[Białystok 2]60 kociaków i nowe nędze :(:( s.97

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lis 12, 2008 12:05

To właśnie ta bidka z Dobrzyniewa. Kochani jesteście, żeście się nią zajęli. Wiadomo - taką nedzę to się zawsze znajduje w dzień wolny, albo w nocy, albo w Boże Narodzenie. Czyli generalnie niekoniecznie wtedy kiedy pasuje :roll:Mam nadzieję, że się kicia wykotkuje szybko i będzie pięknym kotem w nowym domu :)
Obrazek 
:: Pomóż nam informować o 1% - zamieść w swojej stopce banerek - wklej do podpisu poniższy kod ::
Kod: Zaznacz cały
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url]

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro lis 12, 2008 12:41

Dobrze że jest Kotkowo, bo na początku, kiedy ta kotka do nas przyszła, po prostu zupełnie nie wiedzieliśmy, co robić. Do domu nie, bo dwa dorosłe koty, na podwórko też nie, bo psy, sąsiedzi nie wezmą, bo "mam psy" albo "mam uczulenie na kota". Schronisko kotów nie przyjmuje, święto narodowe, nie wiadomo który weterynarz przyjmuje, w TONz odpowiada automat, no i ręce mi opadły.

W końcu pomyślałem o internecie, znalazłem stronę, telefon, zadzwoniłem i od tego momentu wszystko jakoś poszło. Najpierw dowiedzieliśmy się, gdzie możemy zawieźć kicię do weterynarza. Potem w lecznicy pani doktor powiedziała, że pani Agata może udostępnić nam klatkę. Potem, wracając do domu uświadomiliśmy sobie, że skoro mamy klatkę, to przecież nie trzeba kici trzymać w garażu. Wstawiliśmy klatkę do pokoju, kicię do klatki a pokój zamknęliśmy.

A skoro już najbardziej palący problem ("gdzie trzymać kota") rozwiązany, to co prawda im szybciej kitka znajdzie dom, tym lepiej, ale nie ma aż tak wielkiego pośpiechu, że trzeba się kici pozbyć z domu w trybie natychmiastowym. Dobrze, że nie musieliśmy płacić za leczenie - zorganizować pieniądze w trybie natychmiastowym to byłby następny problem. W każdym razie "pierwsze koty za płoty" i jak się nam trafi następna taka "bieda" to mamy już doświadczenie.

pik33

 
Posty: 50
Od: Pon cze 26, 2006 11:25
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro lis 12, 2008 14:03

pik33 pisze:Dobrze że jest Kotkowo, bo na początku, kiedy ta kotka do nas przyszła, po prostu zupełnie nie wiedzieliśmy, co robić. Do domu nie, bo dwa dorosłe koty, na podwórko też nie, bo psy, sąsiedzi nie wezmą, bo "mam psy" albo "mam uczulenie na kota". Schronisko kotów nie przyjmuje, święto narodowe, nie wiadomo który weterynarz przyjmuje, w TONz odpowiada automat, no i ręce mi opadły.


TOZ dyżuruje tylko w poniedziałki i czwartki od 17 do 19, niestety wiem, że mało ale nie ma komu jeździć na dyżury :(
Na szczęście TOZ to również Kotkowo więc dobrze się stało :roll:
i cieszę się, że kotka otrzymała pomoc na jaką zasługuje :P

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro lis 12, 2008 15:37

TOZ dyżuruje tylko w poniedziałki i czwartki od 17 do 19, niestety wiem, że mało ale nie ma komu jeździć na dyżury
Hej Moniu strata czasu ludziom i tak tego się nie wytłumaczy. Wy jesteście dobrzy a on są źli. Musimy mieć zawsze kogoś gorszego od siebie samego. Powiedz kiedy możemy się zobaczyć bo muszę Ci się wyspowiadać .
Janiu zabieg ustawiony na godzinę 16 jutro. Czy pasuje . Zwierzaczki muszą być nadczo

Dziemian Tomasz

 
Posty: 27
Od: Nie paź 26, 2008 13:59
Lokalizacja: Białystokul.Pułaskiego 103/103

Post » Śro lis 12, 2008 19:42

Kotka wróciła od weta, znowu dostała mnóstwo wody w zastrzykach - nie pije.Ale miauczy i się rusza. Jutro kolejna wizyta. Zrobiłem parę zdjęć kotki ale stąd ich nie wyślę, za słabe łącze (telefon komórkowy) - wrzucę z pracy jutro rano.

Nie zauważyliśmy że z drzwiczek klatki wystawały do środka druty - kotka ocierała się o nie i pokaleczyła sobie pyszczek . Druty wyrzuciłem. Musi ją swędzieć bo często ociera się o pręty klatki pyszczkiem. Zresztą, miała mnóstwo pcheł, pewnie jeszcze ją swędzi.

pik33

 
Posty: 50
Od: Pon cze 26, 2006 11:25
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro lis 12, 2008 20:43

Tomku musimy sie w końcu spotkać i ustalić też coś w sprawie koni z Sokółki bo jak mówiłam jest możliwość nagłośnienia tego a przy okazji schronisko, ostatnio poczytałam na stronie koalicji, że właśnie te z Sokółki jest na czarnej liście :evil: ładnie co :lol:

Jutro po przewiezieniu bud do Oliszek jadę w okolicach południa do Halinowa ale jak trzeba to mogę zachaczyć o Wawę.

Z dobrych wieści dziś pojechał jeden kocurek od Emilki, super :ok:
a jeszcze lepszych wiadomości jutro Pani ma przyjechać i oglądać tego co został, czyżby to efekt tego, że w ogłoszeniach napisałam, że są szczepione?? do tej pory nie było odzewu :P

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro lis 12, 2008 21:56

monia3a może to po prostu ich czas na swój dom :) ? ale fakt, z tym szczepieniem to dobry chwyt...

Ja również robię co mogę. Dziś np zrobiłam ze Szczotki kota brytyjskiego. No prawie :wink: Wypudrowałam ją bo ma jakieś paskudztwa na sobie. Wygląda więc PRAWIE rasowo :)

A i jeszcze - pamiętasz kicia którego z Tomkiem przywiozłaś z Sokółki? Jakiś zimą? Został w Wasilkowie, potem trza go było na gwałt zabierać. I zawieźliście na Wiatrakową. A potem ja woziłam na kastrację?
Kić dojrzał do rodzeństwa :) Państwo zdecydowali się na Słonko. Prosiłam, żeby się 10 razy zastanowili, jutro mam zawieźć. Trzymajcie kciuki.

pik 33 - cieszę się, że sprawy tak się ułożyły. Do mnie też BARDZO TRUDNO się dodzwonić - głównie dlatego, że cały czas zajęte (Zwłaszcza Tomasz i Szałwia coś wiedzą na ten temat :)
A nasz TOZ kochany jest - to właśnie dzięki TOZowi Tri może się leczyć. A na dyżury ciężko dotrzeć bo jest mnóstwo do zrobienia w terenie....
I dzięki pomysłom Iwonki są pieniądze na sterylizacje dzikusków.
Aż się boję co to będzie jak nam lecznice faktury wystawią...
Obrazek 
:: Pomóż nam informować o 1% - zamieść w swojej stopce banerek - wklej do podpisu poniższy kod ::
Kod: Zaznacz cały
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url]

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro lis 12, 2008 23:04

Tak. Jak u Agi telefon jest "zajęty" to zawsze się zastanawiam czy próbować do skutku czy może humanitarnie dać jej odpocząć chwilę - a nuż nikt inny się nie wstrzeli? przez może 5 min.? :D
Madzia, widziałaś wieści to o Słonku? Może wreszcie będzie miała upragniony domek? Cudnie by było... Ale rzeczywiście ważne jest, żeby decyzja była dokładnie przemyślana.

Super że kicia z Dobrzyniewa ma opiekę. Pewnie wyrośnie na piękną koteczkę :)

Teraz moje:
Pszczółeczka ma się coraz lepiej. Tzn. nadal nie słyszy, ale już całkiem fajnie biega. Dziś nawet ją zgubiłam. Miałam tak kiedyś ze Słonkiem, ale nie na taką skalę. Kicie przedostały się do drugiego, zagrodzonego pomieszczenia. Wszystkie trzy, z czego dwa na odgłosy miseczek przybiegły natychmiast, a Pszczółka nie słyszy miseczek/zresztą niczego. Przewracałam, macałam, szturchałam wszystko co możliwe, i nic. A jest trochę szpargałów do przewracania ;). W końcu zauważyłam, że z jakiegoś pudełka jakaś fajna łapka wystaje i zaczyna się przeciągać... I też się ucieszyła na mój widok (pewnie skojarzyła miseczkę).

Dwie fotki załączam, w sumie na nich mało widać kociaki, ale na jednym widać jak pięknieje Pszczółka :D. W oddali Rusałka i Faworek.

Obrazek Obrazek

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Czw lis 13, 2008 8:07

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Niepokoi mnie to, że kotka do tej pory nie zrobiła ani jednej kupki. Poza tym nie je i nie pije. Wygląda na to że w końcu zrobiła siusiu , ale pewności nie mam. Żyje tą glukozą, którą dostaje od weta. Będziemy w przychodni dziś późnym popołudniem, spytamy. Bo jak nie będzie jeść, pić, siusiać i robić kupek to nie przeżyje :( Dobrze że jest w domu - pan doktor który ją badał, powiedział że musi mieć ciepło.

Najgorzej, że nie mamy żadnego doświadczenia w pielęgnowaniu takiej biedulki. Mamy co prawda w domu dwa koty wychowane od małego, ale z nimi jedynym problemem był koci katar.

Z pozytywnych zmian: kicia powoli zaczyna przypominać kota, rusza się, miauczy, myje łapą oczy zasmarowane mazidłem, po otwarciu klatki natychmiast z niej wychodzi.

Dobrze by było jakby się znalazło dla niej w miarę szybko miejsce gdzieś w Białymstoku...

PS: Czy można tu umieszczać zdjęcia BEZ używania zewnętrznego serwera?
Ostatnio edytowano Czw lis 13, 2008 8:10 przez pik33, łącznie edytowano 1 raz

pik33

 
Posty: 50
Od: Pon cze 26, 2006 11:25
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw lis 13, 2008 8:08

Pamiętam dokładnie kocurka z Sokółki od p.Jasi zresztą Tomek pewnie też doskonale pamięta. Po pierwsze to były nasze kocie początki a po drugie pierwszy domek pomimo, że się wydawał fajny zawiódł na całej linii ale na szczęście wybawili nas z opresji młodzi Państwo z Wiatrakowej. Fajnie, że chcą się dokocić i to akurat chcą dać szansę dla Słonko :roll:

Sylwia kotki widać na fotkach choć mogłyby być większe :wink: ale namiocik do zabaw świetny.

pik33 musicie zacząć ją karmić strzykawką taką luźną papką myslę, że rozgotowany ryż z kurczakiem i marchewką by się nadał.

Tomasz
możesz zerknąć na tę kotkę: http://www.bialystokonline.pl/ogloszeni ... 2&strona=1 strasznie podobna jest do tej co siedziała jakiś czas temu u mnie z podejrzeniem białaczki, to nie ta sama ??

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw lis 13, 2008 11:20

monia3a pisze:Tomasz[/b] możesz zerknąć na tę kotkę: http://www.bialystokonline.pl/ogloszeni ... 2&strona=1 strasznie podobna jest do tej co siedziała jakiś czas temu u mnie z podejrzeniem białaczki, to nie ta sama ??

To jest kotka znaleziona na dziesięcinach, byłam wczoraj u niej na sesji.
Aga wieczorem podeśle ci jej fotki.


Obrazek

plinka

 
Posty: 338
Od: Sob paź 13, 2007 16:03
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw lis 13, 2008 11:42

To jest ta sama kotka :lol:
Ona jest oswojona i była u mnie przez jakiś czas, została wysterylizowana i odwieziona do karmicielek, które dbają o nią a teraz pewnie płaczą, że się gdzieś zgubiła :?

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw lis 13, 2008 14:51

Kicia jest u jednej z tych karmicielek,p.Reginy. Twierdzi, że po sterylizacji bardzo złagodniała. Jest grzeczna i domowa. Pamiętasz czemu wtedy było podejrzenie białaczki? Obecnie kicia cieszy się dobrym zdrowiem...
Obrazek 
:: Pomóż nam informować o 1% - zamieść w swojej stopce banerek - wklej do podpisu poniższy kod ::
Kod: Zaznacz cały
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url]

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw lis 13, 2008 19:05

No i kocia po kolejnej wizycie. Tym razem "zarobiła" znacznie więcej leków... i kolejne dwie wielkie strzykawy wody z glukozą. Oraz środek na robaki. Pani doktor ma nadzieję że kocia zacznie sama jeść. Jutro kolejna wizyta.

A teraz leży obolała w klatce i ruszać się jej nie chce po tych zastrzykach.

pik33

 
Posty: 50
Od: Pon cze 26, 2006 11:25
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw lis 13, 2008 20:05

Szałwia pisze:Madzia, widziałaś wieści to o Słonku? Może wreszcie będzie miała upragniony domek? Cudnie by było... Ale rzeczywiście ważne jest, żeby decyzja była dokładnie przemyślana.


Co ze Słonkiem? Jeśli można spytać?

Napiszcie poza tym jak ona się miewa...

Ania i Krzyś

 
Posty: 155
Od: Pon kwi 14, 2008 13:12
Lokalizacja: Białystok

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 667 gości