Patmol

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lis 14, 2023 22:03 Re: Patmol

A idz z takimi temperaturami na biegun dowolny. W tshircie, oczywiscie ;).

Pospamuje, jakie cuda-patenty na 'nieforne' szczeniaki i dorosle psy:
https://gencon-allin1.co.uk/shop/all-in ... eadcollar/
Juz widziala obciazniki, bandaze mumii, kantarki, dlawiki, co jeszcze wymysla 'milosnicy zwierzat'?

FuterNiemyty

 
Posty: 4943
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Śro lis 15, 2023 8:47 Re: Patmol

Do temperatury na biegunie to mi raczej daleko.

raczej to okropne ale pewnie wynika z tego ze wielu, wielu ludzi idąc z psem ogląda coś na telefonie w słuchawkach; więc nie ma czasu patrzeć na psa, a spacer trzeba odfajkować; i chodzi o to zeby ten pies był jak najmniej odczuwalny

moja Sweetie znowu coś marudzi,denerwuje się czymś, podobnie było rok temu w listopadzie -
wróciłam do olejku konopnego; zaczęłam jej dawać więcej jeśc - bo ostatnio jej trochę zmniejszyłam porcje, żeby nie przytyła - jest taka akurat, moze odrobinę mogłaby być szczuplejsza
ale może te mniejsze porcje ją stresują? nie wiem. To nie były wcale małe porcje, tylko odrobinę mniejsze niż wcześniej.

ciągnę ją na spacery, prawie dosłownie, bo ona stanie i stoi - a musi chodzić, żeby jej wszystko funkcjonowało; im więcej chodzi tym więcej chodzi.
no i Kaja idzie szybko, więc nie da się żeby Kaja szła, a Sweetie stała przez cały spacer.

zrobiłam sobie smoothie z surową dynią -wyczytałam w necie że można; i rzeczywiście wychodzi bardzo dobre.
marchew, jabłka, dynia Hokkaido, imbir, orzechy nerkowca woda ( skład -moja kompozycja) zblendowac i wychodzi pyszny lekko ostry (dałam duzy kawałek imbiru) pomarańczowy napój
pycha
pewnie mozżby jeszcze dodać troszkę kurkumy(i pieprzu). Może dzisiaj tak spróbuje. Została mi dynia/juz pokrojona imbir i jabłka.
Bo nadwyżkę marchewki zjadły psy.

jakby dodać nasiona konopii to by wyszło bardziej geste,mleczne, takie w stylu pitnego jogurtu.
Ale bez konopii tez jest bardzo dobre.

Dzisiaj zamoczyłam nerkowce z chia, siemieniem i makiem i zblenduję z jabłkiem, marchewka, imbirem i dynią ( i kurkumą, pieprzem).
Ciekawe co wyjdzie

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28866
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Nie gru 10, 2023 20:06 Re: Patmol

Pojechałyśmy na kilka dni w Karkonosze.
Obrazek

Było biało i śniegowo. Super.
Mało ludzi, dużo śniegu. Ogromna przestrzeń.

Obrazek

tutaj spaliśmy (po lewej schronisko Szrenica)
Obrazek

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28866
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Nie gru 10, 2023 22:11 Re: Patmol

Alez bajka.
A sanki i drugi zaprzegowiec gdzie?

FuterNiemyty

 
Posty: 4943
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Pon gru 11, 2023 12:27 Re: Patmol

Sanek szkoda że nie wzięłam, bo serio było cięzko z plecakiem pełnym (na 5 dni, w tym całe mięso dla Kai) iść pod górę w śniegu ponad 2 godziny.
A tak bym plecak wrzuciła na sanki i ciągnęła. Zupełnie inny komfort.
I usiąść by na nich można na postoju. Zamiast na śniegu.

Musze się rozejrzeć za jakimiś składanymi lekkimi sankami na przyszłość.

Obrazek
Pojechałam sama, no to wzięłam jednego psa.

Nie wiem nawet czy Sweetie by podeszła w sniegu 2 godziny pod górę. Niby nie jest to dużo,ale ona słabo chodzi. Porównując z Kają (prawie rok starszą) to Kaja idzie marszobiegiem, a Sweetie raczej stoi niż idzie. Normalnie jak z nimi idę na godzinny spacer, po płaskim, prawie bez sniegu, to Sweetie muszę ciągnąc i zachęcać -żeby szła.

No i Sweetie bele czego 8) sie boi i szczeka, bardzo głośno. i wyje. I piszczy.
A Kaja spokojnie zostanie sama w pokoju i jest cicho, nawet jak odkurzacze hałasują, dzieci krzyczą (tym razem nie było żadnych dzieci), ktoś gada itd. Więc spokojnie mogę się iść wykąpać, cos zjeść czy nawet sama się wybrać na jakąś trasę, gdzie z psem nie wolno. A ostatnio dużo ładnych tras pozamykali dla psów.
Idę sobie spokojnie na 4 godziny, czy więcej i nie ma problemu.

Kaja mniej je. A i tak potrzebuje na 5 dni chociaż 2,5 kg mięsa. Na 7 dni -3,5 kg mięsa.
A Sweetie je zdecydowanie więcej.

Kaja tez nie ma pomysłów w stylu szczekanie w środku nocy czy wycie -bo coś tam.

jednego wieczoru/nocy coś jej zaszkodziło, nie wiem w sumie co -bo mięso jej zabrałam z domu, a głownie jadła mięso -i chciała wychodzić co godzinę na zewnątrz.
Na dworze mróz ok -12, silny wiatr, śnieg wiał mocno w oczy i było całkiem ciemno (nawet świetlówka niewiele dawała) i śnieg po kolana -bo nawiało. Więc co się rozebrałam, to ona znowu chciała wyjść i znowu sie ubierałam.
A potem jeszcze chciała gdzieś iść w tą ciemność. Odmówiłam, bo niebezpiecznie. Jakbym w zaspę wpadła, były takie do 2 metrów, to nie wyjdę po ciemku.

Z siedem razy z nią wyszłam. I stwierdziłam że może on coś czuje i dlatego tak marudzi. Bo dostawała jakiejś wariacji. Ale w ciszy kompletnej chociaż to było. Skakała nerwowo. Takiej akcji jeszcze nie widziałam.
A potem, po tym siódmym razie,się przykryłam kołdrą i udawałam że śpię, jak chciała ósmy raz wyjść. Pomyślałam, że może wilki gdzieś czuje i dostaje jakiegoś odpału.

Nie zaczęła szczekać, brawo dla niej, bo noc była, pewnie ok 2 w nocy, ale zaczęła ubranie moje ściągać z kaloryfera i usiłowała do okna podskoczyć :roll: i wyglądała jakby miała zaraz oszaleć. Skakała jakby dostała jakiegoś szaleństwa tanecznego, miny robiła dzikie.

no to wyszłam jeszcze raz :roll: i wtedy się w końcu załatwiła i był luz do rana.
czyli do wschodu słońca.
W domu Kaja śpi dokąd ja śpię.
W górach -słońce wschodzi to trzeba według niej wstawać. W sumie słusznie. Wtedy lis przychodził i siedział pod schroniskiem -idealnie z okna go było widać -to znaczy ja go wdziałam. Kaja nie. MOże go jakoś czuła.

Obrazek
z tyłu za Kają widać nasze schronisko

Pojechałabym jeszcze raz zimą; ale nie wiem czy dam radę. W sensie finansowo i logistycznie. Teraz będzie więcej ludzi w górach i schronisku, bo święta, a potem , bo ferie.
Nie lubię nadmiaru ludzi. Wole jechać jak jest prawie pusto.

na razie zaklepałam się na druga polowe marca, na tydzień.
Na tydzień dla Kai wystarczy 3,5 kg mięsa/ czasem jej coś dokupię typu jajecznica na maśle(bardzo lubi).
No i tydzień porządnego chodzenia to tak akurat.

Rozważam też kupienie namiotu i spanie na dziko -można oficjalnie. są wyznaczone miejsca. Wiadomo -wtedy nie w granicach parku. Ale w lesie można.
Byłoby taniej ( to znaczy namiot nie jest tani, ale się go kupuje raz +matę i spiwór- bo nie mam.)
Ale spanie w schronisku, od razu w górach ma wiele plusów. MOzna chodzić na luźno, można iść bez psa; jak pies ma dość i woli spać.
I jest sie od razu tam gdzie trzeba -nie trzeba tracic czasu ani energii na podchodzenie w góry.

Wstaje się rano, o świcie, czyli wiosną ok 5 rano i wychodzi przed schronisko i już się jest w górach; wokoło przestrzeń wielka -super.

Obrazek

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28866
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon gru 11, 2023 22:10 Re: Patmol

Pozachwycam sie widokami, obledne :)
Psica mogla cos czuc, slyszec, co bylo niedostepne czlowiekowi, moze specyficzny zapach w schronisku, slady dymu/ innej formy ogrzewania wnetrza, stad zachowanie i proby wyprowadzenia z budynku?
Sa male, lekkie sanki skladane, mozna nawet zrobic we wlasnym zakresie, ale przy jednym psie, obciazeniu tylko bagazem i w takich warunkach bralabym pod uwage cos dmuchanego, solidniejszego niz chinskie zabawki do wody.
Spanie na poldziko jest swietne, mozna sie dogadywac z gospodarzami; jak pogoda sprzyja, wystarczy tarpan rozpiety na linkach.
Spiwor warto dobierac pod zakres planowanych temperatur, kilka razy rozbijalismy sie marzec/listopad i bylo ok.

FuterNiemyty

 
Posty: 4943
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Wto gru 12, 2023 2:42 Re: Patmol

też zzroszcze bardzo, przesliczne widoki. ale i podziwiam serdecznie, bo naprawdę całkiem niezły hardcore w takich warunkach i z takimi obciązeniami wejsc tam.
moze mam takie poczucie, bo ode mnie to 600 km plus ostatnio w górę w zimie to tylko wyciągami ;)
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7322
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Wto gru 12, 2023 13:11 Re: Patmol

mięso dla psa suszę i pakuje próżniowo 8) więc z 2,5 kg surowego mięsa robi się 05,kg suszonego/ 5 paczek.
No ale to i tamto trzeba zabrać, więc plecak robi się taki raczej troszkę ciężki, niż lekki. 8)

Kaja po wyjeździe i powrocie jest dużo bardziej ożywiona; chociaż ona i tak jest raczej pełna energii. Usiłuje szybciej chodzić, co jest trudne bo Sweetie zawsze chodzi gorzej jak wrócę :roll: albo może mi się tak wydaje, bo przez tydzień chodziłyśmy sobie z Kają normalnym tempem przyspieszonym.

i ja też jestem bardziej ożywiona.Nie wiem czy to kwestia napatrzenia się na przestrzeń, na-oddychania świeżym powietrzem czy nachodzenia -ale czuję się jakby ktoś mnie doładował energią. Fajne to jest.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28866
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto gru 12, 2023 22:08 Re: Patmol

Patmol, normalka
ENDORFINY :1luvu: .

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5185
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Śro gru 13, 2023 10:24 Re: Patmol

Pewnie tak. Jak niewiele trzeba żeby się doładować.

teraz za mną chodzi basen -żeby popływać.
Byłam ostatnio w zoo we Wrocławiu; tam jest mnóstwo akwariów i rożne pływające zwierzęta, jak manaty -super są. Należą do rzędu syren. Ale nie wyglądają jak syreny.
I wielkie, wielkie akwaria. Pływają ryby, rożne, żółwie, uwielbiam żółwie, foki, manaty, pingwiny, krokodyle.
I tez mi się zachciało pływać.

Kupiłam sobie kartę roczną do zoo, zamiast biletu, bo jest ważna przez rok a kosztuje mniej niż 2 bilety. Jest z kameleonem. Bardzo ładna.
Planuję raz w miesiacu się wybrać do zoo (lub częściej jak dam radę). Przy okazji lepiej poznam Wrocław. Ostatnio zrobiłam po Wrocławiu kilkanascie kilometrów (nie licząc zoo). Idąc lepiej się wszystko widzi ( i jadłam zapiekankę 8) na trasie).

Co jest fajnego we Wrocławiu do obejrzenia?
Hydropolis podobno jest marne.
Kolejkowo podobno fajne.
Ogród japoński dopiero wiosną. I botaniczny też wiosną.

jak mieszkałam w Warszawie miałam bilet roczny do zoo i chodziłam tam bardzo często; ale nie było tam takich pieknych akwariów jak we Wrocławiu. Były flamingi, uwielbiałam i osły. Strasznie bym chciała mieć osła.
To znaczy też były ładne akwaria, ale mniej i mniejsze.

zoo jest kontrowersyjne, ale ja lubię. Zachwyca mnie.
Wolałabym mniej zwierząt na większych terenach, ale jest jak jest.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28866
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro gru 13, 2023 17:53 Re: Patmol

Patmol pisze:zoo jest kontrowersyjne, ale ja lubię. Zachwyca mnie.
Wolałabym mniej zwierząt na większych terenach, ale jest jak jest.


przyjedź do poznańskiego zoo, ale wiosną lub latem. To są hektary parku, lasu...i tylko zwierząt czasem brak. Bo to teren dla zwierząt, a nie dla ludzi.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16661
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw gru 14, 2023 13:21 Re: Patmol

Brzmi zachęcająco. Pomysle.

Kupiłam w netto perliczkę/ świeżą, całą, trochę ponad 1 kg, za ok 32 zł.
Pomyślałam sobie że się podzielimy -ja i zwierzaki.
Wydało mi sie drogo. Ale to chyba nie jest drogo.

Kupujecie czasem perliczki dla kotów?
Chyba nigdy w życiu nie jadłam perliczki.

wcześniej kupiłam kaczkę -w promocji, bo przy końcu ważności była -20 zł za ok 2 kg (trochę powyżej).
Zdecydowanie taniej, niz perliczka.
Normalnie dobra była. Pokroiłam, pomroziłam -cześć dla kotów, cześć dla mnie. Praktycznie zero waste -bo nic z niej chyba nie zostanie, oprócz tych największych kości.

Kaja marudzi i nie chce jeść surowego. :roll: Wrzucam indyka, bez kości, na kilka minut na wrzątek. I takie mięso zje.

Ale karminie psa perliczką to być może przesada jednak 8) chociaż karmić pewnie można, byleby za dużo o tym nie mówić.
Skończyło mi się CBD dla Sweetie i kupiłam dla psów (głownie dla Sweetie, ale daje obu) Geulincx Arthrosterol. Na dogo taka pani, ktora zawsze sensownie pisze, pisała że to dobre dla psa (zawiera niezbędne składniki dla zapewnienia prawidłowego funkcjonowania stawów:) i ona dla swoich kupuje (ma psi hotel).
Oby, bo tanie nie było.
psy chętnie jędzą. Nawet Kaja. Ale tylko z gotowanym miesem.

To znaczy ona surowe zje. Pomyśli, a potem zwraca, ale takie samo prawie jak zjadła, a potem zje albo nie. :strach:
No to ostatnio jej raczej daje gotowane.
Czy to Geulincx Arthrosterol. może miec na to wpływ? czy raczej to że w gorach dostawała gotowane /wysuszone?
Nie wiem.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28866
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon gru 18, 2023 10:23 Re: Patmol

znowu kupiłam 2 całe perliczki, 8) tym razem taniej.
perliczka cała, 1 kilogram 35 dag -25 zł.
biorąc pod uwagę, że koty zjedzą i skórę i skrzydełka i większość tzw mięsnych kości, bo piersi trudno odciąć i z kośćmi koty je pożerają, a Sweetie zje szyję z wielkim apetytem , a ja nóżki -to cena jest atrakcyjna. Z perliczki nic nie zostaje. Ani kostka. Z kaczki czasem kostka zostanie, ale rzadko.
i zupa jest smaczna z perliczki.

Chciałam zostać weganką, ale przy ciągłym kupowaniu mięsa dla zwierzaków i gotowaniu mięsa,suszeniu i pakowaniu, dla Kai to dość trudne. Może kiedyś.

kupujecie perliczki dla kotów?

Kaja znowu je surowe; i dobrze.
ostatnio w sprzedaży są często mostki z kurczaka/ tańsze od żołądków -i od razu z malutkimi kośćmi; nie muszę szukać chrząstek z indyka.
Chociaż teraz jak kupiłam 3 perliczki i kaczkę to kości mam już tyle, że wystarczy dla zwierzaków

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28866
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon gru 18, 2023 16:08 Re: Patmol

Nie, a gdzie kupujesz?
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14786
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon gru 18, 2023 19:18 Re: Patmol

w Netto kupiłam
Perliczka świeża Drosed/ cała była za 25 zł

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28866
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aga66, gnanvofredy, Patrykpoz i 95 gości