Hospicjum'J&J'[5]. ZAMYKAMY.

Co tu tak ciiichooo? Pozdrawiam od moich stałych rezydentów i... od kotki X. Pojechałam do schronu w Piotrkowie "tylko pofotografować". I taki jest, kurka, skutek...

Stanowczo nie należy jeździć do schronów. :roll:

Fakt. Ale tam się bardzo starają, budują nowy schron, nie maja wolontariatu i trzeba im wąteczki pozakładać. Więc jak nie my (Emir), to kto? :wink:

A kotka X jest urocza - pól twarzy rude, pół bure. Będę wyadoptowywać jako "dwa w jednym".
Agn, daj znak życia, co?

Witaj Golla, pewnie jeszcze zdążysz poznać Agn; na cmentarzu zostały jeszcze 4 kotki i jedna przy bloku Pani karmicielki, chwilowo zajęłyśmy się innym miejscem, bo musimy na moment odpuścić tym kotkom przez kompletnie schrzanioną przeze mnie łapankę - szara kotka ucieka na widok mnie i klatki przez mój ewidentny błąd

pozdrowienia dla Ciebie - Asia

Agn, żyjesz?

Fundacja KOT pisze:Witaj Golla, pewnie jeszcze zdążysz poznać Agn; na cmentarzu zostały jeszcze 4 kotki i jedna przy bloku Pani karmicielki, chwilowo zajęłyśmy się innym miejscem, bo musimy na moment odpuścić tym kotkom przez kompletnie schrzanioną przeze mnie łapankę - szara kotka ucieka na widok mnie i klatki przez mój ewidentny błąd

pozdrowienia dla Ciebie - Asia

Agn, żyjesz?

Agn, bo Ci kotkę X podeślę kurierem :evil:

Uprzejmie proszę o nie straszenie mnie kolejnym kotem, w dodatku przesyłanym w paczce. :twisted:

Żyję. Słabo, ale żyję.
W piątek byłam u lekarza, dostałam wyrok - oskrzela. Dziś wyrok potwierdzono. Choć czuję się wybitnie nie teges. Trzy dni z gorączką potrafią dać do wiwatu. A jak wtedy wkurzają harcujące koty... :twisted:

Re`tu ma się lepiej. Zaczął nawet mruczeć. Nadal nie chce jeść samodzielnie, ale kręci się koło misek z jedzeniem.

Bardzo dziękuję za wszystkie kciuki. :1luvu:

Zdrowia!

- zaparz sobie lipę na noc!

Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia

I

za całokształt

Aga...ja u ciebie widzę syndrom Rosenkanzta - wpasowywujesz się w tło :mrgreen:

Przydadzą się kciuki za Agn :ok:

Agn pisze:Uprzejmie proszę o nie straszenie mnie kolejnym kotem, w dodatku przesyłanym w paczce.
Żyję. Słabo, ale żyję.
W piątek byłam u lekarza, dostałam wyrok - oskrzela. Dziś wyrok potwierdzono. Choć czuję się wybitnie nie teges. Trzy dni z gorączką potrafią dać do wiwatu. A jak wtedy wkurzają harcujące koty...
Re'tu ma się lepiej. Zaczął nawet mruczeć. Nadal nie chce jeść samodzielnie, ale kręci się koło misek z jedzeniem.

Bardzo dziękuję za wszystkie kciuki.

Agnieszko, życzymy Ci duuużo, duuużo zdrowia :1luvu:

Widzisz? Re'tu jest zainteresowany jedzonkiem :lol:

Jeszcze trochę... i będziesz się skarżyła na żarłoka, który szybciutko zje, a potem będzie miaukolił, że nic nie dostał. A na dowód jeszcze pokaże Ci pustą miseczkę :ryk: