7 mordek potrzebujeDS.Serek i Samanta w domu:)Warszawa

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 07, 2011 14:29 Re: BARDZO CHORE MALUSZKI Z PIWNICY .WARSZAWA

Mały Michaś ciumka :D
mam nadzieję że mu przejdzie. To oznacza jednak że się zadomowił

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Czw wrz 08, 2011 17:42 Re: BARDZO CHORE MALUSZKI Z PIWNICY .WARSZAWA

Czyli idzie ku lepszemu ? :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Pt wrz 09, 2011 18:01 Re: BARDZO CHORE MALUSZKI Z PIWNICY .WARSZAWA

tak wygląda że już gorzej nie będzie. Ale ja ostrożna jestem teraz z radością.
Michaś je normalnie i kupka. Jeszcze trochę muszę zaczekac zanim pójdę z nim do lekarza z oczkiem.
Trzymajcie kciuki, proszę i myślcie o tych biedach cieplutko.
Postaram się zebrac w sobie i wrzucić zdjęcia. To strasznie trudne dla mnie. Boli jak diabli oglądanie ich jak się bawiły i zdrowiały lub były zdrowe. Serducho pękło i będzie się leczyć.

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Pt wrz 09, 2011 18:44 Re: BARDZO CHORE MALUSZKI Z PIWNICY .WARSZAWA

Asiu,jak czujesz,że nie dasz rady zdjęć zrobić,to po prostu ich nie rób,po co ma to wracac do Ciebie,zrobisz jak się lepiej poczują

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Pt wrz 09, 2011 19:20 Re: BARDZO CHORE MALUSZKI Z PIWNICY .WARSZAWA

Myszolandia pisze:Asiu,jak czujesz,że nie dasz rady zdjęć zrobić,to po prostu ich nie rób,po co ma to wracac do Ciebie,zrobisz jak się lepiej poczują

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:


zdjęcia mam, chcialam je tylko wkleić ale przed tym musze obrobic tyckę. Tu siadam bo ... maluszków już, pięciu maluszków nie ma. Są za TM. Tylko trzy z ośmiu cieszą oczy.
Ale masz racje , ze nie będę się torturowac.
Słuchajcie , jest jeszcze jedna malutka szylka w gnieździe.
Ja nie mogę jej wziąć przez kwarantanne.
Może ktoś chciałby ja odłowic i zaproponowac DT. Wesprę finansowo i pomoge z Izą w łowach. A domek stały to pstryk ... i już.
Głupie pewnie to pytanie ale szkoda mi tego dzieciaka, który urośnie tam i zdziczeje i wróci do gniazda, po sterylce ( bo to jej zapewnie na pewno w przyszłości) i bedzie się niunia , niczyja błakała bez głasków ileś tam lat. Te kociaki z gniazda są czyste. Żadnych pcheł, swierzbów. Wiadomo, po odłowieniu, przy stresie może uaktywnic się kk ( ale nie musi). Ta dziewczynka trzyma się ostro więc jest duża sznasa, że będzie zdrowa. Jest piękna i malutka.

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Pt wrz 09, 2011 19:31 Re: BARDZO CHORE MALUSZKI Z PIWNICY .WARSZAWA

Matko,3 z 8 :( :( :( szok dla mnie,nie potrafię sobie wyobrazić co czułaś jak one odchodziły po kolei,aż nie moge spokojnie pisać

Asiu nie ma sensu z tymi zdjęciami,nikt nie nalega,będziesz czuła się na siłach wstawisz ,nie to nie,a jak masz przeżywac wszystko od nowa,to nie ma co,musisz mieć siły dla tych trzech :ok: :ok: :ok: a przypuszczam,ze przy samym obrabianiu tych zdjęć się załamiesz,a po co?
Niech minie trochę czasu chociaż,albo jak te ozdrowieją,to wtedy jak będziesz chciała to te wstawisz jak tez nie to nie,po prostu

No ja niestety mimo najszczerszych chęci nie mogę kociaka żadnego brac do domu ze względu na Mychę,a jeszcze teraz jak wróciłam do pracy to nie byłabym w stanie ich upilnować,a znając moją Mychę niestety przewiduję rozlew krwi :(
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Pt wrz 09, 2011 19:41 Re: BARDZO CHORE MALUSZKI Z PIWNICY .WARSZAWA

wiem , że będzie cięzko z mała bo wszyscy zakoceni albo właśnie takie male rozbójniki jak Mycha :1luvu: się posiada.
Tak tylko rzucam temat. A może ...

Iza też nie może wziac do siebie. Jej mama jest strasznie chora. Kawał problemu. Ponadto, Izka jest już babcią i to maleństwo angażuje ją bez miary. Te dwie rzeczy i na kota tymczasa przy dwóch psach i dwóch kotach, miejsca nie ma.
I tak super że wzięła Melę.

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Pt wrz 09, 2011 19:52 Re: BARDZO CHORE MALUSZKI Z PIWNICY .WARSZAWA

No niestety mój świrus Mysi nie akceptuje ani obcych zwierząt ani ludzi,dla niej Pit też jest jako "obcy" niestety
Jak tylko próbuje się do niej zbliżyć,czy ją dotknąć ona zaraz prycha albo z łapy mu sieka,całe szczęście bez pazurów

Próbowałam w kilku miejscach pytać co robić,ale w jednym dostałam odpowiedź i spróbuję z tym zdziałać
Teraz Pit pójdzie do żłoba,więc będę miała więcej czasu na działanie,kombinowanie,żeby między nimi sie poprawiło

Dlatego też nie chcę jej dobijać próbami,a nuż może by zaakceptowała kociaka,bo łaziło mi to po głowie nie powiem,żeby Pit miał "swojego" kociaka
Misia niestety ma słabą wrażliwą psychikę :(

MOże dopisz w tytule o kociaku,albo wątek załóż?,tylko znowu dobrze by było jakby zdjęcie kicia było,no nic,może więcej osób czyta Twój wąt,to może ktoś ......
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Pt wrz 09, 2011 20:11 Re: BARDZO CHORE MALUSZKI Z PIWNICY .WARSZAWA

Myszolandia pisze:Matko,3 z 8 :( :( :( szok dla mnie,nie potrafię sobie wyobrazić co czułaś jak one odchodziły po kolei,aż nie moge spokojnie pisać


ryczałam i czułam się bezsilna i w głowie tłukły się myśli o ignorancie, przez którego umierają i o tym jak mogły żyć.
Najtrudniejsze decyzje świata. Kiedy już po kropłowkach, wielu lekach, poprawach, pogorszeniach, przychodzi taki moment, że nie możesz zrobić nic żeby pomóc. Wtedy sa najtrudniejsze decyzje. I nikt nie podejmie ich za Ciebie. Bolą a swiadomość, że zawinił w tym człowiek , zły człowiek potęguje ból.
gdybym wzięła je wszystkie maksymalnie chore, bez szans na życie, wtedy to co innego.
Leczyłam , dawałam z siebie wszystko tam gdzie trzeba a zdrowych uczyłąm człowieka i w pewnym momencie gruchnęło, bo ... Może by klienci przestali przychodzić albo bali się wejśc na badanie i biznes by osłabł? Brak informacji o zagrożeniu. Taka mała karteczka na drzwiach lecznicy a moje tymczaski by żyły.
Nie mogę się z tym pogodzić. Wybaczcie, prosze.

Napisze Wam jeszcze o czymś co wydarzyło się tego dnia kiedy odeszła Kaja.
Tego dnia rano zapakowałam Kaję i Kostka w samochód i podjechaliśmy do lecznicy. Nie miałam u siebie w domu nic do króplówki. Tylko Nacl więc pomyślałam , że powtórzą to co koty dostały dzięn wcześniej. Wzięłam je też dlatego, że nie wygladały dobrze i temperatura już spadała.
Był właściciel (czyli ON)
Tempreatura robaczków spadła do lekko poniżej 37 stopni.
Powiedział stażystce aby podłaczyłą kroplówki. Interesował się tym wszystkim tyle o ile.
Wkurzył się że Kajusia przy badaniu wyszla z inkubatora i przeszła na stół obok. Dusiła się już trochę i każde badanie było okropne." Niech ona mi tu nie chodzi!!"
Za chwilę usłyszłam, że powinnam ją uśpić bo ma obrzęk pod pysiem. Na moje pytanie z czego ten obrzęk, co to jest, nie potrafił odpowiedzieć. Natomiast uśpić tak.
Wiem, że to obrzęk spowodowany utratą białka we krwi. Gdyby zrobiono jej badanie krwi to by wyszlo. Jednak wierzyłam że ma kicia szansę.
Po chwili słysze że mogę już jechać i za 2 godziny byc z powrotem.
A podgrzać kociaki?- pytam. Nie wyjdę dopóki nie zobaczę że są podgrzewane.
Okazało się że inkubator nie działal na grzanie a stażystka na polecenie właściciela zaczęła szukać termoforu.
Masakra. Umarłyby w lecznicy.
Zabrałam wszystko do dom i wyprowadziłąm temperatury.
Oczywiście nie dał wszystkiego do kroplowki i za moment znowu leciałam do lecznicy po lekarstwa.
Kajusia odeszla wieczorem a Kostek następnego dnia.

ucaluj Mysię ode mnie i wszystkich moich kociaków :1luvu: :1luvu:
Nie powinien pracować ze zwierzetami. Nie ma już do nich serca. Wypalił się.

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Pt wrz 09, 2011 20:22 Re: BARDZO CHORE MALUSZKI Z PIWNICY .WARSZAWA

Nie potrafię powstrzymac łez na to co czytam,nie umiem nawet tego skomentować,cisną mi sie jedyne możliwe słowa,wiemy jakie :evil: :evil: :evil: :evil:
Jak ja bym chciała CIę jakos utulic pocieszyć,wiem że to mało da,bo cały czas masz wszystko w pamięci,ale chociaż trochę.....

Powinnaś porozgłaszać po znajomych gdzie się da,żeby tam nie chodzili

Patrz,u nas tez jest lecznica,prowadzi ją dwoje ludzi,jest skromnie urządzona a kilka razy jak z Miśką byliśmy to nie kazali nam płacić za to czy za to,nigdy nie patrzyli na kasę,widze z jakim sercem się oddają zwierzakom.Pani może nie jest zbytnio sympatyczna do ludzi,ale jak widze ich podejście do zwierząt to aż się chce tam chodzić jeśli trzeba

Uratowali psiaka po wypadku,5 lat żył
Kiedyś z Miśką byliśmy i ten pan przyszedł z psiakiem i niestety,ale musieli mu pomóc,boszsz jak mi się to przypomni :cry: :cry: :cry:

Ucaluje ją już za moment,bo ją mam w zasięgu ręki,mizi mizi :1luvu:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Pon wrz 12, 2011 11:36 Re: BARDZO CHORE MALUSZKI Z PIWNICY .WARSZAWA

Doczytałam.
Asiu wrzuć faktycznie w tytuł prośbę o DT dla szylki. Trzymam kciuki choć sama szukam dla tych dwóch przystojniaków z banerka i tracę nadzieję, że się uda :( Ona mniejsza- ma większe szanse mam nadzieję na dt, ale i odpowiednio mniejsze na przeżycie jeśli zostanie tam gdzie jest :(
Obrazek Obrazek

jamkasica

 
Posty: 3205
Od: Śro sie 25, 2010 9:42
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 12, 2011 14:35 Re: BARDZO CHORE MALUSZKI Z PIWNICY .WARSZAWA

Mam :!:
udało się :1luvu:
mogę łapać szylkretkę. Będzie Domek Tymczasowy :D :D :D :!: :!:
Jak złapiemy , to będziemy przybliżać szczegóły.
Malutka jest bardzo blisko mamy. Tak jak inne choc o krok odchodziły od matki i dzięki temu wchodziły do klatki, tak ten bobas siedzi pod mamą.

Jamkasica uda się Twoim maluszkom.

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Pon wrz 12, 2011 20:14 Re: BARDZO CHORE MALUSZKI Z PIWNICY .WARSZAWA

O qrde :dance: :dance: :dance: :piwa: :piwa: :piwa:

:1luvu: Asiu,już nie wiem co pisać :1luvu:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Wto wrz 13, 2011 9:29 Re: BARDZO CHORE MALUSZKI Z PIWNICY .WARSZAWA

kciuki za szyleńkę :ok:
I przytulam Ciebie.
Ciężko się czyta.
Cięzko sie pisze.Bo słów nie ma odpowiednich by banalne nie były.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56023
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Śro wrz 14, 2011 9:32 Re: BARDZO CHORE MALUSZKI Z PIWNICY .WARSZAWA

Maleńka szylcia już w DT.
Zapytam tylko DT czy mogę zdradzić kim jest bo zapomniałam z tego wszystkiego :oops:
Niestety jest na prawdę maleńka w tym sensie, ze nie dożywiona. Robale ją wyjadają od środka. Oczywiście ma katar.
Chudzinka taka i biedulka.
Obawiam się że może być z nią problem. Teraz dostje już unidox i oslonowe . Nie chciałabym aby zeszło na płucka. Mamy ja na oku. Nauczona doświadczeniem z tego sezonu już bym podała antybiotyk o większym zasięgu ale jeszcze chwilkę . Może nie będzie potrzebny. Odrobaczymy ją i poprzyglądamy się maleńkiej

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 89 gości