Zowisiu, najgorsze są właśnie takie dni - zwątpienie, rozgoryczenie, strach i beznadzieja. Trzeba to przetrzymać.
Jak wróciłam ze szpitala, to moja Basieńka nie odstępowała mnie na krok. Nawet spała dookoła mojej szyi, ale wiesz mąż alergik.
To spała nademną na oparciu sofy.
Kot wszystko rozumie i rozmawia z Tobą. Jest kochający, ale też obrażony. Smoczek też tęskni i szuka tylko okazji, żeby uciec do Ciebie.
Zo, to tylko kwestia czasu. Ty wiesz, że my zawsze będziemy czekać i wypatrywać.
Dla wszystkich zdrówka i tylko pozytywnych myśli.