Jutro jedziemy na kolejne badania, więc zobaczymy, czy podawanie dopyszcznie żelaza jakkolwiek wpłynie na jego wynik. U nas na razie w miarę ok, chociaż kroplówkujemy się u weta, w domu niestety kot zachowuje się jak opętany... Za to grzecznie wsiada do auta i jedzie kilka przecznic dalej

I zrozum tu kota...
Apetyt jest, biegunki znikły, brzydki zapach z pyszczka też, a o czasu podawania żelaza zauważyłam znaczną poprawę i samopoczucia, i aktywności kitka. Zobaczymy tylko, czy ten lepszy stan odbije się też na wynikach.
PcimOlki - jak Olek, wiecie już cokolwiek więcej?