
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Ines_Chorzow pisze:Przepraszam, że nie piszę, ale jestem tak wykończona, że .... szkoda słów. U Kici raczej dobrze, nie jest łatwo, powiedziałabym nawet, że jest bardzo ciężko. Największym problemem jest to, że ona nie trzymaKicia nie chce siedzieć w klatce, więc ją wypuszczam. Może siedzieć tylko w łazience lub sypialni (nie mam sumienia trzymać jej w łazience, więc jest w sypialni). Ona w podzięce obsikała mi dziś łóżko...
Do tego te jej łapki, są naprawdę koszmarne, ciężko będzie wyleczyć te rany. Jeżdżę z nią do p. Halinki (rehabilitantki dla zwierząt). Mała ma robiony laser na te rany, do tego sollux, który mam też w domu. Do tego nowe leki na rany, nowa dieta, bo musi zyskać siły i masę. Kicia na zabiegach czuje się dobrze, gorzej w domu. Nie znosi zmieniania pieluszekOstatnio miała biegunkę, a do tego zaczęła mi wymiotować. Kryzys jednak zażegnany. Już czuje się lepiej. Śpi oczywiście ze mną w łóżku lub ewentualnie obok łóżka w posłanku Sprintusi. Dziewczyny nadal na siebie syczą, dlatego nawet nie próbuję socjalizować kici z innymi kotami. Nie chciała mi w ogóle jeść, ale z tym też już jest lepiej.
Przyznam, że cała ta sytuacja pochłania 90% mojej energii, myślałam, że będzie prościej, bo kicia miała już lepiej trzymaćTak jednak niestety nie jest
Jestem tak zmęczona, że nawet nie mam siły pisać czy robić jakichkolwiek zdjęć. Zwaliło mi się na głowę tyle problemów, że szczerze mówiąc padam na twarz, jednak jak to mówią "jakby człowiek wiedział, że się przewróci, to by sobie usiadł"
:(:(
Kicia jest kochana i bardzo dzielna. Daje sobie wszystko robić, jednak nie bez protestów
Użytkownicy przeglądający ten dział: asoio, kasiek1510 i 59 gości