» Śro cze 23, 2010 23:17
Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce.Nas kotów jest wiele.Pomóż.
Byłam . Widziałam. Jest trochę lepiej niz dwa lata temu , kiedy byłam tam ostatnim razem. Pewnie dlatego ze przychodzi Opiekunka Społeczna. Smierdzace graty zostały wyrzucone i zastapione innymi z nabytku.Chociaż smierdzi nadal mocno, pomimo otwartego na ościerz okna. Podobno jest juz podłączony kaloryfer.
Pani niestety dalej w złej formie.Mało tego ma jeszcze psiaka.
Cóz sprawa kociaków wygląda trochę dziwnie. Został tylko jeden. Sliczna szylkretka. Po mamusi.Obydwie kotki dopadły sie mocno do jedzenia. Kotka jest wychudzona. Kociak w lepszej formie. Na razie.Kociaki rzuciły się na rybę z makaronem. Mama wchodziła mi nawet do torby, bo szukała jeszcze jedzenia. Maluszek z wielkim entuzjazmem rzucił się na Purinę. Cóż kociak jest sliczny. Trzeba go zabrać. Nauczyć załatwiania do kuwetki. Na pewno odpchlić, odrobaczyć. Jedno oczko trochę łzawi.W pomieszczeniu nie ma kuwety. Matka wyskakuje oknem i załatwia potrzeby na dworzu. Pies i kociak chyba robia na podłoge. Czuć mocno amoniak.Pies też dość mocno głodny, rzucił się na jedzenie dla kociaków i niestety, musiałam go na chwilke wyprosic na zewnątrz. Potem wszedł z powrotem, rzucił sie na resztki po kotach a kotka tylko patrzała z niepokojem czy coś jeszcze zostanie.
W misce była resztka Kiciusia.
Rozmawiałam z NOT. Ludzie maja do Niej przyjsć po kociaka. Wstepnie chciałaby wydać ta malutka kotkę.A matkę zabrać na sterylkę. Ale musiałaby zabrać koty w piatek w nocy. Obawiam się ze Włascicielka nie wyrazi zgody na taki układ i będzie chciała aby kotka wróciła do niej po sterylce w miare szybko. W tej chwili udało mi się ją namówić na sterylkę kotki, która obiecałam przechować dobe po zabiegu. Nie wybudzona dobrze kotka ,nie moze tam wrócić z powrotem, bo mogłoby sie to skonczyć kalectwem dla niej.Udało mi sie ja równierz namówić, aby nie wydawała nikomu kociaka, gdyz mam poważne obawy czy wydane wczesniej dwa kocięta zostały oddane dobrze. Próbowałam sie dowiedzieć szczegółow, ale rozmowa jakoś tak sie dziwnie zaczeła od jej opowiesci o problemach z chodzeniem ,ze teraz sama nie jestem pewna czy kociaki zostały wydane czy cos im sie przypadkiem nie stało. Spróbuję jeszcze poruszyć ten temat.
Generalnie wydanie kociaka z biegu nie wchodzi w rachube. Koteczka musi być obejrzana przez Weta. Odpchlona. Odrobaczona. I przede wszystkim musi się nauczyc załatwiać do kuwety, której nie zna.Jutro ide zanieść trochę jedzonka dla nich. Zobaczę jak się uda dogadać.Tak czy inaczej potrzebny jest Piekielnie Tymczas dla malutkiej.I sterylka kotki.
Zrobiłam trochę zdjęć. Postaram sie potem wstawić.