XAgaX pisze:ossett pisze:XAgaX pisze:to o tej zmianie płci klasyfikuję jako czarny humor- to na pewno guzy, jak świat światem nikt nie zmienił płci wbrew swojej woli po tabletkach antykoncepcyjnych. A kotki mogły umierać i po porodach- nie wiadomo.
Ta pani nie ma poczucia humoru i nie można z nią dyskutować o niczym, ale koty ją lubią.
Zdarzają się ciężkie porody dzikich kotek prowadzące do ich śmierci, nie mówię, że nie...
Nie tylko dzikich, domowych coraz częściej też. Nie kwestionuję tego, co ta pani robi dla kotów, ale podobnymi tekstami może bardzo zaszkodzić... i dobrze, żeby miała tego świadomość.
XAgaX,teraz często bywam tam ja i staram się panować nad sytuacją(zgodnie ze swoimi zasadami, które znasz). Pani przychodzi co dzień i karmi je makaronem z odrobiną wątróbki.
Jest to takie spotkanie towarzyskie, a to bardzo ważne dla dzikich kotów także, że ktoś codziennie przyjdzie. One dostosowują się do czasu jej wizyt ,które zmienia od czasu do czasu. Czekają na nią. I to wszystko. Nie przeżyłyby na tej diecie, czego ona nie przyjmuje do wiadomości. Cztery lata temu mogła uratować swoją ulubioną dzika kotkę(prawie córkę, jak żarowaly sąsiadki, której przedtem dawała pigułki);akurat ta kotka była w trakcie ciężkiego porodu, a pani odmówiła minimalnego w gruncie rzeczy wysiłku i kotka zmarła w straszliwych męczarniach. Rok temu mogła uratować małego kotka;wzięła go na ręce, pocałowała i zostawiła na ulicy. A ostatnio to ona nie chce ze mną już gadać...
Zgony kotek domowych w trakcie porodu lub po porodzie mogą wynikać z tego, że ludzi nie stać obecnie na weta.
Ich usługi (często całkowicie bezużyteczne) są coraz droższe, a jednocześnie ci co miewają nierasowe koty są coraz biedniejsi.