Zbieraj znaczki nie koty! DO ZAMKNIĘCIA

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 14, 2010 17:26 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

Zofia&Sasza pisze:Wrzuciłam na pierwszy post przykładowe wątki. Jutro dodam więcej.
I jeśli ten wątek ma zamrzeć bez pyskówki, to osobiście ją wywołam!



A ja wolę rzadsze wpisy ale sensowną dyskusję. :wink:
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35645
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro lip 14, 2010 17:27 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

Ja też :wink: Na razie jest tak merytoryczna, że aż się boję :twisted:
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 14, 2010 17:44 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

A propos dobrostanu kotów: może da się ustalić wśród doświadczonych kociarzy, czy koty są zwierzętami stadnymi, czy w końcu nie? Bo z tego co czytam na różnych wątkach wynika, że całą literaturę i obserwacje w naturze można sobie głęboko wsadzić. Nie biorę pod uwagę sytuacji ekstremalnych w postaci mniej lub bardziej eufemistycznie nazywanych schronisk.
Poza tym kolekcje nie dotyczą tylko "fałszywych DT", ale domów docelowych - więc kryterium potencjalnych adopcji nie może być sztywnym kryterium.

kitkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 2761
Od: Śro lut 07, 2007 20:52

Post » Śro lip 14, 2010 17:46 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

kitkowa pisze:A propos dobrostanu kotów: może da się ustalić wśród doświadczonych kociarzy, czy koty są zwierzętami stadnymi, czy w końcu nie? Bo z tego co czytam na różnych wątkach wynika, że całą literaturę i obserwacje w naturze można sobie głęboko wsadzić. Nie biorę pod uwagę sytuacji ekstremalnych w postaci mniej lub bardziej eufemistycznie nazywanych schronisk.
Poza tym kolekcje nie dotyczą tylko "fałszywych DT", ale domów docelowych - więc kryterium potencjalnych adopcji nie może być sztywnym kryterium.


Według mnie domem docelowym na 20-30 kotów (zdrowych, adopcyjnych) mogłaby być ewentualnie Elżbieta II po osiatkowaniu pałacu Buckingham :wink: Taki dom docelowy - to nie dom moim zdaniem.
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 14, 2010 17:55 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

Koty tak jak ludzie bywają zwierzętami stadnymi lub nie. Jeżeli to stado "samo się zrobi" to ok, ale w warunkach domowych to stado na siłę robi człowiek. Wśród kotów żyjących wolno są koty, które chodzą własnymi ścieżkami i owszem potrafią w ekstremalnych warunkach np. podczas siarczystych mrozów nocować w tej samej piwnicy co stado, ale najczęściej też jako pierwsze ją opuszczają, kiedy tylko mogą. W warunkach domowych takiej możliwości nie mają, więc się "dostosowują", ale zdecydowanie nie jest to dla kota sytuacja pożądana :(
Obrazek

Blusik

 
Posty: 3712
Od: Czw lut 22, 2007 22:29
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro lip 14, 2010 17:59 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

viewtopic.php?f=1&t=94037&p=4937706&hilit=eksmitowane+wilczak#p4937706

Koty eksmitowane Poznań Wilczak. To tez dosc dosadny przyklad tego jak mozna stracic kontrole nad zakoceniem. Kotow bylo 63 , kobieta zostala eksmitowana z mieszkania. Uratowac udalo sie tylko czesc zwierzat. Wielkim wysilkiem i kosztami, bo koty byly skrajnie wyczerpane i chore.
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lip 14, 2010 18:00 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

Zofia&Sasza pisze:Wrzuciłam na pierwszy post przykładowe wątki. Jutro dodam więcej.


Jeśli chodzi o Saską Kępę to wrzuciłaś dwa razy ten sam link.
A możesz wrzucić jeszcze ten: viewtopic.php?f=1&t=109943&hilit=URATUJMY+25+KOT%C3%93W
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35645
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro lip 14, 2010 18:23 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

kitkowa pisze:A propos dobrostanu kotów: może da się ustalić wśród doświadczonych kociarzy, czy koty są zwierzętami stadnymi, czy w końcu nie? Bo z tego co czytam na różnych wątkach wynika, że całą literaturę i obserwacje w naturze można sobie głęboko wsadzić. Nie biorę pod uwagę sytuacji ekstremalnych w postaci mniej lub bardziej eufemistycznie nazywanych schronisk.


Stropień towarzyskości kotów zależny od wielu czynników.
Czy są to koty wolnożyjące, czy mieszkające w domu [element swobodnego wychodzenia też bywa istotny]. Czy kastrowane/sterylizowane, czy nie. Na to nakładają się indywidualne cechy charakteru poszczególnych osobników.
Kastracja/sterylizacja znacząco wpływa na `poziom towarzyskości`.
Niekastrowane/niesterylizowane koty wolnożyjące tworzą stada głównie wokół `stołówek` - czyli istotnym jest też element dokarmiania takich kotów. Głównym trzonem takiego stada są zwykle spokrewnione ze sobą kocice [często wspólnie opiekujące się kociętami]. Kocury stanowią element dochodzący i bywają przepędzane przez kocice, gdy jedzenia jest zbyt mało [to samo dotyczy `obcych` niesterylizowanych kocic]. Zwykle w okresie rui stado rozprasza się - te kocice, które nie karmią młodych i mają ruję zwykle `się włóczą`; również niekastrowane kocury obchodzą znaczny teren wyszukując te kocice, które są w rui.
To nie jest stado, jak w przypadku większości psów [również zdziczałych] i np. w przypadku lwów, które polują razem - czyli działają w określonych sytuacjach jak jedna organizacja. Ale koty są towarzyskie, lubią swoją wzajemną obecność i okazują to.
Takie stado staje się bardziej otwarte, gdy stanowią je koty wykastrowane/wysterylizowane i gdy pożywienia jest pod dostatkiem.
Dlatego tak bardzo dyskusyjna jest kwestia ilości kotów na m2. Bo czasem stado dość liczne [30szt.] jest stadem zgodnym i bezstresowym, w którym każdy kot ma swoich `kumpli` i takich, z którymi raczej się nie styka, choć nie toczy też bójek. Jednak niekiedy w stadzie mniej licznym wystarczy jeden `aspołeczny` osobnik, by spokój został zaburzony. Co ciekawe - nie musi to znaczyć wcale, że ten osobnik jest w ogóle `aspołeczny` - często wystarczy po prostu inne stado [nawet przy takim samym zagęszczeniu na m2], by okazało się, że ten kot jednak lubi towarzystwo innych kotów.

Niestety - nie ma opracowań naukowych na ten temat. Trochę [dwa widziałam] filmów dokumentalnych. To, co zamieściłam powyżej to wnioski z obserwacji własnych - w domu moim i innych domach wielozakoconych, a także w schronisku, fundacji. Również opisy zamieszczane na forum były pomocne. Żeby móc mówić o dobrostanie kotów z pełnym przekonaniem trzeba by opierać się na pracach naukowo-badawczych - a takich po prostu nie ma; lub były mi niedostępne.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro lip 14, 2010 18:24 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

pixie65 pisze:Moja granica, którą sobie postawiłam na samym początku mojej "przygody" z kotami została już dawno przekroczona.
Nie mam miejsca, mam ograniczone środki finansowe, brakuje mi czasu.
I mam teraz w perspektywie kolejnego kota, który jest raczej* nieadopcyjny i raczej* na wolności sobie nie poradzi.
Mogę odpowiedzialnie wystawić ją na podwórko, wywieźć gdzieś w charakterze "kotka wychodzącego" albo wypuścić tam, gdzie była złapana wiedząc, że jest to jedno z najgorszych dla niej rozwiązań.

Pytam, nie atakuję, zaznaczę na wszelki wypadek

dlaczego - w przytoczonym kontekście - wyróżniona przeze mnie opcja jest zła?
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Śro lip 14, 2010 18:28 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

Beliowen pisze:
pixie65 pisze:Moja granica, którą sobie postawiłam na samym początku mojej "przygody" z kotami została już dawno przekroczona.
Nie mam miejsca, mam ograniczone środki finansowe, brakuje mi czasu.
I mam teraz w perspektywie kolejnego kota, który jest raczej* nieadopcyjny i raczej* na wolności sobie nie poradzi.
Mogę odpowiedzialnie wystawić ją na podwórko, wywieźć gdzieś w charakterze "kotka wychodzącego" albo wypuścić tam, gdzie była złapana wiedząc, że jest to jedno z najgorszych dla niej rozwiązań.

Pytam, nie atakuję, zaznaczę na wszelki wypadek

dlaczego - w przytoczonym kontekście - wyróżniona przeze mnie opcja jest zła?


Obejrzyj kota w wątku Pixie65.
To powinno wystarczyć...
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro lip 14, 2010 18:35 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

Beliowen pisze:dlaczego - w przytoczonym kontekście - wyróżniona przeze mnie opcja jest zła?

A skąd wniosek, że traktuję tę opcję jako złą?
Dlatego, że "odpowiedzialnie" napisałam kursywą?
Bo jakby mniejszą odpowiedzialność ponoszę zwracając kotce wolność.
Ale dla mnie wszystkie one są niemal równoważne, może poza jej powrotem w miejsce, gdzie została złapana bo tam (sądząc po stanie w jakim się znalazła) niezbyt dobrze sobie radziła a do tego cały czas kręciła się w pobliżu ruchliwej ulicy.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Śro lip 14, 2010 18:38 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

Odnośnie "stadności" kotów.

To raczej nie są stada sensu stricte, z hierarchią ustanowioną na zasadach stada psowatych.

Owszem, są grupy kocie trzymające się tego samego terenu, zwłaszcza jeżeli występuje tam stale w tych samych miejscach dostatek karmy.
Owszem są koty dominujące w tej grupie.

Jednak jeżeli jedzenia zabraknie, to grupa się rozpada i każdy kot szuka jedzenia na własną "rękę".
Kocury maja dużo większe terytorium ze względu na poszukiwanie kocic do pokrycia. Kotki rodzące małe nie grupują się ale każda z nich szuka bezpiecznego miejsca dla siebie.
Są oczywiście wyjątki, kiedy dwa koty trzymają się razem (np. matka i córka). Jednak prawie zawsze młode kocurki są przepędzane z grupy/rodziny - natura dba o niekrzyżowanie się w pokrewieństwie.

Wyjątek od tej reguły, a raczej jej zachwianie tworzy człowiek, dostarczając w nadmiarze pożywienia (bezpośrednio lub pośrednio).
Człowiek grupuje koty przy jedzeniu, ale potem rozchodzą się na dość dużym terenie.
Z obserwacji kilku lat własnego podwórka - po karmieniu pierwszy odchodzi kocur, potem inne starsze koty (większość kastraty), młodzież i ich matki jeszcze zostają chwilę i poświęcają się zabawom/interakcjom towarzyskim.

Gromadzenie kotów w domu to odrębny temat.
Kot, jak każde zwierzę, w tym człowiek (bez urazy) - tez potrzebuje tzw przestrzeni życiowej. Bez określonego, właściwego dla poszczególnego kota, terenu zaczynają się problemy: sikanie, załatwianie się poza kuwetą, bicie innych kotów, problemy behawioralne (wylizywanie sierści, wygryzanie, wydrapywanie się). Aż do poważnych chorób indukowanych stresem, gdzie stres znacznie obniża odporność własną organizmu.
I liczba kotów może być różna: jeden kot będzie zagorzałym jedynakiem, inny stoleruje towarzystwo kilku kotów. Inny będzie zachwycony towarzystwem dwóch-trzech kotów o podobnym charakterze.

Kot jest zwierzęciem, który bardzo trudno ujawnia swój dyskomfort psychiczny.
To co się widzi zwykle w mocno przekoconych domach, to grupa kotów na pozór zgodnie ze sobą żyjących.
Na pozór, bo trzeba uważnie obserwować koty by zauważyć, ze psychiczne dręczenie kota przez kota to nie tylko darcie pierza i wycie. To także proste siedzenie przed adwersarzem i nie spuszczanie z niego wzroku.
Jeżeli dręczony kot nie może opuścić grupy, a to jest niemożliwe w mocno przekoconych domach to zaczynają się problemy zdrowotne lub/i psychiczne dręczonego kota.
Normalnie, takim kot poszedłby sobie na inny teren, w domu jest to niemożliwe.
Zwykle w mocno przekoconym domu pojawiają wtedy problemy kuwetowe, albo lekceważone albo leczone objawowo bez zlikwidowania źródła problemów.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39230
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro lip 14, 2010 18:40 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

pixie65 pisze:
Beliowen pisze:dlaczego - w przytoczonym kontekście - wyróżniona przeze mnie opcja jest zła?

A skąd wniosek, że traktuję tę opcję jako złą?
Dlatego, że "odpowiedzialnie" napisałam kursywą?
Bo jakby mniejszą odpowiedzialność ponoszę zwracając kotce wolność.
Ale dla mnie wszystkie one są niemal równoważne, może poza jej powrotem w miejsce, gdzie została złapana bo tam (sądząc po stanie w jakim się znalazła) niezbyt dobrze sobie radziła a do tego cały czas kręciła się w pobliżu ruchliwej ulicy.

No ale napisałaś, że na wolności sobie nie poradzi
więc - odpowiedzialność odpowiedzialnością, ale skoro kota trzeba zabrać z miejsca, w którym żyje, a w domu, jak piszesz
pixie65 pisze:Nie mam miejsca, mam ograniczone środki finansowe, brakuje mi czasu.

z mojego punktu widzenia poszukanie domu wychodzącego jest w ogóle jedyną opcją wartą rozważania.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Śro lip 14, 2010 18:49 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

kitkowa pisze:A propos dobrostanu kotów: może da się ustalić wśród doświadczonych kociarzy, czy koty są zwierzętami stadnymi, czy w końcu nie? Bo z tego co czytam na różnych wątkach wynika, że całą literaturę i obserwacje w naturze można sobie głęboko wsadzić. Nie biorę pod uwagę sytuacji ekstremalnych w postaci mniej lub bardziej eufemistycznie nazywanych schronisk.
Poza tym kolekcje nie dotyczą tylko "fałszywych DT", ale domów docelowych - więc kryterium potencjalnych adopcji nie może być sztywnym kryterium.

Ja akurat mam okazję obserwować stado wolno żyjących kotów, które karmię. Stałych stołowników mam 14 sztuk obecnie. Jest lato, widzę je wszystkie, bo wszystkie (pokastrowane i wysterylizowane) zbierają się koło ławki stołówki. Bardzo ciekawie jest obserwować istniejącą hierarchię oraz ich układy i zależności. One same dzielą się na mniejsze grupy. Co dla przygodnego obserwatora nie jest może wyraźnie widoczne. Różnice widać dokładnie w okresie chłodów, gdy z karmieniem przenoszę się do piwnicy. W jednej komórce zamieszkują 2 - 3 koty, w jednej 4. Jeśli pojawia się nowy, zaczynają się problemy i awantury. Muszę więc karmić osobno, tzn ustawiać jedzenie w kilku komórkach. To samo obserwuje moja mama, również karmicielka. Obserwacja kotów jednoczących się w stołówce na otwartym powietrzu może być więc myląca - pozornie panuje harmonia, co nie jest prawdą.
Gromadząc wiele przypadkowych kotów w zamkniętej przestrzeni sztucznie tworzymy stado - o czym napisała Blusik. To, że nie ma dramatycznych łapoczynów, wcale nie oznacza, że koty są szczęśliwe i zadowolone. Poza tym kilku wetów mówiło mi, że koty w dużej, sztucznej grupie są bardziej podatne na choroby. I z tym się zgadzam. Wszystko to wynika z moich (i nie tylko moich) wieloletnich obserwacji.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 14, 2010 18:53 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

MariaD pisze:To co się widzi zwykle w mocno przekoconych domach, to grupa kotów na pozór zgodnie ze sobą żyjących.
Na pozór, bo trzeba uważnie obserwować koty by zauważyć, ze psychiczne dręczenie kota przez kota to nie tylko darcie pierza i wycie. To także proste siedzenie przed adwersarzem i nie spuszczanie z niego wzroku.
Jeżeli dręczony kot nie może opuścić grupy, a to jest niemożliwe w mocno przekoconych domach to zaczynają się problemy zdrowotne lub/i psychiczne dręczonego kota.
Normalnie, takim kot poszedłby sobie na inny teren, w domu jest to niemożliwe.
Zwykle w mocno przekoconym domu pojawiają wtedy problemy kuwetowe, albo lekceważone albo leczone objawowo bez zlikwidowania źródła problemów.

MarioD, jakie masz doświadczenie w obserwowaniu przez dłuższy czas kotów w mocno zakoconym domu? Czy były to okazjonalne wizyty, czy też miałaś okazję pobyć w takim domu regularnie lub dłuższy czas?
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Patrykpoz i 105 gości