Przyjechali, zabrali co trzeba... i pojechali...
Trzymajcie proszę kciuki! Mamba na moich rękach był w miarę spokojny, ale nową opiekunkę podrapał do krwi

w domu jest dziecko, i jeśli Mamba będzie się tak zachowywał, to wróci do nas... dlatego chce podpisać umowę, kiedy podejmą decyzję na "tak". Narazie pojechał na "próbę". Wiem że w tym domu nie zabraknie mu miłości, ale jest jeden warunek: nie może być agresywny. Liczę że kastracja pomoże, ale proszę o morze kciuków!