Muszelka dostała relanium... - od dzisiaj ma brać dwa razy dziennie, na razie minimalną dawkę, zobaczymy, czy to podziała.
Nie robiliśmy nawet badania krwi - w rozlizane miejsca wdał się już bakteryjny stan zapalny - na pewno wyszłaby wysoka leukocytoza, więc takie badanie na razie bez sensu. I tak do czasu zagojenia ran nie możemy jej ciąć....

Do tego nadal jest potwornie zaglucona i zaflukana - dzisiaj weszliśmy z kolejnym antybiotykiem, na 4 przyszłe tygodnie.....
Nie wygląda to wszystko dobrze - nawet nie mamy jak jej obserwować, czy w ciągu dnia po relanium będzie jakaś poprawa - taki kociak specjalnej troski w pustym domu to jednak dramat... - dlaczego połowę doby trzeba spędzać w pracy i w drodze do pracy!!
Na razie jesteśmy w punkcie wyjścia - izolacja Muszelki u nas musi trwać jeszcze co najmniej 5-6 tygodni. Jeśli leki uspokajające nie powstrzymają wylizywania się, to przy obniżonej wirusem odporności koteczki może to być dla niej wyrok.....
