[WAW]Koty spod PKiN - potrzebna pomoc doświadczonych łapaczy

dotarłam do domu, jak rozumiem właśnieście na akcji

to trzymam kciuki

Wlazło małe czarne :twisted:

Małe bure się nie pokazało nawet, a nam tyłki odmarzły troszkę - chyba czas zainwestować w ciepłe ciuchy :roll:

Małe czarne siedzi w łazience w kontenerku i na pierwszy rzut oka jest miłe, ale na drugi rzut oka to takie samo sprytne jak buraski :wink:

Tyle że nie gryzie. Jeszcze :mrgreen:

Martwi mnie to, że burego nawet nie widziałyśmy, nawet przez chwilę :/
Czarne było w krzakach, wypłoszone pobiegło pod barak (bo my jak gupie stałyśmy pod barakiem bezmyślnie, nie wiedząc, czy coś tam na nas czeka...), i spod baraku już w trymiga się złapało.
Widziałyśmy też matkę, obserwowała nas z krzaków, do baraku nawet nie podeszła, przy łapance dziecka się nie zainteresowała, poszła w cug pod Pałac.

Szczupła, mała ta matka.
Krzaki obok miseczek śmierdzą kocurem, więc trzeba się tym zainteresować, bo jak nic tam za chwilę będzie tego więcej :/

Czarne wydaje mi się fajne :ok:

Zmarzłyśmy...

gratulacje:)

Dzię-ku-je-my

Długo jeszcze stałyście?

Aaaaa no i miałyśmy wyżej wymienionego gościa :ok:

Stałyśmy do 22, w sumie godzinka. Zimno i wieje, a burego nijak nie było widać.
Za to musimy się pochwalić, że przełożenie do transportera poszło nam szybko i sprawnie

Nie, jeszcze chwilę tylko.

To bure prawie wlazło w piątek do łapki z Totem, zwiało w ostatniej chwili, więc pewnie się nielicho przeraziło. Tak kombinuję - przez najbliższe parę dni mogę tam podjechać i tylko podrzucić jakieś jedzonko w to miejsce. Niech się przekona, że to bezpieczne.
Jeśli to z jakichś powodów kiepski pomysł, to krzyczcie :lol:

Gratulacje również :piwa:

Myślę, ze skoro jest mama to małe bure da radę. Gorzej z namierzeniem go. melcia dała radę sama, bez mamy i w większe mrozy.

Dobry pomysł OKI, połączyłabym z kicianiem

to ja poproszę jakąś instrukcję "dla debila" gdzie to dokładnie jest - MOŻE we wtorek uda nam się i o to miejsce zahaczyć.

ale nie obiecuję, bo priorytety mamy gdzie indziej

chyba że jeszcze jutro macie ochotę spróbować

Niestety max wtorek późnym południem muszę mieć klatkę u siebie - Bielany

Marzenia11 pisze:Dobry pomysł OKI, połączyłabym z kicianiem

Myślisz, że wyjdzie zabić mnie śmiechem? :mrgreen:

jopop pisze:to ja poproszę jakąś instrukcję "dla debila" gdzie to dokładnie jest - MOŻE we wtorek uda nam się i o to miejsce zahaczyć.

ale nie obiecuję, bo priorytety mamy gdzie indziej

chyba że jeszcze jutro macie ochotę spróbować

Niestety max wtorek późnym południem muszę mieć klatkę u siebie - Bielany

To ja we wtorek podrzucę Ci klatkę i wytłumaczę, jak trafić. Skoro ja znalazłam bez problemu, to każdy trafi :mrgreen:

Jutro nie wiem, jak się z czasem obrobię i w jakiej będę formie - tam jednak trzeba dość późno łapać, bo tłumy się przewalają.

Nie wazne po co, ważne żeby wyszło :mrgreen:

Małe czarne śliczne, a ogonek rozkoszny - super łobuz

OKI, a mogłabyś wziąć w takim razie jutro dla mnie sprzęt z lecznicy? - tam są jakieś transportery (TYLKO JEDEN MUSI ZOSTAĆ!!!) i nie wiem czy nie ma klatek-łapek - ustalę przedpołudniem i dam Ci znać.

bo na razie miałam w planie wozić to na raty metrem, a to dość niemiły pomysł

albo opcja alternatywna do wtorku - bardziej hardcorowa:
jutro jakoś przed 22 postaram się być w TDT ocenić te do tej pory złapane :roll:

to jakbyś po mnie tam podjechała to mogłybyśmy razem w nocy połapać

tylko potem prosiłabym o podwózkę na Bielany, wraz ze sprzętem - bo to już będzie raczej późno

możemy zdecydować w ostatniej chwili, zależnie od tego jak Ci się plany ułożą.

Obie opcje są możliwe :lol:

Jak nic z nagła nie wyskoczy, to możemy się tam wybrać - z odwózką w razie co nie ma problemu.

[WAW]Koty spod PKiN - potrzebna pomoc doświadczonych łapaczy

Kto przegląda forum