Hospicjum'Jeszcze i Jeszcze'[4]. ZAMKNIĘTE.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lis 01, 2009 21:39 Re: Hospicjum'Jeszcze i Jeszcze'[4]. Nanina ['].

Agn, na moje konkretne pytanie, konkretnej odpowiedzi nie udzieliłaś, nie dziw się więc że rozumiem Twoje wypowiedzi, jak rozumiem.
W sumie, nie udzielając mi odpowiedzi jakoś jej jednak udzieliłaś. Jak dla mnie pod pięknosłowiem kryje się to, co się kryje.

Do pozostałych - jeśli chcecie dyskutować na mój temat, właściwy będzie wątek wskazany ptzez Teodorę. Tak samo publiczny i tak samo dostępny jak ten. Zarzuty, że boję się odpowiedzialności za własne słowa są śmieszne. Myślę jednak, że tam jest stosowniejsze miejsce.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 01, 2009 21:56 Re: Hospicjum'Jeszcze i Jeszcze'[4]. Nanina ['].

casica pisze:Agn, na moje konkretne pytanie, konkretnej odpowiedzi nie udzieliłaś, nie dziw się więc że rozumiem Twoje wypowiedzi, jak rozumiem.
W sumie, nie udzielając mi odpowiedzi jakoś jej jednak udzieliłaś. Jak dla mnie pod pięknosłowiem kryje się to, co się kryje.


I vice versa.
Z tymże nie `pod pięknosłowiem` a pod agresją.

casica pisze:
Agn pisze:Moja `dewiacja` polega na tym, że skupiam się na tym momencie między stwierdzeniem, że nic już nie można zrobić, a faktycznym `dokonaniem się` aktu zgonu. Czasem są to minuty. Czasem tygodnie.

I co to dokładnie, konkretnie, oznacza, bo chcę się upewnić, że dobrze rozumiem. Czy to oznacza, że kot w stanie terminalnym umiera sam, a Ty nie skracasz jego cierpień?


O odpowiedź na TO pytanie Ci chodzi?
Chcesz uzyskać ode mnie `instrukcję obsługi umierania`? Schemat postępowania obiektywny i gotowy do zastosowania. Taki, który będzie można egzekwować i osądzać według niego czyjeś postępowanie.
Czytasz mój wątek? To powinnaś doskonale wiedzieć, że tu nie ma czegoś takiego jak ujednolicone procedury. I nie jest to `pięknosłowie`. Poddawałam swoje zwierzęta eutanazji, jak też trzymałam umierające na ręku.

A moje pytania pozostawiłaś bez odpowiedzi - ile zwierząt odprowadziłaś? Jak podejmowałaś decyzje o tym; jakie kryteria decydowały, że to już? Czy zawsze chowałaś się za plecami `fachowców`? Czy dotknęła Cię bezsilność, nie nie wobec śmierci, a wobec czasu, który straciłaś jadąc do weta po ostatni zastrzyk, a kot umierał po drodze?
Jeszcze raz powtarzam. Uparcie.
Ja staram się, tak jak umiem odpowiadać na Twoje pytania.
Odpowiedz na moje.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie lis 01, 2009 22:00 Re: Hospicjum'Jeszcze i Jeszcze'[4]. Nanina ['].

Agn pisze:Zamykając teraz wątek odetnę casicy możliwość odpowiedzi na mojego posta, a także ryzykuję przeniesienie tej dyskusji do nowego wątku. Gdybym zamknęła go wcześniej - mogło by to być potraktowane jako tchórzostwo i unikanie odpowiedzi. I też ryzykowałabym równie natarczywe pytania w nowym wątku.

Niczego mi nie odetniesz, natomiast dyskutować dłużej w Twoich wątkach nie zamierzam.
Ostatni raz stwierdzę - uważam, że Twoja działalność podpada pod znęcanie się nad zwierzętami, bez względu na to jak to sobie tłumaczysz, ja tak to widzę, mam do tego prawo. Dziękuję za uwagę :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 01, 2009 22:08 Re: Hospicjum'Jeszcze i Jeszcze'[4]. Nanina ['].

Jak bardzo sfrustrowanym trzeba być, żeby takie brednie wypisywać... Casica... uważaj, żeby sie w język nie ugryźć, bo na ten jad nie ma odtrutki.
Agn, zakładaj nowy wątek.
Agn przepraszam, poniosło mnie. Ale przecież kolejny raz powtarza sie ten sam scenariusz - sprowadzanie upatrzonej ofiary do pozycji, z której musi wiecznie odpowiadac na te same pytania, unikanie na pytania postawione wprost do siebie i wreszcie rejterada z hasłem mniej lub bardziej chwytajacym za serce. To jest żenujace.
Obrazek

Afatima

 
Posty: 5738
Od: Nie mar 02, 2008 12:33
Lokalizacja: Warszawa - Natolin

Post » Nie lis 01, 2009 22:18 Re: Hospicjum'Jeszcze i Jeszcze'[4]. Nanina ['].

casica pisze:Niczego mi nie odetniesz, natomiast dyskutować dłużej w Twoich wątkach nie zamierzam.
Ostatni raz stwierdzę - uważam, że Twoja działalność podpada pod znęcanie się nad zwierzętami, bez względu na to jak to sobie tłumaczysz, ja tak to widzę, mam do tego prawo. Dziękuję za uwagę :)



Znęcanie się?! Słow brak :| Tylko przekleństwa na myśl przychodzą...

Agn nie przejmuj się tymi bredniami
Obrazek

babydoll

 
Posty: 74
Od: Pon cze 15, 2009 0:36
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie lis 01, 2009 22:21 Re: Hospicjum'Jeszcze i Jeszcze'[4]. Nanina ['].

Agn pisze:O odpowiedź na TO pytanie Ci chodzi?
Chcesz uzyskać ode mnie 'instrukcję obsługi umierania'? Schemat postępowania obiektywny i gotowy do zastosowania. Taki, który będzie można egzekwować i osądzać według niego czyjeś postępowanie.
Czytasz mój wątek? To powinnaś doskonale wiedzieć, że tu nie ma czegoś takiego jak ujednolicone procedury. I nie jest to 'pięknosłowie'. Poddawałam swoje zwierzęta eutanazji, jak też trzymałam umierające na ręku.

Przyznaję, że inteligentnie moje pytanie rozmydlasz, ale ono nadal pozostaje konkretne - czy umierające u Ciebie, w stanie terminalnym koty,odchodzą same w mękach, czy pomagasz im w tym? To jest konkret [rzecież. O jakiej instrukcji umierania mówisz? Chcę wiedzieć czy skracasz ich cierpienia, czy patrzysz jak się duszą odchodząc na niewydolność oddechową, bądź na mocznicę? Bo ja Twoje posty rozumiem właśnie tak - pozwalasz, żebycierpiały. Może rozumiem źle?
Agn pisze:[A moje pytania pozostawiłaś bez odpowiedzi - ile zwierząt odprowadziłaś? Jak podejmowałaś decyzje o tym; jakie kryteria decydowały, że to już? Czy zawsze chowałaś się za plecami 'fachowców'? Czy dotknęła Cię bezsilność, nie nie wobec śmierci, a wobec czasu, który straciłaś jadąc do weta po ostatni zastrzyk, a kot umierał po drodze?
Jeszcze raz powtarzam. Uparcie.
Ja staram się, tak jak umiem odpowiadać na Twoje pytania.
Odpowiedz na moje.

Ile zwierząt, mam Ci wyliczyć?
W ostatnich latach:
suka Ghana, z nowotworem złośliwym, z przerzutami, dopóki nie cierpiała, dopóki była nadzieja żyła, a my robiliśmy wszystko żeby ją ratować, wszystko okazało się mało. Gdy dodatkowo rozwinęła się infekcja bakteryjna (gronkowiec) i sunia przestała jeść, cierpiała i nie było już szansy na nic poprosiliśmy weta do domu. Zasnęła na kanapie, głaskana, ale nie umierała potworną głodową śmiercią w bółach.
Koty - Basza i Szmatka - mocznica. Gdy zaczęły tracić kontakt z rzeczywistością, gdy nie mogły już jeść, gdy nie było już sznasy na ratunek poprosiliśmy weta o uśpienie ich. W domu, w przyjaznym otoczeniu. Nie umierały z bólu.
Inne? Mam Ci wyliczać przypadek po przypadku? I te zwierzęta, które szczęśliwie zasnęły ze starości, bez bólu?
Co do chowania się za fachowcami. To jest przypadek mojego 17 letniego kota, chorego na cukrzycę i pnn, robię wszystko, żeby żył do końca w komforcie. Wiem, że jego choroby są nieuleczalne, wiem, że nadejdzie kres. A nie chcę żeby cierpiał. Nie ufam sobie w tym przypadku, chcę, żeby ktoś, do kogo mam zaufanie, powiedział mi - teraz on już cierpi i już nic nie możemy zrobić. Boję się, że moje chciejstwo przesłoni mi jego ból. To chyba nie jest dziwne ani naganne?
Reasumując - wyrazem mojej miłości do moich kotów jest to, że nie chcę żeby cierpiały. Bo kot, w odróżnieniu od człowieka nie pojmuje sensu cierpienia, rozumie tylko ból i cierpienie.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 01, 2009 22:44 Re: Hospicjum'Jeszcze i Jeszcze'[4]. Nanina ['].

casica pisze:
Agn pisze:Zamykając teraz wątek odetnę casicy możliwość odpowiedzi na mojego posta, a także ryzykuję przeniesienie tej dyskusji do nowego wątku. Gdybym zamknęła go wcześniej - mogło by to być potraktowane jako tchórzostwo i unikanie odpowiedzi. I też ryzykowałabym równie natarczywe pytania w nowym wątku.

Niczego mi nie odetniesz, natomiast dyskutować dłużej w Twoich wątkach nie zamierzam.
Ostatni raz stwierdzę - uważam, że Twoja działalność podpada pod znęcanie się nad zwierzętami, bez względu na to jak to sobie tłumaczysz, ja tak to widzę, mam do tego prawo. Dziękuję za uwagę :)


to powinnaś zgłosić sprawę do prokuratury i jest to Twój obywatelski obowiązek, bo widzisz, że Agn się znęca i dajesz na to przyzwolenie więc jesteś współwinna ich cierpieniu ...

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lis 01, 2009 22:48 Re: Hospicjum'Jeszcze i Jeszcze'[4]. Nanina ['].

Jako że jak każdy mam prawo do wypowiedzi, zatem na podłą insynuację o to, że Agn znęca się nad zwierzętami odpowiem tak: już kilku lekarzy ze strzykawką przewinęło sie przez historię i w imię dobra ogółu chętnie tej strzykawki używało. Moim najgorszym koszmarem chyba będzie teraz wyobrażenie Casicy z Morbitalem. Przerysowane? Oczywiście, jak wszystkie wypowiedzi Casicy. Mam to w nosie.
Obrazek

Afatima

 
Posty: 5738
Od: Nie mar 02, 2008 12:33
Lokalizacja: Warszawa - Natolin

Post » Nie lis 01, 2009 23:02 Re: Hospicjum'Jeszcze i Jeszcze'[4]. Nanina ['].

No popatrz.
Teraz, na koniec konkret.
I nawet mogę się podpisać pod tym, co napisałaś.
casica pisze:Reasumując - wyrazem mojej miłości do moich kotów jest to, że nie chcę żeby cierpiały. Bo kot, w odróżnieniu od człowieka nie pojmuje sensu cierpienia, rozumie tylko ból i cierpienie.


Powtórzę - podejmowałam decyzję o eutanazji. Jeździłam w tym celu do weta i wet przyjeżdżał w tym celu do mnie. Nie wiszę jak sęp na umierającymi kotami. Czasem, po odejściu któregoś z moich kotów, myślałam też, że mogłam pojechać, czy wezwać weta wcześniej. Ale to po fakcie. Teraz wiem [po sekcji], że mogłam wezwać weta, czy pojechać uśpić ToTego - ale wtedy, podejmując swoje decyzje nie miałam tej pewności. Młody kot, dostał leki - trzeba było czekać aż zadziałają. Wtedy nie wiedziałam, że nie mają szansy zadziałać.
Kot z zawałem mięśnia sercowego - Riddick. Bolesna śmierć. Trudna i ... nagła. Gdzie tu jest miejsce na ubieranie butów i pakowanie się do weta, albo wydzwanianie po nocy, kto może przyjechać. To są dwie, trzy minuty, kiedy spanikowany kot, nie łapie oddechu, kiedy nie ma czasu na analizowanie. Kiedy najważniejszy jest tylko on, żeby się nie bał.
Możemy w ten sposób przeanalizować wszystkie przypadki, bo tego nie da się uogólniać.

I zazdroszczę Ci.
Tej pewności, tego przekonania. Że wiesz iż podjęłaś decyzję w odpowiednim momencie. Albo tego, że wiesz, że kot traci kontakt z rzeczywistością. Po czym to poznajesz, jak wedle tego, co sama przeżyłaś możesz zaocznie osądzać, że ja zwlekam dlatego, że chcę pastwić się na kotem? Nie widziałaś tych kotów. Skąd to przekonanie, że wiesz, jak należało postąpić.
Być może mi brak tej pewności dlatego, że ja nie uśpiłabym kota z FIP-em w momencie diagnozy-wyroku. Nie mam tej pewności, bo ja nie umiałam uśpić Hopi nie dając jej szansy, by kosztem cierpienia po zabiegu, dać jej możliwość spokojnego życia bez bólu.
Być może trzeba by podejmować decyzje odpowiednio wcześniej... W takim razie - rozumiem Twoje wypowiedzi na temat usypiania, niemal od ręki, zwierząt `nie rokujących`.
Ale nie da się uniknąć cierpienia. Mimo dobrodziejstwa eutanazji w przypadku naszych zwierząt, fikcją jest wierzyć, że zawsze zdążymy. I nie mam tego tupetu co Ty wobec tego życia, które jest pod moją opieką, żeby wyrokować, że to na pewno już. Bo gdybym tak miała, to już dziś powinnam wziąć ustalić grafik, w jakiej kolejności usypiam moje stado.

Zazdroszczę Ci tego, że w przypadku swoich zwierząt zawsze zdążyłaś z zastrzykiem lub też umierały one spokojnie, bez bólu ze starości.
Może faktycznie, zamiast dopytywać mnie, czym i kiedy się kieruję - przedstaw swój model postępowania. Bo w tej chwili rozliczasz mnie wedle norm, których nawet nie miałam szans poznać.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie lis 01, 2009 23:06 Re: Hospicjum'Jeszcze i Jeszcze'[4]. Nanina ['].

casica pisze:
Agn pisze:Zamykając teraz wątek odetnę casicy możliwość odpowiedzi na mojego posta, a także ryzykuję przeniesienie tej dyskusji do nowego wątku. Gdybym zamknęła go wcześniej - mogło by to być potraktowane jako tchórzostwo i unikanie odpowiedzi. I też ryzykowałabym równie natarczywe pytania w nowym wątku.

Niczego mi nie odetniesz, natomiast dyskutować dłużej w Twoich wątkach nie zamierzam.
Ostatni raz stwierdzę - uważam, że Twoja działalność podpada pod znęcanie się nad zwierzętami, bez względu na to jak to sobie tłumaczysz, ja tak to widzę, mam do tego prawo. Dziękuję za uwagę :)


Casico - to jest oskarżenie Agn o znęcanie się nad zwierzętami, a takie działanie - znęcanie się na zwierzętami - jest karalne. Skoro tak uważasz - bo masz to tego prawo - to dlaczego nie złożyłaś stosownego doniesienia :?: Ale z drugiej strony Twoje oskarżenie Agn o znęcanie się nad zwierzętami - jeżeli nie jest poparte dowodami jest również przestępstwem i może uzmysłowienie tego wpłynie na ostudzenie wielu emocji na forum.

Taką informację znalazłam:

kto pomawia inną osobę, (...) o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie, karze ograniczenia albo pozbawienia wolności do roku”. Wyższa sankcja (grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2) spotka natomiast sprawcę, który przestępstwo tego rodzaju popełnił za pomocą środków masowego komunikowania, takich jak prasa, radio, telewizja, publikacje książkowe, nagrania elektroniczne i internetowa sieć informatyczna (art. 212 § 2 K.k.)

Przepraszam, ale musiałam to zrobić.

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Nie lis 01, 2009 23:10 Re: Hospicjum'Jeszcze i Jeszcze'[4]. Nanina ['].

casica pisze:
Agn pisze:Zamykając teraz wątek odetnę casicy możliwość odpowiedzi na mojego posta, a także ryzykuję przeniesienie tej dyskusji do nowego wątku. Gdybym zamknęła go wcześniej - mogło by to być potraktowane jako tchórzostwo i unikanie odpowiedzi. I też ryzykowałabym równie natarczywe pytania w nowym wątku.

Niczego mi nie odetniesz, natomiast dyskutować dłużej w Twoich wątkach nie zamierzam.
Ostatni raz stwierdzę - uważam, że Twoja działalność podpada pod znęcanie się nad zwierzętami, bez względu na to jak to sobie tłumaczysz, ja tak to widzę, mam do tego prawo. Dziękuję za uwagę :)


Tego nie potraktuję poważnie. Potraktuję to jako wyraz niemocy. Każdemu może się wypsnąć.
Tym bardziej, że pojawił się kolejny post, z którym da się polemizować.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie lis 01, 2009 23:15 Re: Hospicjum'Jeszcze i Jeszcze'[4]. Nanina ['].

Podczytuję sobie te wpisy ostatnie i smutno mi. Temat śmierci zwierzaka jest mi bliski, wiem, że nie ma się nigdy wiedzy, że to teraz, nie umiałam przewidzieć, że mój kot odejdzie, wtedy kiedy odchodził.
Agn, jak kiedyś pisałam, musisz być silną osobą i idea hospicjum to wspaniałe przedsięwzięcie. Płakałam przy zdjęciach Hopi, choć kiedyś zastanawiałam się, czy życie takiego kota ma sens.
Ale są rzeczy, które mnie niepokoją. Koty z Fivem- przejrzałam sobie anglojęzyczne strony hospicjów, zaleca się testy, izolację od zdrowych kotów. Raczej koty z danym typem choroby się izoluje od innych terminalnych. Obecność dużej ilości kotów- czy to źle nie wpływa na te Fivowce? Nie wiem, jakie masz warunki, ale może warto pomyśleć o takich sprawach?
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Nie lis 01, 2009 23:20 Re: Hospicjum'Jeszcze i Jeszcze'[4]. Nanina ['].

Magicmada, jeśli pozwolisz odpowiem na te pytania w nowym wątku, choć wydaje mi się, że już o tym pisałam. W tym, chciałabym dokończyć kwestię posądzenia mnie o znęcanie się nad zwierzętami.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon lis 02, 2009 10:06 Re: Hospicjum'Jeszcze i Jeszcze'[4]. Nanina ['].

Link do nowej części.
viewtopic.php?f=1&t=102775

Tu zamykamy.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 46 gości