dziś w schronie nieduży ruch, przy mnie nie poszedł żaden kot, ale (zanim przyszłyśmy z Basią) do domu poszedł... Amorek!
ciocia Magija wyczesała gizmowego bidulinka w szpitaliku. jakiż to przymilny kot! strasznie biedny z tymi oczkami, jakby mu miały eksplodować, ale przekochany.
burasek z Dąbrowskiego coraz śmielszy. to mega miziak jest! fajny, miły kotek!
Alinka pokazuje humorki, syczy czasem na koty! i w ogóle ma chwilami trochę jak typowa szylka (a ona dymna przecież

)...
"mój" 167 dziś źle się czuł. opluty "po kostki", osowiały, smutny... wymiotował żółcią... widać było po nim, że jest w kiepskiej kondycji... troszkę gadał smutno - jakby się skarżył... Pani Asia przeniosła go do szafy.
kolorowy staruszek z klatki w szpitaliku nie dał rady... szkoda mi tego kota - tak się starał...