PILNE! Prosba o pomoc w interpretacji wynikow, str 14

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sie 11, 2011 11:14 Re: Gucio (problemy z ukl. moczowym) - po badaniach - PILNE!

Kate23 pisze: [...]
A co ogolnie myslicie o wynikach?

Ogólnie to ja się słabo znam, tak poza wykrywaniem głupot w badaniu moczu ...
Odnośnie tego ciężaru. U kotów raczej gdy nie są w stanie zagęszczać z powodów nerkowych to także mają podwyższone parametry n. w krwi, przeciwnie jest u psów gdzie obniżenie cw poprzedza często azotemię. Ale w konkretnym przypadku to różnie może być.
Ten mocz na posiew to ta sama próbka co na badanie ogólne?
Może coś by wniosło badanie moczu z cytologią? Tutaj kiedyś można było ściągnąć artykuł, tylko teraz u mnie to nie działa. Jakby co to mogę zapodać go.
http://www.przychodnia-lukaszewscy.pl/i ... publikacje

Nie wiem o co chodzi z tym HCT. Niby w normie ale z tego co mi wiadomo to HCT nie może sobie tak latać w dużym zakresie a Gucio miał wcześniej wysokie. Wyszukałem że dawniej miewał i 55, trochę to podobne do kosmicznych wyników mojej kotki (57-58).
Weci coś jeszcze powiedzieli oprócz tego co napisałaś?

wjwj1

 
Posty: 594
Od: Pt wrz 07, 2007 10:08
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Pt sie 12, 2011 14:11 Re: Gucio (problemy z ukl. moczowym) - po badaniach - PILNE!

Wjwj1, dzieki za zainteresowanie i podpowiedzi :)

wjwj1 pisze:Ten mocz na posiew to ta sama próbka co na badanie ogólne?

Ta sama... i zastanawiajace jest, ze w badaniu ogolnym wyszla "dosc obfita flora bakteryjna", a w posiewie nic nie wykryto :roll:

wjwj1 pisze:Może coś by wniosło badanie moczu z cytologią? Tutaj kiedyś można było ściągnąć artykuł, tylko teraz u mnie to nie działa. Jakby co to mogę zapodać go.
http://www.przychodnia-lukaszewscy.pl/i ... publikacje

Czy do cytologii sa jakies specjalne zalecenia np. odnosnie pobrania moczu itp? Mozna wykonac to badanie przy okazji b. ogolnego? Gdzies czytalam, ze mocz musi byc zupelnie swiezy?

Nie wiem o co chodzi z tym HCT. Niby w normie ale z tego co mi wiadomo to HCT nie może sobie tak latać w dużym zakresie a Gucio miał wcześniej wysokie. Wyszukałem że dawniej miewał i 55, trochę to podobne do kosmicznych wyników mojej kotki (57-58).

Moze ma to zwiazek z tym, ze wszystkie 3 ostatnie wyniki b. krwi pochodza z roznych lab?
Jesli jednak miejsce badania nie ma na to wplywu, to faktycznie dziwne to wszystko...

Weci coś jeszcze powiedzieli oprócz tego co napisałaś?

Wetka omowila wyniki, wyjasnila kilka rzeczy, ale ogolnie stwierdzila, ze wyniki nie sa zle. Zwrocila uwage m.in. na podwyzszony cholesterol, poza tym rozmaz wskazuje na alergie. O HCT nic nie mowila. Nie rozumiem, na jakiej podstawie wspomniala cos o 'koniecznosci' wprowadzenia diety niskobialkowej :roll: Najbardziej zaniepokoil ja ciezar wl. i wynik b. ogolnego moczu (byla przekonana, ze w posiewie cos wyjdzie), do tego te stany zapalne widoczne na USG. To wszystko to wielka nie wiadoma :( Po 15.08 mam wyslac mocz na b. ogolne do IDEXX'u - tylko, ze nie za bardzo wiem jak i przez kogo :roll:
Niestety nie bylam u dr A. N-S. Moze nastepnym razem sie uda, skoro USG i tak musimy skontrolowac za 3 miesiace :roll: Chociaz do niej to strasznie daleko z centrum - szczegolnie dla kogos, kto nie zna Warszawy, a Konstancin-Jeziorna to wlasciwie poza W-wa. Jesli zostana wznowione konsultacje mailowe, to najpierw sprobuje w ten sposob sie z nia skonsultowac. Zobacze co powie na wyniki.
No i wciaz mam nadzieje, ze dr J. sie odezwie...

Nie mam pojecia co wiecej moge zrobic? :(
Zobaczymy jeszcze co wyjdzie w cytologii - oby nic zlego!!! Czy to badanie mozna wykonac w lab. ludzkim, czy lepiej w wet?


P.S. Co sie stalo z PcimOlki? Bo szczerze mowiac, troszke liczylam na jego opinie ;)

Kate23

 
Posty: 838
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt sie 12, 2011 15:33 Re: Gucio (problemy z ukl. moczowym) - po badaniach - PILNE!

Kate23 pisze:
wjwj1 pisze:Ten mocz na posiew to ta sama próbka co na badanie ogólne?

Ta sama... i zastanawiajace jest, ze w badaniu ogolnym wyszla "dosc obfita flora bakteryjna", a w posiewie nic nie wykryto :roll:


Istnieje możliwość pomylenia wielu elementów z bakteriami.
W Interpretation of Canine and Feline Urinalysis (Chew, DiBartola) pisze:

"Caution must be used in the interpretation of reported bacteria because many artifacts in urine can be misinterpreted as bacteria, especially in cats. Brownian motion of small particles in urine sometimes lead to misinterpretation of these particles as bacteria. Small crystals, lipid droplest, cellular debris, muscus threadsand, precipated stain can resemble bacteria."

Są tam opisane konkretne przypadki Jeden przykład jest taki. Liczba bakterii wyszła "umiarkowana". Patrzę na końcową diagnozę: problemy niezwiązane z bakteriami. Szukam jak był pobierany mocz. Nakłucie pęcherza.

Mógł być też posiew fałszywie ujemny z powodu niewłaściwego obchodzenia się z próbką.
Kate23 pisze:Po 15.08 mam wyslac mocz na b. ogolne do IDEXX'u - tylko, ze nie za bardzo wiem jak i przez kogo

To wysyłanie niezbyt mi się podoba. Wszędzie piszą aby badać szybko.
Kate23 pisze:Czy do cytologii sa jakies specjalne zalecenia np. odnosnie pobrania moczu itp? Mozna wykonac to badanie przy okazji b. ogolnego? Gdzies czytalam, ze mocz musi byc zupelnie swiezy?


Wydaje mi się że zaleceni są standardowe, tak jak do zwykłego badania osadu. Mi wetka raz wykonywała. Nauczyła się tego najprawdopodobniej od tej kobiety z artykułu, jeździła do niej na szkolenia. W ludzkim labie w Rz. chyba nigdzie tego nie robią.

Kate23 pisze:
Nie wiem o co chodzi z tym HCT. Niby w normie ale z tego co mi wiadomo to HCT nie może sobie tak latać w dużym zakresie a Gucio miał wcześniej wysokie. Wyszukałem że dawniej miewał i 55, trochę to podobne do kosmicznych wyników mojej kotki (57-58).

Moze ma to zwiazek z tym, ze wszystkie 3 ostatnie wyniki b. krwi pochodza z roznych lab?
Jesli jednak miejsce badania nie ma na to wplywu, to faktycznie dziwne to wszystko...

Badania były w weterynaryjnych labach więc normalnie wyniki nie powinny się za bardzo różnić. Rozumiem że nie miał podawanych środków uspokajających do pobrania krwii.

wjwj1

 
Posty: 594
Od: Pt wrz 07, 2007 10:08
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Pt sie 12, 2011 18:15 Re: Gucio (problemy z ukl. moczowym) - po badaniach - PILNE!

Co do wysylania probki moczu, to tez mam mieszane uczucia. Przeciez tyle sie mowi, ze mocz powinien byc jak najswiezszy. Chociaz Dr twierdzi, ze na to, co nas interesuje, czas nie ma jakiegos wiekszego wplywu. Kazala zrobic tylko ogolne b. moczu (bez posiewu). Wlasciwie to nie wiem, co wetka chce w tych wynikach zobaczyc, bo wyniki moczu z Gdyni i W-wy mniej wiecej sie pokrywaja. Nie sadze, zeby w IDEXX wyszlo cos innego.

wjwj1 pisze:Badania były w weterynaryjnych labach więc normalnie wyniki nie powinny się za bardzo różnić. Rozumiem że nie miał podawanych środków uspokajających do pobrania krwii.

Oczywiscie, ze nie mial podawanych zadnych srodkow uspokajajacych ani znieczulajacych. Grunt to odpowiednie podejscie do kota ;)
Jeszcze raz bardzo Ci dziekuje za te wszystkie pomocne informacje i cytaty.

Kate23

 
Posty: 838
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie paź 02, 2011 10:52 chory kocurek...

Nie chce zakladac nowego tematu, wiec napisze w Guciowym watku.
Od kilku dni mam na przechowaniu czarnego, bezdomnego kocurka (kiedys o nim wspominalam na forum). Jest w kiepskim stanie, wychudzony, ma problem z paszcza (silny stan zapalny, obrzeki, narosla w ksztalcie kalafiora, kamien na zebach oraz ropa) - cala prawa strona zajeta i to mu idzie juz az do gardla. Oprocz tego dokucza mu tez chyba kaliciwirus, bo kot od czasu do czasu kicha i ma kaszel :( Slabo moauczy. W dodatku czesto obficie wymiotuje niestrawiona cala trescia pokarmowa z flegma! Po kazdym jedzeniu mocno mu sie odbija. Mimo wszystko ma apetyt, ale jada tylko mokre i miekkie. Z suchym sobie za bardzo nie radzi. Podejrzewam, ze moze miec rowniez tasiemca lub inne robaki. Siusiac siusia. Kupy takie sobie. Mial pobrana krew, ale krwi starczylo tylko na nerki, watrobe i cukier, morfologii niestety nie udalo sie zbadac. Wyniki podobno wyszly w normie - tak powiedzial wet przez tel. Jednak dopiero jutro dowiem sie jakie one dokladnie sa. Zrobilismy tez testy na FIV i FeLV. Bialaczka (-), Fiv niby tez, ale pojawila sie lekko widoczna druga kreseczka (wiec to chyba trzeba bedzie skontrolowac). W uszach kot ma swierzbowca, na ktorego dostal Advocate na kark. Jutro jestem umowiona na zabieg usuniecia tych narosli na dziaslach i zrobienie porzadku z j. ustna + kastracja!! Nie wiem tylko, czy to wszystko nie bedzie dla kocurka zbyt obciazajace i czy przezyje narkoze :( Strasznie sie o niego boje. Martwie sie o tego kota jak o swojego :( :roll: Jest bardzo miziasty, kochany, mruczy przy kazdym dotknieciu. Lubi glaski. To typowo proludzki kot. Disiaj juz troche lepiej sie czuje, bo przez pierwsze dni byl bardzo apatyczny.
Niestety, bardzo zle znosi jazde samochodem.

Wiem, ze przed operacja nie moze jesc 12h, ale co z piciem?
Prosze, kciuki bardzo potrzebne!!

Nie mam pojecia co z nim dalej...

EDIT: przed chwilka wymiotowal wszystko co dzisiaj zjadl, nawet kocie mleczko. Wyglada jakby mial problemy z trawieniem :( I chyba znowu gorzej sie czuje, bo lezy b. osowialy :( Ja nie wiem, nie mam doswiadczenia z takimi bidulami... czy jutrzejszy zabieg to dobry pomysl. Wydaje mi sie, ze najpierw powinno sie go wzmocnic. A moze jeszcze cos w tym brzuszku 'siedzi'? Mysle, ze u tego kota naklada sie kilka chorob naraz. Chcialabym mu pomoc, nie zaszkodzic!!

Kate23

 
Posty: 838
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie paź 02, 2011 20:07 Re: Gucio -problem urologiczny i chory kocurek na przechowaniu..

Ja bym się wycofał do czasu rozpoznania i ustabilizowania stanu.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto paź 04, 2011 12:57 Chory kocurek po usunieciu zebow - prosze o rady...

Wczoraj jednak zdecydowalam sie na ten zabieg. Wet twierdzil, ze te wymioty i zle samopoczucie kota sa wlasnie od tego. Balam sie, ze czym dluzej bede czekala z zabiegiem, tym kot bedzie coraz slabszy... usuniete zostaly 3 duze narosla (siegajace nawet 1,5cm), oraz kilka zgnitych zebow... zostal przy okazji wykastrowany. Czarnuszek przezyl narkoze, wybudzil sie. Wczoraj po odebraniu to byla jeszcze 'szmatka', dzisiaj jest juz lepiej - reaguje na bodzce, jest slaby, ale probuje chodzic. Wet kazal przez 3 dni dawac mu tylko papke convalescence. Dzis rano ladnie zjadl, ale zaraz potem wszystko wymiotowal. Teraz juz nie chce na to w ogole spojrzec. Nie pije wody. Lezy taki biedniusi :( Wet nie chce podac mu zadnej kroplowki ani nic wzmacniajacego, bo uwaza, ze na razie nie ma takiej potrzeby, twierdzi, ze organizm silny, wiec sobie poradzi :roll: Mowi, ze kot nie jest odwodniony. Kaze poczekac do jutra i wtedy zobaczymy. Ale wydaje mi sie, ze kroplowka po zabiegu to norma...
Kocurek patrzy za jedzeniem, moze zjadlby cos innego. Ran po usunieciu zebow nie mial szytych i wet nie kazal dawac nic poza convalescence. Jak opiekowac sie takim kotem? Czy rzeczywiscie nic mu nie podawac i czekac do jutra? Bylabym wdzieczna za wszelkie rady.
Ostatnio edytowano Wto paź 04, 2011 22:46 przez Kate23, łącznie edytowano 1 raz

Kate23

 
Posty: 838
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto paź 04, 2011 13:27 Re: Chory kocurek po usunieciu zebow - prosze o rady...

Kate23 pisze:...Wyniki podobno wyszly w normie - tak powiedzial wet przez tel. Jednak dopiero jutro dowiem sie jakie one dokladnie sa. ...

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto paź 04, 2011 13:47 Re: Chory kocurek po usunieciu zebow - prosze o rady...

Zapomnialam napisac o wynikach :oops:

Mocznik w gornej granicy normy (wg niektorych norm chyba lekko podwyzszony?) - 64mg/dl
Kreatynina ladna - 1.22
Alat - 48
Aspat - 20
Fosfataza alkaliczna obnizona - 16U/L (norma 23-107)
Glukoza 116 g/dl

Gdy kocurek byl pod narkoza, to poprosilam weta, zeby pobral krew na pozostale badania (zeby juz malego nie stresowac)... Jutro bede wiedziala jakie sa wyniki. Powtorzylismy rowniez test na FIVa i wyszedl (-) :)

Kate23

 
Posty: 838
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw kwi 19, 2012 12:57 Re: Gucio, moj kochany Gucio-nowe problemy - b.PILNE

Pojawily sie nowe problemy z moim najukochanszym Skarbem na swiecie :( No i stare tez wrocily... :roll:

Od jakiegos tygodnia Gucio nie chce jesc - jak podejdzie do miski to tylko polize, sprobuje wziac kawalek i odchodzi. Nawet myje (wylizuje) sie sporadycznie. Zawsze bardzo lubil podjadac sobie w nocy suche jedzenie, teraz nawet nie ruszy. Zaczne moze od poczatku. Jakis miesiac, poltora temu podczas ziewania zaczal sie dlawic/ksztusic. Poszlam do weta, to na razie nic nie kazal podawac. W razie jakby sie rozsmarkal, zapisal antybiotyk Unidox. Juz wtedy mniej jadl. Robilam mu inhalacje i jakos samo przeszlo. Apetyt wrocil, a ksztuszenie ustalo. Jakies 2 tygodnie pozniej zwial nam do ogrodu. Znalazlam go u sasiadow. Nie mogl byc dlugo na dworze, najwyzej 20-30 min. Zawsze bardzo go pilnujemy i w ciagu calego swojego 13-letniego zycia uciekl nam tylko raz z 8 lat temu, podczas remontu (tez wywedrowal do sasiadow obok). Tym razem wial dosc silny wiatr i otworzyly sie drzwi tarasowe (nie byly zamkniete na klamke, jedynie zatrzasniete - do ogrodu wyszlismy tylko na moment). Wpadlam w panike. To taka ciapa, ze nie potrafi przeskoczyc plotu ani nic. W zyciu by sobie nie dal rady na dluzsza mete. Jakis czas po tym zdarzeniu (przed samymi swietami) Gucius znowu zaczal sie ksztusic, tak jak wczesniej. Poszlam do weta. Stwierdzil, ze swisty/charczenie krtaniowe sa bardziej wyraziste niz to zwykle u niego. Nie zalecil jeszcze antybiotyku. Podal tylko jakis zastrzyk uodparniajacy i kazal pojawic sie po swietach na kontroli. Wrocilam do inhalacji. Ksztuszenie/dlawienie ustalo, ale ogolnie stan sie pogorszyl i pojawil sie dziwny objaw mlaskania - rusza jezykiem, wyciaga go na cala dlugosc, jakby chcial sie czegos z buzi pozbyc, oprocz tego poprawia sobie lapka i pociera nia pyszczek. Po swietach poszlam do innego weta, poniewaz tam gdzie bylam wczesniej kompletnie nie maja podejscia do kotow - zwykly zastrzyk, pobranie krwi, RTG to u nich rzez. Gucio okropnie to przezywa i doprowadza sie do takiego stanu, ze nikt nie jest w stanie go zbadac ani utrzymac, nawet dotknac. Rzuca sie na wszystko i wszystkich, bez wyjatku :( Tak wiec, wet stwierdzil infekcje gornych drog oddechowych i zapisal mu Synulox oraz dal do domu zastrzyki przeciwbolowe/przeciwzapalne (chyba Metacam). Niestety zadnej poprawy nie zauwazylam. Zdarzy mu sie wymiotowac. W ciagu ostatnich 3 dni wymiotowal trzy razy. Raz w wymiocinach pojawila sie nieznaczna ilosc zielonej wydzieliny, jakby smarki. W miedzyczasie otrzymalam wynik posiewu moczu - ponownie wyszla Pseudomonas aeruginosa, tym razem w wiekszej ilosci niz poprzednio: 1400 CFU/ml. Zadzwonilam do weta, ktory jest przekonany, ze ta bakteria dostala sie do moczu przez przypadek z nosa. Zmienil antybiotyk na Cipronex (wg antybiogramu). Gucio od wczoraj dostaje 1/4tabl dziennie. Sam zupelnie nic nie je. Nawet jak probuje, to zaraz przestaje. Na poczatku pil chociaz wode, teraz nawet wody nie pije, a dopojenie konczy sie wymiotami. Zeby ma dosc ladne - czyszcze mu je systematycznie. Jednak zauwazylam, ze dolne, te przednie male zabki ma jakby troche krzywe i jeden zabek mu sie rusza. To miejsce ma wrazliwe, bo jak dotykam to klapie szczeka (nie wiem jak to opisac). Reszta zebow wydaje sie bez zarzutu, chyba, ze cos glebiej sie dzieje (np. od korzeni)? Ale on nawet nie ma dziasel zaczerwienionych - no moze minimalnie w jednym miejscu, ale tak mial i wczesniej. Zadnych nadzerek itp. tez nie widze. Jezyk ladny, podniebienie tez. Chyba, ze cos glebiej siedzi... Nie wiem, moze jednak te dolne zabki tak mu doskwieraja? W koncu prog wrazliwosci/bolu u kazdego osobnika jest inny. A moze ma tak zatoke(i) zapchane? Nakrecilam filmiki jak on tym jezorem robi. Jak tylko mi sie uda, to sprobuje dolaczyc je do watku.
Aha, tak ogolnie to jakos specjalnie nie kicha, nie smarcze. Na oko nie widac, zeby mial jakis katar. Troche trzepie lepkiem i czasami budzi sie zasmarkany (taka zielona wydzielina, ale zauwazylam ja tylko z jednej dziurki - wlasnie ta strone pociera sobie lapka).
Nie wiem co robic. Dokarmiam go na sile odzywkami i miekkim jedzeniem, ale broni sie, wypluwa... zaczyna wyciagac jezyk, mlaskac, czasem miewa odruch wymiotny. U niego podanie czegokolwiek nigdy nie sprawialo problemu. Zwykle moglam dac mu prawie wszystko. Myslalam juz, ze moze polknal cos i cos mu utkwilo w gardle/przelyku, ale on nie ma takich ciagnotek do polykania roznych rzeczy...
Nalegac na jakies badania? Boje sie u niego narkozy, a zeby zajrzec glebiej i dokladnie wszystko obejrzec to jest ona raczej niezbedna :( Boje sie, ze nawet do RTG glowy beda chcieli mi go znieczulac. Poza tym on juz tyle razy byl naswietlany (ze wzgledu na te jego zmiany w plucach), ze az ostatnio wet sobie zazartowal, ze Gucio to juz chyba w nocy swieci :roll:
Nie wiem czego sie spodziewam od forum. Napisalam chyba z bezradnosci. Moze jednak ktos cos doradzi, a moze spotkal sie juz z podobnymi objawami?

EDIT: Mysle, ze zapomnialam o dosc istotnej informacji. Od lutego, Gucio dostaje krople do oka Cosopt. Dr Garncarz jak byl w Trojmiescie, to stwierdzil zbyt wysokie cisnienie w oku (30) i zapisal krople. W ulotce Cosoptu wyczytalam, ze jako jedne z dzialan niepozadanych moga wystapic m.in. zapalenie zatok i niezyt nosa. Czy ktos stosowal juz ten lek u swojego kota? Moze obecne problemy Gucia sa zwiazane z tymi kroplami? Jakos tak zaczelo sie od tego czasu... ale moze to tylko zbieg okolicznosci?

Kate23

 
Posty: 838
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob kwi 21, 2012 16:57 Re: Gucio, moj kochany Gucio-nowe problemy -Blagam b.PILNE

Jest gorzej niż było... Gucio sam w ogóle nie je, a gdy go karmie to warczy, czego wcześniej nigdy nie robił :( Dzisiaj z jego pyszczka poczułam jakby zapach ropy :(
Codziennie albo co drugi dzień wymiotuje. Ciagle 'mlaska' językiem i od czasu do czasu tak dziwnie 'klapie' szczeka.
Mam tez wrażenie,ze chyba boli go dolna szczeka(?) i/lub język(?).
Prawie wcale się nie myje, czasem tylko lapki i pyszczek (po karmieniu, ale tez nie zawsze). Widzę, ze czasami ma ochotę wylizac sobie przód, jednak po jednorazowej próbie rezygnuje. W dodatku zaczął się slinic.
No i co to klapanie szczeka może oznaczać?
Jest jeszcze coś. Zauważyłam, ze jezyczek układa sobie bardziej na jedna stronę...
Sama już nie wiem :(
Co robić? Dawać dalej antybiotyk tak jak zalecił wet i czekać do piątku na wizytę kontrolną? Czy wcześniej udać się do weta w celu zrobienia badań (jakich?)?
Okropnie się martwię o mojego Skarba :(

Kate23

 
Posty: 838
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto maja 15, 2012 1:56 Re: BARDZO PILNE!!!!! Obrzek jezyka i krtani...

W zasadzie od miesiaca Gucio sam nie je i nie pije :cry: Karmie go papkami (z dodatkiem odzywek) ze strzykawki. Ma obrzek jezyka i chyba tez krtani. Nie wiem jak to opisac, ale brzegi jezyka sa jakby pofalowane, takie falbanki, nachodza na zeby. Jezyk spuchniety jest symetrycznie. Z pyszczka brzydko pachnie, czasami mam wrazenie, jakby troche ropa. Gucio mial b. ladne zabki (dbalam o to), a teraz zaczyna osadzac mu sie kamien -skoro nic nie gryzie, to nie ma sie co dziwic, a ja nie chce mu bardziej podrazniac pyszczka, wiec na razie zaprzestalam czyszczenia zabkow.
Dzisiaj bylam z nim na pobraniu krwi i niestety nie udalo sie :( Gucio wpadl w szal i nie dal sobie pobrac krwi, rzucal sie jak dziki kot juz przy samym dotknieciu lapki. Wet chce podac mu 'glupiego jasia' (zastosowany bylby Domitor - czytalam o nim rozne opinie), ale ja sie boje :( W styczniu na Stryjskiej robili mu RTG oraz pobierali krew (wtedy mial badane tylko pojedyncze parametry i kreatynina byla w gornej granicy normy, ale Gucio w tym czasie dostawal zastrzyki z Tolfedyny). Od tego czasu, wizyty u jakichkolwiek weterynarzy sa dla Gucia koszmarem - rzuca sie przy zwyklych ogledzinach jak dziki kot. Na Stryjskiej nie maja podejscia do kotow i odkad pamietam, pobranie krwi w tej lecznicy przypominalo rzez, no tragedia po prostu :roll: Dopiero dr Ani (ktora przez kilka lat przyjmowala w 3-city, ale niestety wrocila do W-wy) udalo sie zdobyc zaufanie mojego Skarba i przez te kilka lat co go prowadzila bylo tak fajnie i przyjemnie, a teraz znowu :( Watpie, czy komukolwiek uda sie ponownie odbudowac jego zaufanie.
Nie wiem co robic. Tak bardzo brakuje mi dr Ani...
Byc moze i tak trzeba bedzie kota znieczulic i dokladnie obejrzec pyszczek, moze zrobic RTG glowy i krtani. Ten wet, do ktorego teraz chodze nie ma RTG. A nie chce podawac 'oglupiacza' 2 razy w przeciagu zaledwie kilku dni. Tymbardziej, ze Gucio nigdy nie mial podawanej narkozy ze wzgledu na zdrowie, on przeciez nie jest z tego powodu nawet kastrowany (zmiany w plucach nieznanego pochodzenia, oddychac tez tak calkiem lekko/swobodnie nie oddycha, przewlekle problemy z ukl. moczowym, a od pewnego czasu przebarwienie prawego oka i tzw. 'leniwa zrenica'). Od lutego dostaje krople Cosopt na obnizenie cisnienia w oku, bo ostatnio bylo zawyzone.
Wet, do ktorego chodze twierdzi, ze 'glupi jas' to nic takiego i nie ma sie czego bac. Twierdzi, ze nie ma zadnego ryzyka. A ja pamietam jak dosc duzy pies mojej kuzynki odszedl po glupim Sedalinie, tak ochoczo i chetnie zapisywanym przez wetow na Sylwestra oraz polecanym przez ludzi nawet na forach zwierzecych :?

Szukalam w internecie i na forum na temat spuchnietego jezyka i krtani, ale nic konkretnego nie moge znalezc. Co na to podac. Jak zwierzakowi pomoc. Antybiotyk (ciprofloksacyne) dostawal przez 10 dni, ale w trakcie kuracji bardzo sie slinil i niezbyt dobrze sie czul. Na razie od 2 tygodni nie dostaje lekow, bo chcialam mu zrobic 'na czysto' b. krwi (zeby nie bylo zadnych watpliwosci, ze wyniki nie sa zafalszowane). Ale cienko widze to pobranie krwi 'na zywca' :(

Laknienie ma zachowane, ale jedzenie sprawia mu problemy. Tak to wyglada. Jest tez bardziej osowialy/apatyczny (choc to zalezy od dnia).

Co robic? :cry:

Kate23

 
Posty: 838
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro maja 16, 2012 6:39 Re: BARDZO PILNE!!!!!!!! Obrzek jezyka i krtani...

Podrzucę, może ktoś coś doradzi...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Czw maja 17, 2012 8:21 Re: BARDZO PILNE!!!!!!!! Obrzek jezyka i krtani...

up up up :roll:

:(

Kate23

 
Posty: 838
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw maja 17, 2012 12:35 Re: BARDZO PILNE!!!!!!!! Obrzek jezyka i krtani... str 12

podnosze :(

Kate23

 
Posty: 838
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 66 gości