [*] 24.07.2013 Miłek [*] 01.08.2013 Romisia [*] 24.04.2014 Lidzia [*] 06.05.2015 Gniewko [*] 03.09.2015r. Agat [*] 30.11.2015 Feliks [*] 27.03.2017r. RUDA ['] 07.03.2018r. Kocia ['] 11.07.2019r. LOLA ['] 24.03.2020r. MILKA ['] 03.04.2020r. za dużo Was tu

dilah

Avatar użytkownika
 
Posty: 12558
Od: Wto maja 10, 2011 7:39
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 20, 2011 8:51 Re: Monkey po wypadku:(((.. Sch. Łódź, drastyczne:(

To i racja może ?
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56140
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw paź 20, 2011 9:08 Re: Monkey po wypadku:(((.. Sch. Łódź, drastyczne:(

Hmm, nie bardzo rozumiem co się tu wydarzyło, a nawet nie rozumiem podwójnie....

Tego, że właścicielka nie od razu cokolwiek zrobiła z kotem
Było niejasne czy po niego wróci i pomijam juz leczenie dla osoby prywatnej, bo nie tak schroniska działają, aczkolwiek jesli ta "Pani" nie ma srodków to właściwie na jedno wychodzi:
wyleczyc kota dla kogoś kto przygarnie po leczeniu
wyleczyć kota dla kogoś kto może za nieokreslony czas da mu DT...

No ale nie rozumiem już tymbardziej, że skoro tyle osób chciało pomóc, to cóż w tym złego, no chyba, że schronisko w Łodzi to istny krezus finansowy, a właściciel zdany na los schroniska fochy robi, że ktoś chce pomóc, żadnej logiki w tym nie widzę. Schronisko powinno się cieszyć, że nie z ich kasy pójdzie kasa, bo plastry są bardzo drogie i zapewne maja innych stado zwierzaków do ciągłego leczenia. Aczkolwiek nie wiemy wszystkiego i zapewne się nie dowiemy...
Obrazek

Amanli

 
Posty: 722
Od: Wto sie 23, 2011 17:23
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw paź 20, 2011 9:12 Re: Monkey po wypadku:(((.. Sch. Łódź, drastyczne:(

Amanli ja po raz kolejny proszę:
dilah pisze:Słuchajcie ja nie chcę nikogo bronić ani oskarżać, ale skoro relacje o tej sytuacji od samych dziewczyn - wolotariuszek są zdawkowe i jedynie Inga wypowiedziała się szczegółowo i poprosiła o zaprzestanie jakichkoliwek akcji to oznacza, że dziewczyny z jakiś powodów nie moga o tym pisać - mówić.
Skoro nie wypowiadają się osoby zakładające ten wątek i wolontariuszki milczą, to muszą mieć powód i to uszanujmy, bo możemy narobić dziewczynom jeszcze większych kłopotów, a domniemam, że ich sytuacja może być "mało fajna" co wynika z oświadczenia na stronie schronu i o tym co napisał Inga.
Wiem, że wiele osób podglądających wątek nie tylko kibicowało, ale też kupowało plastry i chciało pomóc, i poczuwa się, że powinno wiedzieć co się stało i o co chodzi, ale sądze,że z uwagi na wolontariuszki schronu - dziewczyny tam pracujące, które znacie z różnych wspaniałych inicjatyw i z tego, że szeroko pomagają tym kocim nieszczęściom, prosze poczekajcie i wstrzymajcie się od szeregu pytań czy oskarżeń, to nie pomaga. Przyjdzie moment, że może któras z dziewczyn zda relacje, a może z przyczyn nam nie zrozumiałych, ale dzieczynom wiadomych nie będą tego mogły zrobić.
Forum nie jest miejscem na wyjaśnianie nieporozumień, bo pisząc a nie rozmawiając wielokrotnie jeszcze bardziej historie się wikłają. Ja tylko trzymam kciuki za dziewczyny, by wszystko się wyjaśniło i by nie miały z tego tytułu większych nieprzyjemności, jakie mogę sie domyślać, że już je spotkały.
Obrazek
Lara [*] 28.03.2012 Fibi [*] 19.11.2012 Basia [*] 03.02.2013 TRUSIA [*] 24.07.2013 Miłek [*] 01.08.2013 Romisia [*] 24.04.2014 Lidzia [*] 06.05.2015 Gniewko [*] 03.09.2015r. Agat [*] 30.11.2015 Feliks [*] 27.03.2017r. RUDA ['] 07.03.2018r. Kocia ['] 11.07.2019r. LOLA ['] 24.03.2020r. MILKA ['] 03.04.2020r. za dużo Was tu

dilah

Avatar użytkownika
 
Posty: 12558
Od: Wto maja 10, 2011 7:39
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 20, 2011 9:13 Re: Monkey po wypadku:(((.. Sch. Łódź, drastyczne:(

dilah pisze:Słuchajcie ja nie chcę nikogo bronić ani oskarżać, ale skoro relacje o tej sytuacji od samych dziewczyn - wolotariuszek są zdawkowe i jedynie Inga wypowiedziała się szczegółowo i poprosiła o zaprzestanie jakichkoliwek akcji to oznacza, że dziewczyny z jakiś powodów nie moga o tym pisać - mówić.
Skoro nie wypowiadają się osoby zakładające ten wątek i wolontariuszki milczą, to muszą mieć powód i to uszanujmy, bo możemy narobić dziewczynom jeszcze większych kłopotów, a domniemam, że ich sytuacja może być "mało fajna" co wynika z oświadczenia na stronie schronu i o tym co napisał Inga.
Wiem, że wiele osób podglądających wątek nie tylko kibicowało, ale też kupowało plastry i chciało pomóc, i poczuwa się, że powinno wiedzieć co się stało i o co chodzi, ale sądze,że z uwagi na wolontariuszki schronu - dziewczyny tam pracujące, które znacie z różnych wspaniałych inicjatyw i z tego, że szeroko pomagają tym kocim nieszczęściom, prosze poczekajcie i wstrzymajcie się od szeregu pytań czy oskarżeń, to nie pomaga. Przyjdzie moment, że może któras z dziewczyn zda relacje, a może z przyczyn nam nie zrozumiałych, ale dzieczynom wiadomych nie będą tego mogły zrobić.
Forum nie jest miejscem na wyjaśnianie nieporozumień, bo pisząc a nie rozmawiając wielokrotnie jeszcze bardziej historie się wikłają. Ja tylko trzymam kciuki za dziewczyny, by wszystko się wyjaśniło i by nie miały z tego tytułu większych nieprzyjemności, jakie mogę sie domyślać, że już je spotkały.


dziękujemy za ten wpis dilah :ok:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 20, 2011 9:17 Re: Monkey po wypadku:(((.. Sch. Łódź, drastyczne:(

i na tym zakończmy domysły, bardzo proszę! :ok:
****** Atan ['] 21.02.2001 - 21.10.2013 ****** Lideczka ['] 2006 - 21.04.2015 ****** Ares ['] 02.12.2013 - 03.06.2016 ****** SaBunia 2006 - 31.10.2017 pękło mi serce

atla

 
Posty: 5214
Od: Wto wrz 29, 2009 8:20
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 20, 2011 9:20 Re: Monkey po wypadku:(((.. Sch. Łódź, drastyczne:(

Trzymam kciuki, by kotek szybko wyzdrowiał :ok:
najszczesliwsza
 

Post » Czw paź 20, 2011 9:49 Re: Monkey po wypadku:(((.. Sch. Łódź, drastyczne:(

aniamat pisze:Ponowię pytanie, może ktoś odpowie?

Jaki jest status zwierzaka przebywającego w schronisku?
Kto jest opiekunem prawnym tegoż zwierzęcia?
Czy schronisko, ma takie przepisy prawne, że może przyjąć zwierzę, na przetrzymanie i wydać je ponownie osobie oddającej po np: 2-3 tygodniach (czyli schronisko jest traktowane jak hotel)?
Czy schronisko, ma takie przepisy prawne, że może przyjąć zwierzę chore i wydać je ponownie osobie oddającej, po wyleczeniu (czyli schronisko jest traktowane jak lecznica i szpital)?
Prawo jakoś to reguluje?

Prawo reguluje tak, że co nie jest zabronione, jest dozwolone. Schronisko jest zobowiązane ustawą do opieki nad kotami. Nie ma znaczenia, czy kot ma właściciela, czy nie - mogę oddać moje koty do schroniska zrzekając się prawa własności. Stają się automatycznie własnością gminy. A więc od strony formalnej wszystko jest ok. Nic formalnie nie stoi na przeszkodzie aby oddać kota do schroniska i za 2-3 readoptować go. Dyrekcja schroniska ma również prawo do decyzji, kiedy i komu wyda kota. Dyrekcja schroniska nie narusza żadnych przepisów prawa.

Z powyższego wynika, że nie ma przeszkód formalnych w udzieleniu pomocy nad zwierzakiem opiekunowi, będącemu w sytuacji materialnej uniemożliwiającej należytą opieke na chorym kotym. Dyrekcja schroniska ma w tym względzie możliwość podjęcia decyzji w granicach obowiązującego prawa i należy jedynie się cieszyć, że, po rozpoznaniu sprawy, taka pomoc została udzielona. Za to należą się dyrekcji łódzkiego schroniska słowa uznania.

Być może opiekunka kota nie wykazała się błyskotliwością zwlekając ze zwróceniem się o pomoc 2 tyg, ale czytając niektóre teksty odnosze wrażenie, że ich autorzy wypadają w porównaniu z nią zdecydowanie gorzej. Nie rozumiem skąd tyle zawiści, bo jednej z drugą wydaje się, że ktoś "zarobił" lecząc kota na koszt państwa. Skąd przypiepszanie się do wszystkiego, bez żadnego rozeznania w sytuacji. Skąd pomysły podjęcia kroków prawnych przeciwko opiekunce kota. Pytam się: na jakiej podstawie? Tak trudno wczuć się w sytuację kogoś totalnie bez kasy? Tak łatwo każdemu pójść prosić o pomoc? Po co to pieprzenie w bambus?

Podjęto decyzję o leczeniu kota i odmowie zewnętrznej pomocy. Miejscowe dziewczyny nie pozwolą, aby kotu stała się krzywda - co do tego mam raczej pewność. Koniec i kropka. Nie ma o czym bić piany.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw paź 20, 2011 10:02 Re: Monkey po wypadku:(((.. Sch. Łódź, drastyczne:(

Chyba pora znikać z tego forum.Zakończę to, co zaczęłam i zaloguję się np. na forum dla motocyklistów, albo coś podobnego.Też się nie znam, na jedno wyjdzie.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56140
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw paź 20, 2011 10:27 Re: Monkey po wypadku:(((.. Sch. Łódź, drastyczne:(

Z innej strony patrząc na to chyba jest to wystarczajacy sygnał, że co bardziej skomplikowane i drogie leczenia warto do schroniska podesłac, bo sa pieniądze i chęci.

A jeszcze z innej strony na to patrzac - wolontwriusze łódzcy - jesteście fajnymi ludźmi skoro na apel odpowiada taka ilość różnych ludzi chcacych natychmiast pomagać. Właściwie możecie być dumni z tego.

Życzę Wam wszystkim dużo wytrwałości w pomocy.
Zyczę kotu mimo wszystko powrotu do zdrowia, ale juz nie życzę mu powrotu do poprzedniego domu.

No i rozejrzyjcie sie nad tymi skomplikowanymi przypadkami, kto wie, może to jest dobra ścieżka leczenia.

Zdaje sobie sprawę z absurdalności tego co napisałam:(

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw paź 20, 2011 11:26 Re: Monkey po wypadku:(((.. Sch. Łódź, drastyczne:(

Lidka pisze:Z innej strony patrząc na to chyba jest to wystarczajacy sygnał, że co bardziej skomplikowane i drogie leczenia warto do schroniska podesłac, bo sa pieniądze i chęci.

A jeszcze z innej strony na to patrzac - wolontwriusze łódzcy - jesteście fajnymi ludźmi skoro na apel odpowiada taka ilość różnych ludzi chcacych natychmiast pomagać. Właściwie możecie być dumni z tego.

Życzę Wam wszystkim dużo wytrwałości w pomocy.
Zyczę kotu mimo wszystko powrotu do zdrowia, ale juz nie życzę mu powrotu do poprzedniego domu.

No i rozejrzyjcie sie nad tymi skomplikowanymi przypadkami, kto wie, może to jest dobra ścieżka leczenia.

Zdaje sobie sprawę z absurdalności tego co napisałam:(

Podpisuję się pod tą wypowiedzią
PcimOlki pisze:Skąd pomysły podjęcia kroków prawnych przeciwko opiekunce kota. Pytam się: na jakiej podstawie? Tak trudno wczuć się w sytuację kogoś totalnie bez kasy? Tak łatwo każdemu pójść prosić o pomoc? Po co to pieprzenie w bambus?

nie rozumiem dlaczego zadajesz takie pytania pod moim postem...,
w sumie mnie to nie interesuje...

aniamat

 
Posty: 203
Od: Pon lis 30, 2009 17:40

Post » Czw paź 20, 2011 11:35 Re: Monkey po wypadku:(((.. Sch. Łódź, drastyczne:(

ja tylko napiszę
że bardzo wszystkim dziękuję
za wszystko
za chęć pomocy i za mądrość
dziękuję

ewar pisze:Chyba pora znikać z tego forum.Zakończę to, co zaczęłam i zaloguję się np. na forum dla motocyklistów, albo coś podobnego.Też się nie znam, na jedno wyjdzie.


ewar nie idź na forum motocyklistów...
albo idź i wrzuć im koty
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Google Adsense [Bot] i 788 gości