Jeśli mogę wejść w temat, tak z zupełnie innej beczki...

to czy mogłabym poprosić
Janę o jeszcze jakieś informacje o Iglaku ?...

Tak jakoś mnie zauroczył

I spokoju nie daje. Tym bardziej, że od jakiegoś czasu łazi mi po głowie trzeci kot i traf chciał, że stale wizja dotyczyła czarnego jak smoła, lśniącego, chudego, długiego...
Nie chce robić oczywiście jeszcze żadnych nadziei. To nic pewnego, TŻ stawia opór. Wprawdzie delikatny, ale on kocha zwierzęta, więc twardo się nie postawi, niemniej odwołuje się do mojego rozsądku ...
Mamy już dwa koty: adoptowaną czarno-białą kotkę Ciri i kupionego kota bengalskiego śnieżnego Jedi (ur. w kwietniu 2008 r. , podobnie jak Iglak

). No i mamy całą bandę psów zaprzęgowych (+ mix), z którymi bardzo często wyjeżdżamy w okresie treningowym (jesień, zima). Do kotów (i jednego psiaka stróżującego) przychodzą wtedy rodzice raz na dobę, a oprócz tego mam znajomego z dwoma kotami, z którym w razie czego zostawiamy sobie koty na czas poważniejszych wyjazdów.
Koty z wielu powodów są oczywiście niewychodzącymi.
Dziki charakter Iglaka mi nie przeszkadza, jestem pewna, że damy sobie radę. Nasz drugi kot to bengalski m.in. dlatego, że chciałam łobuza, dzikusa - choć okazał się również wielkim miziastym traktorkiem - takie pół na pół dzikus i łobuz oraz przytulaniec. Koty notorycznie uprawiają wrestling i polowania, myślę, że Iglakowi by się spodobało.
Jest tylko jedna ważna rzecz - czy Iglak jest w zupełności zdrowy ? Nie mam żadnych doświadczeń w leczeniu kotów, moje są całkowicie zdrowe i szczepione i nigdy im - tfu! tfu! tfu! - nic nie było. Ten jeden aspekt powoduje jedynie moje obawy, aby nie wprowadzić do kociego stadka jakiegoś choróbska, z którym mogłabym sobie nie poradzić. Na dodatek te nasze wyjazdy w styczniu i lutym, w zasadzie obowiązkowe...
Jakby się Iglak uchował do marca, to i ja bym miała wystarczająco czasu na urobienie TŻ-a

No nie wiem... To może są zbyt wielkie wymagania...?
Tak czy inaczej, poproszę o więcej słów na temat Iglaka

Tak mi się przyjemnie o nim czyta (pomijając to o kłopotach zdrowotnych

), chciałabym więcej...

A nuż z tego coś będzie....?