jessi74 pisze:poza tym po pierwszej wizycie nic nie pisałaś o tym że jest chory , tylko że został porządnie odrobaczywiony
a teraz czytam że kotek trafił do Ciebie chory... znając Figaro wydaje mi się to wręcz niemożliwe żeby wydała chorego kotka nie informując o tymw ogóle do tej pory nie wydawała do domu stałego chorych kotków
![]()
mam nadzieję i trzymam kciuki żeby Pinky i Klopsik szybko wyzdrowiały![]()
![]()
![]()
jessi nie kłóćmy się, bo to nie ma sensu. Napisałam w pierwszym poście, że Pinkiemu jeszcze troszkę oczka ropieją. Do mnie trafił dzień po skończeniu antybiotyku u Figaro. Ja wiedziałam, że jest chory (lub był). Wiedziałam o nim wszystko, co wiedzieć powinnam. Nie chcę tutaj się z Tobą kłócić, bo zaraz się okaże, że Figaro czegoś mi nie powiedziała, a to nieprawda! Z resztą Figaro wie, jak było i myślę, że ta decyzja o oddaniu mi kota była przemyślana

Z resztą tak jak napisała Gibutkowa (mądra kobieta) teraz to nie ma znaczenia. Ważne, żeby oba koty były zdrowe i szczęśliwe. A ja ze swojej strony zapewniam, że dołożę wszelkich starań, żeby zwierzaki były zdrowe i zeby nic im nie zagrażało. Jeśli porozmawiasz z Figaro, to dowiesz się, że nie jestem jakimś oszołomem, który nie wie co robi i że zachowuję potrzebne środki ostrożności. Na niektóre rzeczy po prostu nie mamy wpływu.
Pozdrawiam Was seredcznie w imieniu swoim i kociaków


Dzwoniłam do wetki, ale zapomniałam o srebro zapytać, zaraz przedzwonię jeszcze raz

