Tyci Rumcajsik na DS u BZW.......

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 25, 2010 13:00 Re: Tyci Rumcajsik chory? czy jeszcze żyje? na DS u BZW.......

piccolo pisze:
ina11 pisze:Zadałam sobie trochę trudu i przeczytałam wątki z udziałem BZW,
teraz wiem, że zbiera koty przy których coś się dzieje.......
potrzebuje rozgłosu? kasy?
wiem jedno:
nigdy kota bym teraz jej nie powierzyła,
zwłaszcza teraz gdzie sobie igra z nami i igra życiem zwierzęcia..... :(


szkoda że nie zrobiłaś tego wcześniej.
Ostrzeżenia przed Bożena były.
Zlekceważone
.

Co osoby które przekazały kotka Bożenie mają zamiar teraz zrobić?

gdybym wiedziała, że się przewróce, to bym się położyła
:?
Pipi proponowała wcześniej, że w osteteczności zabierze kota do siebie na ew. dalsze leczenie, ale BZW odmówiła, twierdząc, że go kocha i nie odda.
Obrazek Obrazek

ina11

 
Posty: 858
Od: Pon sty 29, 2007 2:29
Lokalizacja: ok.Warszawy

Post » Pon paź 25, 2010 13:17 Re: Tyci Rumcajsik-BIAŁACZKA-ciepłe myśli i kciuki potrzebne

dorotak97 pisze:Od czasu kiedy Fundacja Kotkowo przekazała kota Bożenie nie podejmowaliśmy ŻADNYCH decyzji o jego leczeniu bądź usypianiu!!!!!!!Nikt nie kontaktował się w tej bądź innej sprawie
czyli nikt z fundacji nie interesował się losem kota ani tym jak opiekunka daje sobie radę? 8O
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Pon paź 25, 2010 13:32 Re: Tyci Rumcajsik-BIAŁACZKA-ciepłe myśli i kciuki potrzebne

delfinka pisze:
dorotak97 pisze:Od czasu kiedy Fundacja Kotkowo przekazała kota Bożenie nie podejmowaliśmy ŻADNYCH decyzji o jego leczeniu bądź usypianiu!!!!!!!Nikt nie kontaktował się w tej bądź innej sprawie
czyli nikt z fundacji nie interesował się losem kota ani tym jak opiekunka daje sobie radę? 8O

BOZENAZWISNIEWA wzięła Rumcajsika na DS. A Kotkowo miało - jak wiemy - ciężkie lato... Wieści o kociu były na bieżąco na forum. W tej sytuacji jestem w stanie zrozumieć brak wizyty poadopcyjnej.
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 25, 2010 13:43 Re: Tyci Rumcajsik chory? czy jeszcze żyje? na DS u BZW.......

No i odległość. To prawie 200km :(
Poza tym wiecie - Rumcajsik nie był nasz. On był "na chwilę" - 2 dni. Przyjechał od pinikio_. Kiedy test wyszedł pozytywnie niestety nie bardzo było co z nim zrobić.
To że Bożena zdecydowała się przyjechac po niego - te 200 km - to było takie pozytywne.
A pw z ostrzeżeniem odczytałam.. jak już pojechał.
Cały czas mam nadzieję, że sytuacja zostanie opanowana. W sumie nie wiemy przecież co jest...
Obrazek 
:: Pomóż nam informować o 1% - zamieść w swojej stopce banerek - wklej do podpisu poniższy kod ::
Kod: Zaznacz cały
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url]

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto paź 26, 2010 6:40 Re: Tyci Rumcajsik chory? czy jeszcze żyje? na DS u BZW.......

BZW jak piszecie jest chora, ma od dwóch dni tez chore dziecko ponad dwuletnie
-Dziekuje INA ZA PIEKNE WSTAWKI...NO BYM NIE POMYSLAŁA,ZE "ZAŁUJESZ',bYŁAS KILKAKROTNIE ZAPRASZANA DO NAS W ODWIEDZINY,NIE SKORZYSTAŁAS
-cHCIAŁAM WZIAC rUMCAJSA W ODWIEDZINY DO iRENY, ALE JAKOS KILKA RAZY TAM JECHAŁYSCIE I NIE BYŁO CZASU go zabrać
-Kotkowo zawsze informowałam o stanie zdrowia Rumcajsika,wysyłałam zdjecia...i Irenke .miała ciagły wglad do zdjec i wpisów na NK.

-kIEDY rUMCAJS ZASŁABŁ PO NOCY I PISZCZAŁ KIEDY GO DOTYKAŁAM OD RAZU POJECHALISMY DO WETA..OD RAZU, MOJA CÓRKA ZOSTAŁA W DOMU.wYNIKI MIAŁ ZŁE, SZCZEGÓLNIE NERKOWE, MIAŁ POWIEKSZONE NERKI.Dostał kroplówke, leki, i do domu zalecenia...Wszysko podałam według wskazań lekarza, Renal dostaje nadal suchy...
Bardzo sie wystraszyłam i moze troche 'przesadziłam"z ta mocznica.Tutaj tez na forum wiele osób pisze o wynikach ,o pnn.
Niestety Rumcajs kiedy go zawiozłam nie miał "wiarygodnej"biochemi pod tym katem, bo był najedzony, ale miał złe wyniki
-Nie bede pisała kto z forum polecił mi uspienie Rumcajsa, ale ja NIE USYPIAM zwierzat nie majac pewnosci co do tego co z nimi bedzie....
Mój wet tez, powiedział,ze po skończeniu leczenia trzeba zrobic ponowne badania,biochemie i usg...I to zrobimy...I wtedy mozna stwierdzic dopiero co mu jest ostatecznie

Na dzień dzisiejszy Rumcajs zyje i od wczoraj sie bawi myszka(wczesniej spał)
Niepokojace jest tez to,ze nie kontroluje moczu, jego wydalania, potrafi zsiusiac sie na kolanach...
Nigdy NIE USPIŁAM kota bez poinformowania osoby wydajacej,zawsze dzwonie i pytam co robimy...
Rumcajsa oczywiscie nie oddam,bo przestrzegam wszystkich punktów umowy adopcyjnej.Kotek ma ksiazeczke zdrowia, jest regularnie badany,ma dokumentacje z kazdym wynikiem morfologii, testu..
.
delfinka-fundacja interesowała sie losem kota...a czasami to ja sama pisałam co u Rumcajsa...
Napisałam w nocy,ale zresetowało mój wpis i nie zasnełam do rana...
ag&2-nie wraca sie do przeszłosci, ale to chyba Ty po ponad 100km chciałas mnie z drogi zawrócic,kiedy jechałam po kota,który MIAŁ byc uspiony, albo miał jesli nie wykaza testy białaczki jechac na dt do....IKA6.Czy to nie Ty mi powiedziałas,zebym zawróciła , bo kotek jest umierajacy i podrózy nie przezyje/Tak było, mój maz był zły,ze dopiero po tak długiej trasie nas zawracasz...No i kiedy na 'polecenie'Ireny pojechałam po Rumcajsa okazało sie,ze biega...nie zdycha...
Miałam duze długi, bo leczyłam koty białaczkowe, wtedy 2 nerkowe i Temidka, o którego Piccolo sie martwi...Wczoraj mój maz spłacił ostatni kawałek długu-550zł
Nikt nie "igra"z zyciem kota, przynajmniej nie ja.A rad "dobrych cioc"mam juz dosyc.To mój wpis na tym watku "zamknietym"
Dodam jeszcze,ze TEMIDEK po kolejnym ataku padaczki nie odzyskawszy kojarzenia przez 15 godzin "srajacy krwia i niestrawionymi resztkami czarnymi"został wczoraj uśpiony.Podczas ataku padaczki piszczał tak głosno,ze wszyscy przybiegli,spadł z łózka,myslelismy ,ze kregosłup złamał,ale to był jego "ostatni"atak.Juz sie nie meczy i mozecie to nazywac "zamordowaniem go, czy jak sobie chcecie"
Kocham Rumcajsika,był taki tyci jak go odbierałam,pieknie czytac same plusy,a jak cos trzeba to wio, najechac.Nie mam zamiaru ciagnac kolejnego watku.INA11 mnie zawiodła,a cóz do Irenki nie moge go dac, dobrze wiecie dlaczego.Jest u nas od marca to raz, lezyłam go z moich pieniedzy to dwa,a Irenka nie ma chyba zaszczepionych kotów to trzy...Zapraszałam do nas kilka osób z forum, jak takie 'przejete'jestescie to zapraszam...Może pipi przyjedzie?Ma info na nk
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Wto paź 26, 2010 7:25 Re: Tyci Rumcajsik chory? czy jeszcze żyje? na DS u BZW.......

Dziekuje za opis sytuacji, Bożeno.
Niepotrzebnie pisałaś na dogo, kolejny raz , że kot jest umierający.....i cisza zapadła.
Od tego wyszły nieporozumienia,
nie można było od razu opisać tak jak teraz?

ps. nie rozumiem stwierdzenia, że Cie zawiodłam, my się przecież nawet nie znamy, 1 raz rozmawiałam z Tobą przez telefon jak kot był u Pipi, może mnie z kimś mylisz?
dużo zdrowia dla Całej Rodziny...i spokoju.
Obrazek Obrazek

ina11

 
Posty: 858
Od: Pon sty 29, 2007 2:29
Lokalizacja: ok.Warszawy

Post » Śro lis 03, 2010 16:18 Re: Tyci Rumcajsik chory? czy jeszcze żyje? na DS u BZW.......

BOZENAZWISNIEWA pisze:Co sie stało z Temidkiem/
24.10 o godzinie 21....miał kolejny atak padaczkowy...Atak bardzo silny,że nie mogłam go utrzymać tak go wykrecało.Przy tym wył, piszczał i "srał'pod siebie- rzadko z krwia...Spadł z łóżka, leżał na podłodze..na kocu.(nic sobie nie uszkodził...prosze sie nie martwic...-sprawdziłam)...Żeby dodać "smaku"co niektórym dodam,że spałam na podłodze na materacu-warowałam przy kocie....Warczał, piszczał, płakał....i srał pod siebie....Potem stracił przytomność...jak zawsze...Niestety ten atak był jednym - ostatnim z ataków...lezał do 6 rano niewładny, poruszał tylko ogonem....Podnosił główke ...kiedy go głaskałam i próbowałam karmić....Silne ataki miał czesto,ale ten był szczególny....Kiedy 12 godzin później jego stan nie uległ poprawie(co jakis czas warczał i popłakiwał),nie reagował na podane leki...ZDECYDOWAŁAM -USPIC Temidka....nie kontaktował już....żałuje,że nie uśpiłam go wcześniej.Był jeszcze 3 godziny na obserwacji w lecznicy...nim go "zamordowałam"
Nie Temidek nie umarł sam, ja go uśpiłam, zabiłam jak to kto nazwie....Jest to jedyny z 3 przypadków uśpienia moich kotów kiedy nie miałam żadnych oznak poczucia wstydu, nie żałuje tego.Jestem szczęśliwa,że ten kotek jest w moim sercu i tam zostanie...nie cierpi juz wcale.....Miał dobre ostatki zycia u nas w domu....był kochany, zadbany, spał z nami na łóżku(zdjęcia podczas przyjecia i teraz)były wstawione.
Czemu nie dojechałam do Warszawy?No dlatego ,ze dostałam dokumentacje kota i widziałam co sie z nim dzieje....Było juz za późno, za póxno kota wywalono, za póxno było go ratowac..ja zrobiłam wszystko, nie patrząc na koszta...dług w tym miesiącu +eutanazje zapłacił mój mąż(to odnośnie wszystkich strasznie zatroskanych...)
Gratuluje troski....Never pisała, kto chciałby pomóc....na watku Temida....Temiś mieszkał w sypialni, nie mógł być zaszczepiony....był za chory....Ciesze się ,ciesze się,ze juz go nic nie boli..tak....myślałam ,że nam się uda....Tyle zrobiliśmy, przestał bać się ludzi, ręki...tulił sie do nas, nawoływał....Takim go będe pamiętała...I takim Wy go zapamiętajcie oprócz tego ,że miał obcięty napletek i wydłubane oczy kiedy go "przejęłam"-gryzł, drapał i tłukł główka o sprzety ,aż krew chlupała z uszu, nosa....dupy...
Przykro co się czyta....nie tylko ja to czytam....(wlazłam tu na prosbę koleżanki...)Nawet nie wiecie co WYPRAWIACIE...nawet nie wiecie co robicie pisząc takie rzeczy, nie ważne już -nie cofniecie juz tego co sie stało....ale kiedys mam nadzieje "że według uczynków waszych zapłate poniesiecie"-To z Biblii,żeby nie było,ze grośby karalne....
A co do Rumcajsika..to zyje..i dzieki "sprawnej' opiece właśnie...ups...zapomniałam,ze wszyscy sie o niego bili jak zdychał na białaczke..no i własnie głupio to napisać,ale miał własnie do Ika6 trafic, ale do mojej "mordowni"przyjechał i wyzdrowiał(no, na mój koszt ma sie rozumieć...)A był znowu niedawno nózka na 2 świecie..ale wytrwał....
Takiej opieki i troski każdemu kotu życze....w przeciwieństwie do Was....no ,ale w schronie zdycha sie lepiej.....i pod krzakiem...i w śmietniku....Gratuluje!

Przekleiłam to z wątku IKI 6
Czy Rumcajsik był diagnozowany pod katem pnn i jakie były wyniki?
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lis 03, 2010 19:09 Re: Tyci Rumcajsik chory? czy jeszcze żyje? na DS u BZW.......

szkoda , że Bożena nie chce napisać co dolega kotu i jakie są rokowania, może ma ku temu ważny powód?

PearlRain

 
Posty: 6184
Od: Pt gru 11, 2009 12:06
Lokalizacja: Duża Wyspa

Post » Czw lis 04, 2010 7:57 Re: Tyci Rumcajsik chory? czy jeszcze żyje? na DS u BZW.......

PearlRain pisze:szkoda , że Bożena nie chce napisać co dolega kotu i jakie są rokowania, może ma ku temu ważny powód?

a ja myśle, że za jakiś czas czy tu czy na dogo znowu nas zaskoczy jakimś newsem :?
Obrazek Obrazek

ina11

 
Posty: 858
Od: Pon sty 29, 2007 2:29
Lokalizacja: ok.Warszawy

Post » Czw lis 04, 2010 11:14 Re: Tyci Rumcajsik chory? czy jeszcze żyje? na DS u BZW.......

ina11 pisze:
PearlRain pisze:szkoda , że Bożena nie chce napisać co dolega kotu i jakie są rokowania, może ma ku temu ważny powód?

a ja myśle, że za jakiś czas czy tu czy na dogo znowu nas zaskoczy jakimś newsem :?

I dlaczego pisze o tym w wątku IKI 6, a nie Rumcajsika? Bardzo chora chyba nie jest, skoro licytuje na bazarkach :roll:
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 04, 2010 12:51 Re: Tyci Rumcajsik chory? czy jeszcze żyje? na DS u BZW.......

Zosiu masz odpowiedź znów na wątku dotyczącym DT u IKA6
Mimo stylu jaki ma Bożena, nie wierzę że koty u niej mają źle, Bożena dba o swoje zwierzaki, starczy obejrzeć zdjęcia na NK,
Bożena postaraj się zmienić styl wypowiedzi, a będziesz inaczej odbierana przez innych :ok:

PearlRain

 
Posty: 6184
Od: Pt gru 11, 2009 12:06
Lokalizacja: Duża Wyspa

Post » Czw lis 04, 2010 13:49 Re: Tyci Rumcajsik chory? czy jeszcze żyje? na DS u BZW.......

PearlRain pisze:Zosiu masz odpowiedź znów na wątku dotyczącym DT u IKA6
Mimo stylu jaki ma Bożena, nie wierzę że koty u niej mają źle, Bożena dba o swoje zwierzaki, starczy obejrzeć zdjęcia na NK,
Bożena postaraj się zmienić styl wypowiedzi, a będziesz inaczej odbierana przez innych :ok:

Nie chodzi o to, że źle. Jest ich za dużo, a BOZENAZWISNIEWA wpakowała się przez nie w poważne kłopoty.
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 04, 2010 13:56 Re: Tyci Rumcajsik chory? czy jeszcze żyje? na DS u BZW.......

Za duzo...
To chyba Bożeny sprawa ile ma kotów.
Dorosła jest w końcu.
Zapewniała kotom opiekę i leczenie, więc chyba tyle ma na ile ją stać (jeśli li tylko o finansach mowa).

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Czw lis 04, 2010 14:11 Re: Tyci Rumcajsik chory? czy jeszcze żyje? na DS u BZW.......

Magaaaa, to samo można by powiedzieć o IKA6 - dorosła jest.
Chyba jednak nie wszystko w domu BZW jest OK, skoro - jak sama napisała a ja dobrze zrozumiałam - "z powodu kotów" jedno z dzieci trafiło z powrotem do domu dziecka...
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw lis 04, 2010 14:13 Re: Tyci Rumcajsik chory? czy jeszcze żyje? na DS u BZW.......

Boże... Co Ty gadasz???
8O
Ale co: znaczy nie mozna mieć więcej kotów jeśli ma się pod opieką dzieci z DD?
To chyba nieprawda?
8O

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Zeeni i 48 gości