» Wto paź 26, 2010 6:40
Re: Tyci Rumcajsik chory? czy jeszcze żyje? na DS u BZW.......
BZW jak piszecie jest chora, ma od dwóch dni tez chore dziecko ponad dwuletnie
-Dziekuje INA ZA PIEKNE WSTAWKI...NO BYM NIE POMYSLAŁA,ZE "ZAŁUJESZ',bYŁAS KILKAKROTNIE ZAPRASZANA DO NAS W ODWIEDZINY,NIE SKORZYSTAŁAS
-cHCIAŁAM WZIAC rUMCAJSA W ODWIEDZINY DO iRENY, ALE JAKOS KILKA RAZY TAM JECHAŁYSCIE I NIE BYŁO CZASU go zabrać
-Kotkowo zawsze informowałam o stanie zdrowia Rumcajsika,wysyłałam zdjecia...i Irenke .miała ciagły wglad do zdjec i wpisów na NK.
-kIEDY rUMCAJS ZASŁABŁ PO NOCY I PISZCZAŁ KIEDY GO DOTYKAŁAM OD RAZU POJECHALISMY DO WETA..OD RAZU, MOJA CÓRKA ZOSTAŁA W DOMU.wYNIKI MIAŁ ZŁE, SZCZEGÓLNIE NERKOWE, MIAŁ POWIEKSZONE NERKI.Dostał kroplówke, leki, i do domu zalecenia...Wszysko podałam według wskazań lekarza, Renal dostaje nadal suchy...
Bardzo sie wystraszyłam i moze troche 'przesadziłam"z ta mocznica.Tutaj tez na forum wiele osób pisze o wynikach ,o pnn.
Niestety Rumcajs kiedy go zawiozłam nie miał "wiarygodnej"biochemi pod tym katem, bo był najedzony, ale miał złe wyniki
-Nie bede pisała kto z forum polecił mi uspienie Rumcajsa, ale ja NIE USYPIAM zwierzat nie majac pewnosci co do tego co z nimi bedzie....
Mój wet tez, powiedział,ze po skończeniu leczenia trzeba zrobic ponowne badania,biochemie i usg...I to zrobimy...I wtedy mozna stwierdzic dopiero co mu jest ostatecznie
Na dzień dzisiejszy Rumcajs zyje i od wczoraj sie bawi myszka(wczesniej spał)
Niepokojace jest tez to,ze nie kontroluje moczu, jego wydalania, potrafi zsiusiac sie na kolanach...
Nigdy NIE USPIŁAM kota bez poinformowania osoby wydajacej,zawsze dzwonie i pytam co robimy...
Rumcajsa oczywiscie nie oddam,bo przestrzegam wszystkich punktów umowy adopcyjnej.Kotek ma ksiazeczke zdrowia, jest regularnie badany,ma dokumentacje z kazdym wynikiem morfologii, testu..
.
delfinka-fundacja interesowała sie losem kota...a czasami to ja sama pisałam co u Rumcajsa...
Napisałam w nocy,ale zresetowało mój wpis i nie zasnełam do rana...
ag&2-nie wraca sie do przeszłosci, ale to chyba Ty po ponad 100km chciałas mnie z drogi zawrócic,kiedy jechałam po kota,który MIAŁ byc uspiony, albo miał jesli nie wykaza testy białaczki jechac na dt do....IKA6.Czy to nie Ty mi powiedziałas,zebym zawróciła , bo kotek jest umierajacy i podrózy nie przezyje/Tak było, mój maz był zły,ze dopiero po tak długiej trasie nas zawracasz...No i kiedy na 'polecenie'Ireny pojechałam po Rumcajsa okazało sie,ze biega...nie zdycha...
Miałam duze długi, bo leczyłam koty białaczkowe, wtedy 2 nerkowe i Temidka, o którego Piccolo sie martwi...Wczoraj mój maz spłacił ostatni kawałek długu-550zł
Nikt nie "igra"z zyciem kota, przynajmniej nie ja.A rad "dobrych cioc"mam juz dosyc.To mój wpis na tym watku "zamknietym"
Dodam jeszcze,ze TEMIDEK po kolejnym ataku padaczki nie odzyskawszy kojarzenia przez 15 godzin "srajacy krwia i niestrawionymi resztkami czarnymi"został wczoraj uśpiony.Podczas ataku padaczki piszczał tak głosno,ze wszyscy przybiegli,spadł z łózka,myslelismy ,ze kregosłup złamał,ale to był jego "ostatni"atak.Juz sie nie meczy i mozecie to nazywac "zamordowaniem go, czy jak sobie chcecie"
Kocham Rumcajsika,był taki tyci jak go odbierałam,pieknie czytac same plusy,a jak cos trzeba to wio, najechac.Nie mam zamiaru ciagnac kolejnego watku.INA11 mnie zawiodła,a cóz do Irenki nie moge go dac, dobrze wiecie dlaczego.Jest u nas od marca to raz, lezyłam go z moich pieniedzy to dwa,a Irenka nie ma chyba zaszczepionych kotów to trzy...Zapraszałam do nas kilka osób z forum, jak takie 'przejete'jestescie to zapraszam...Może pipi przyjedzie?Ma info na nk