obejrzałam - raz aż zamarłam ...... nie, tam nie ma Borysa
zaczęłam ogladać te z Wojtyszek - chyba tylko po to aby sobie dowalić

i fakt, to sa piesy z Łodzi
gdarin - juz były takie rozmowy - nic nie wniosły, jak mantra powtarzane jest - dajcie temu spokój
i nie ja rozmawiałam tez - i to samo
dawno uznałam, że to bez sensu jest
ona kreuje się na cierpiętnicę a z psa robi dzikiego, nieokrzesanego
tylko jak ja dzikiego i nieokrzesanego psa gołymi rękami wsadziłabym do samochodu (nie moimi rekami ale obcymi dla niego zupełnie i nie do mojego samochodu) i przytomnego z jego pyskiem na moich kolanach i mizianego przez nieznana zupełnie mu osobę wiozłabym 140km?
on się tulił i do mnie i do nieznanych mu osób w samochodzie
no po prostu dzika bestia, nieokrzesana, do socjalizacji
siły mi brak
fakt łazilam za nim po polu i okolicy przez 2 godziny - najpierw szukałam go, a potem szłam za nim bo on szedł po sladzie/tropie pewnie suczki w rui
wydaje mi się, że już jest umieszczona na Czarnych Kwiatkach
co do procedur prawnych - zastanawiam się czy dłabym radę dźwignąć to, strasznie dużo energii kosztuje mnie ta sytuacja, poza tym pewnie prawnik by się przydał
zastanawiam się tez, czy to pomogłoby mi szukac Borysa
Caragh - dzięki wielkie
jesli mogę prosić (a nie znam się na tym zupełnie) to czy mozna jakos sprawić aby te ogłoszenia były stale widziane?
I jeszcze raz
nie pytajcie mnie o zdanie
jesli macie pomysł nagłosniena poszukiwań Borysa - róbcie to
jesli jesteście w stanie dopilnowac aby bylo cyklicznie - równiez róbcie to
im więcej tym lepiej
jak widac do tej pory nic nie zwojowałam
nie ma Borysa
