WarKotka - szukamy domku dla czarnej pięknoty!!!

Prychania ustępują - zresztą jak prychać na wujka, który z olbrzymim uczuciem pomaga wymyć futerko

kiche_wilczyca pisze:Prychania ustępują - zresztą jak prychać na wujka, który z olbrzymim uczuciem pomaga wymyć futerko

Pomalutku postępy :ok:

a śliczna jest jak nie wiem :1luvu:

I ma takie inteligentne spojrzenie

Cudeńko

Ładna jest... Diablica

będzie jeszcze z niej Aniołek

szybenka pisze:Ładna jest... Diablica będzie jeszcze z niej Aniołek

tamiss pisze:
szybenka pisze:Ładna jest... Diablica będzie jeszcze z niej Aniołek

Oj będzie, będzie :ryk:

Agnieszka, bierzesz odpowiedzialność za swoje słowa?? :twisted:

Hmm pora na drobne podsumowanie
WarKotka ma chyba mniej niż 5 miesięcy, bliżej 3-4. Jest potwornym niejadkiem, a raczej wybredasem. Łazi za człowiekiem, wrzeszczy to swoje Eeeeee eeeee eeeee eeeee i trzeba iść do kuchni i zgadnąć, co szanowna panienka ma ochote zjeść. W końcu to kociak, to nie może jeść dwa razy dziennie tylko częściej. RC dla długowłosych było ostatnio jej ulubionym. Podjadła, niedużo i znowu Eeeee eeeeee eeeeee. RC Indoor - nooooo może być. Zjadła i po chwili dyskutuje dalej Mieeeuuuu mieeeuuuu mieeuuu - idzie do pokoju z zadartą kitą i gada, gada, opowiada, ogląda sie na mnie, gada, gada, gada. W pewnym momencie startuje jakby ją coś w tyłek ugryzło i z zawrotną prędkością wspina się na samą góre drapaka. Ogląda się na mnie Mieuuu mieuuu mieeeuuu (Widziałaś, widziałaś, jak szybko się wdrapałam!!!). Schodzi niżej, pozwala się wygłaskać, ale wzięta na ręce drze się jeszcze głośniej, oburzona MIeeeeeeeuuu mieeeeuuuu (Postaw mnie, natychmiast mnie postaw). Postawiona powarkuje coś w kierunku patrzących się na nią kotów (Czego się gapisz??). Zaczyna się bawić. Oj, a bawi się bardzo dynamicznie i na szczęście jedna rzecz długo jej się nie nudzi. Obserwuję przez chwilę szalejąca Warkotkę i wychodzę z pokoju. Słyszę za sobą tupot łapek i nagle czuję małe pazurki uczepione mojej łydki. Zatrzymuję się, odwracam - małej już nie ma poleciała dalej wyśmiewając się ze mnie mieuu mieuuu mieuuu
Wczoraj zaczęła bawić się z Krzykaczem. Wyglądało to dosyć dramatycznie i przez chwilę się zastanawiałam, czy małą trzeba ratować, bo tak się kotłowała z wujkiem, tak się przy tym darła i wściekała, że nie wiedziałam, co zrobić. Ale jak zobaczyłam ta małą cholernice, jak sama zaczepia....... No tak, Tazzy miała to samo. Najpierw prowokowała, a potem urzadzała koncert.
Niemniej nad towarzystwo kotów przekłada towarzystwo człowieka. Lubi być głaskana, nawet raz na kolanach mi zaległa, ale generalnie nie ma czasu na dłuższe pieszczoty. Woli być obok. Czasami śpi, zwinięta w kłębek. Wychodze z pokoju i nim sie obejrzę, już jest przy mnie ze swoiem mieu
Powoli kształtuje mi sie treść ogłoszenia