Wierzę,że koty wiedzą, czują, że odchodzą. Nie wiem czy chcą pocieszyć siebie swoim postępowaniem czy pocieszyć nas. Przygotować, utulić? Nie wiedzą jak ich odejście wtedy bardziej boli.
Agnieszko, mocno przytulam.
Foty śliczne

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Marcelibu pisze:Agnieszko - jestem uziemiona. Wczoraj popołudniu sąsiedzi z góry zalali mi mieszkanie. W czasie całej akcji matka weszła na stołek, żeby z pawlacza ściągnąć wiadro, bo lało mi się strumieniem z plafonów z sufitu na nowopołożoną podłogę. Matka spadła i załamała sobie prawą rękę w nadgarstku, tę samą, którą złamała poważnie 2 lata temu. W tym momencie ja jestem uziemiona - matka niczego nie zrobi: nie ukroi chleba, nie umyje się sama, nie zrobi nic do jedzenia. Zostaje mi wstawanie o godz. 6 rano, żeby wyszykować na godz. 8 Młodą do szkoły (zwykle mama w tym pomagała, zwłaszcza, kiedy chodzę do pracy na godz. 7): śniadanie, kanapki do szkoły, pomóc się matce umyć, ubrać, przygotować coś do jedzenia dla niej i przygotować siebie. Powrót po pracy widzę jeszcze gorzej: kończę o godz. 17, biegiem do domu, do tego jeszcze zakupy i cały dom z każdym najmniejszym drobiazgiem na mojej głowie. Młoda ma 12 lat - coś-nie-coś zrobi, ale nie ugotuje, dopiero ją uczę obsługi gazu, krojenia chleba itd. Za 14 dni matka ma kontrolę pęknięcia, ma założony gips - nie ukroi nawet kromki chleba... W obecnej sytuacji będzie mi doby brakowało na sprawy domowe.
Przepraszam, ale na razie nie dam rady w żaden sposób. Mam nadzieję, że za 2 tygodnie sprawa się wyjaśni i sytuacja będzie lepsza. Pomijam już tu sprawę zorganizowania malowania i odnawiania świeżo wyremontowanego mieszkania po zalaniu. Zacieki mam na sufitach, ścianach, woda lała się również włącznikami światła, plafony w łazience, kibelku, przedpokoju do wymiany (mieszkanie nie było ubezpieczone), cała instalacja elektryczna zamoczona. Jednym słowem - kicha straszna...![]()
Część tej PW wkleję na wątek, żeby osoby tam piszące miały świadomość, jaką mam sytuację...![]()
Proszę - odezwij się do mnie za około 2 tygodnie, bardzo proszę. Być może sytuacja w domu zostanie jakoś ogarnięta...
Ściskam
Monika
Prakseda pisze:Daja odeszła. [*]
Wczoraj nad ranem weszła w stan agonalny. U weta pomogliśmy jej przejść przez TM.
Prakseda pisze:Eeeeeeeee, nikt nas nie lubi, nie czyta, nie zagląda, nie życzay maluchom zdrówka.
seidhee pisze:Ja właśnie zajrzałamI życzę zdrowia maluszkom oraz pytam o kolorki - ot tak, dla podtrzymania konwersacji
![]()
Obstawiam czarne i bure, najmodniejsze w tym sezonie
ASK@ pisze:Prakseda pisze:Eeeeeeeee, nikt nas nie lubi, nie czyta, nie zagląda, nie życzay maluchom zdrówka.
mam 3 małe kociaki z placu/składu budowlanego (mama nie żyje) i małą burą ze środka lasu. Doszedł bury podrostek co na mnie czekał pod blokiem...Kilka dni.Wydałam 4 przyjęłam 6...Interes życiaOczywiście nikt nie moze kotów przyjąć bo od tego są zbieraczki
![]()
Oczywiście zagladam,ale nie zawsze piszę. Czasu brak i czasem ręce opadają.
Ale nieustannie kciuki trzymam.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, olabaranowska, puszatek i 1561 gości