Część VIII z życia Kociej Przystani :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 21, 2012 11:47 Re: Część VIII z życia Kociej Przystani :)

MIKUŚ pisze:22.10 /pon/ Adrian ......
23.10 /wt/ ...... LADYSTARDUST
24.10 /śr/ ADRIAN SYLWIA
25. 10 /czw/ ........ HIDI
26.10 /pt/ Vaylei Kasia89
27.10 /sb/ D E Z Y N F E K C J A
28.10 /ndz/ ....... PULPETIA

Kto może?


Basiu
wpisuj mnie na niedziele, bo widzę, że to newralgiczny punkt grafiku i nikomu nie pasuje. Dam radę :)
Obrazek

evik75

 
Posty: 807
Od: Czw mar 29, 2012 21:26

Post » Nie paź 21, 2012 11:50 Re: Część VIII z życia Kociej Przystani :)

Iwoo oczywiście że tak będziemy robić :)
Lampę pożyczymy też, bo im więcej tym lepiej.

Wpierw Marzena ogarnie swoje mieszkanie, następnie bierzemy się za kociarnię.
Dziękujemy za propozycje niemalże nie do odrzucenia, ale czy uważasz że jest sens?
Hmm...tak sobie myślę że jako "kocia weteranka" (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) wiesz o tym doskonale, że niejednokrotnie test wychodzi ujemny, bo był zrobiony zbyt wcześnie, po czym np. już po 2 dniach wychodzi dodatni :roll:
Oczywiście w przypadku kotki Miki i Yoko jestem jak najbardziej za zrobieniem testu. Ale póki u innych jest ok to nie wiem czy jest sens.
MIKUŚ
 

Post » Nie paź 21, 2012 11:52 Re: Część VIII z życia Kociej Przystani :)

evik75 pisze:
Basiu
wpisuj mnie na niedziele, bo widzę, że to newralgiczny punkt grafiku i nikomu nie pasuje. Dam radę :)


YEAH TO LUBIĘ.
Zapewne Ja, Mar_tika, Hidi, LadyStardust i aange będziemy w schronisku, a reszta będzie odsypiać "balety".

Wypadło na Ciebie :wink:
MIKUŚ
 

Post » Nie paź 21, 2012 11:55 Re: Część VIII z życia Kociej Przystani :)

MIKUŚ pisze:Iwoo oczywiście że tak będziemy robić :)
Lampę pożyczymy też, bo im więcej tym lepiej.

Wpierw Marzena ogarnie swoje mieszkanie, następnie bierzemy się za kociarnię.
Dziękujemy za propozycje niemalże nie do odrzucenia, ale czy uważasz że jest sens?
Hmm...tak sobie myślę że jako "kocia weteranka" (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) wiesz o tym doskonale, że niejednokrotnie test wychodzi ujemny, bo był zrobiony zbyt wcześnie, po czym np. już po 2 dniach wychodzi dodatni :roll:
Oczywiście w przypadku kotki Miki i Yoko jestem jak najbardziej za zrobieniem testu. Ale póki u innych jest ok to nie wiem czy jest sens.



i...prpopnowałabym jeszcze u Bercikowej:)
agula76
 

Post » Nie paź 21, 2012 11:57 Re: Część VIII z życia Kociej Przystani :)

zawsze jest sens czegos co moze uratowac zycie:)
agula76
 

Post » Nie paź 21, 2012 12:01 Re: Część VIII z życia Kociej Przystani :)

MIKUŚ pisze:Iwoo oczywiście że tak będziemy robić :)
Lampę pożyczymy też, bo im więcej tym lepiej.

Wpierw Marzena ogarnie swoje mieszkanie, następnie bierzemy się za kociarnię.
Dziękujemy za propozycje niemalże nie do odrzucenia, ale czy uważasz że jest sens?
Hmm...tak sobie myślę że jako "kocia weteranka" (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) wiesz o tym doskonale, że niejednokrotnie test wychodzi ujemny, bo był zrobiony zbyt wcześnie, po czym np. już po 2 dniach wychodzi dodatni :roll:
Oczywiście w przypadku kotki Miki i Yoko jestem jak najbardziej za zrobieniem testu. Ale póki u innych jest ok to nie wiem czy jest sens.


Wydaje mi się, ze już dosyć długo przebywają w tym środowisku i testy powinny być wiarygodne. Zakładając jeszcze, że to maluchy można na 99% przyjąć, że nie ominęło je to świństwo. Tym bardziej, że są w okresie, kiedy są praktycznie bezbronne, bo nie były jeszcze szczepione, a odporność po matce straciły.
Dawaj nr. konta i ile trzeba dla wszystkich przesłać, szkoda dywagować, czas goni.
Chyba, ze będzie prościej podać kasę komuś do ręki, to nie ma sprawy

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie paź 21, 2012 12:04 Re: Część VIII z życia Kociej Przystani :)

Po lampę proszę kogoś zmotoryzowanego do mojego bareczku na Grota Roweckiego. Już Marzena może dezynfekować swoje mieszkanie, zanim co.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie paź 21, 2012 12:08 Re: Część VIII z życia Kociej Przystani :)

DZIĘKI IWOO ZA POMOC :!:
MIKUŚ
 

Post » Nie paź 21, 2012 12:15 Re: Część VIII z życia Kociej Przystani :)

MIKUŚ pisze:DZIĘKI IWOO ZA POMOC :!:


Proszę więc o konkrety, komu dać kaskę, ile i kiedy ewentualnie ktoś podjedzie po lampę, bo nie siedzę tam bez przerwy.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie paź 21, 2012 12:32 Re: Część VIII z życia Kociej Przystani :)

MIKUŚ pisze:
YEAH TO LUBIĘ.
Zapewne Ja, Mar_tika, Hidi, LadyStardust i aange będziemy w schronisku, a reszta będzie odsypiać "balety".

Wypadło na Ciebie :wink:


No, mnie "balety" nie dotyczą, więc będę. :wink: Gdybyś jeszcze Basiu pogadała z moją córką, co by mi nie dzwoniła co 5 min. z pytaniami "gdzie jesteś i co robisz?" :roll: byłabym wdzięczna.

Jeśli zaś chodzi o niedzielne wyjścia do kociarni przypomniała mi się taka scena:
sąsiadka pyta mnie" Pani Ewo, a skąd pani wraca tak z rana w niedzielę?", a ja na to " z ko....", sąsiadka nie czekając aż dokończę "a z Kościoła?", a ja " z kociarni"..... :lol:
Obrazek

evik75

 
Posty: 807
Od: Czw mar 29, 2012 21:26

Post » Nie paź 21, 2012 13:04 Re: Część VIII z życia Kociej Przystani :)

iwoo1 pisze:
MIKUŚ pisze:Iwoo oczywiście że tak będziemy robić :)
Lampę pożyczymy też, bo im więcej tym lepiej.

Wpierw Marzena ogarnie swoje mieszkanie, następnie bierzemy się za kociarnię.
Dziękujemy za propozycje niemalże nie do odrzucenia, ale czy uważasz że jest sens?
Hmm...tak sobie myślę że jako "kocia weteranka" (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) wiesz o tym doskonale, że niejednokrotnie test wychodzi ujemny, bo był zrobiony zbyt wcześnie, po czym np. już po 2 dniach wychodzi dodatni :roll:
Oczywiście w przypadku kotki Miki i Yoko jestem jak najbardziej za zrobieniem testu. Ale póki u innych jest ok to nie wiem czy jest sens.


Wydaje mi się, ze już dosyć długo przebywają w tym środowisku i testy powinny być wiarygodne. Zakładając jeszcze, że to maluchy można na 99% przyjąć, że nie ominęło je to świństwo. Tym bardziej, że są w okresie, kiedy są praktycznie bezbronne, bo nie były jeszcze szczepione, a odporność po matce straciły.
Dawaj nr. konta i ile trzeba dla wszystkich przesłać, szkoda dywagować, czas goni.


:ok:
Chyba, ze będzie prościej podać kasę komuś do ręki, to nie ma sprawy
agula76
 

Post » Nie paź 21, 2012 13:06 Re: Część VIII z życia Kociej Przystani :)

agula76 pisze:zawsze jest sens czegos co moze uratowac zycie:)

o, to zdanie mi sie nieeeeeesamowicie podoba :1luvu: :piwa: :ok:

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Nie paź 21, 2012 13:45 Re: Część VIII z życia Kociej Przystani :)

Ja postanowiłam wypowiedzieć się na temat lamp UV- nie znam się za bardzo na kocich wirusach i wszystkich strasznych chorobach, ale w zeszłym roku miałam na studiach mikrobiologię i mieliśmy tam dużo na temat odkażania, metod chemicznych i fizycznych. I o lampach UV doktor wypowiadał się bardzo sceptycznie. To nie jest tak, że się naświetli lampą i wszystkie wirusy zabite. Tak naprawdę każdy zakamarek pomieszczenia trzeba naświetlać osobno przez odpowiedni czas (powinno być napisane w instrukcji do lampy). A to dlatego, że lampa UV emituje promieniowanie prostoliniowe, więc te promienie nie odbijają się równomiernie we wszystkich kierunkach niestety i działają tylko na powierzchnie, na które bezpośrednio świeci lampa. Ale jako że kociarnia to niewielkie pomieszczenie jest szansa, że większość wirusów się wybije, a resztę załatwi Virkon.
Jak byłam w aptece szpitalnej na praktykach, to widziałam lampy UV, które mogą być włączone przy ludziach i innych istotach żywych, bo są obudowane, tyle że one działają na zasadzie zasysania powietrza, odkażania go i wypuszczania z powrotem. Więc zapewniają one mniej wirusów w powietrzu, ale to w naszym przypadku nie rozwiązuje problemu zarażania się kotów przez kontakt bezpośredni lub pośredni (miski, kocyki, kuwety).
Obrazek

Kasia89

Avatar użytkownika
 
Posty: 2367
Od: Nie kwi 22, 2007 14:14
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Nie paź 21, 2012 14:03 Re: Część VIII z życia Kociej Przystani :)

agula76 pisze:
iwoo1 pisze:Przepraszam, że wtrącę moje trzy grosze, ale przeszłam przez to w moim mieszkaniu, miałam 5 kotków z PP i 10 dorosłych szczepionych.
Pierwsze, co zrobiłabym w takiej sytuacji, to wykonałabym testy maluchom, i podjęła odpowiednie leczenie pod kątem PP, jeżeli zostanie stwierdzona.
Z pewnością zebrałabym je wszystkie razem ,do jednego DT, gdzie miałyby zapewnioną ciągłą opiekę. Czasami decydują godziny, które mogą umknąć, jeśli kotki pozostaną na kociarni.
Wszystkie możliwe do prania rzeczy wyprałabym w bardzo gorącej wodzie z dodatkiem proszku i środka dezynfekującego. Miski można wymyć i postawić pod lampę aby też je naświetlić. To samo zrobić z kocami i posłankami, tzn. wyprać i naświetlać. Wiem ile to kosztuje pracy, ale ja mam 3 pokoje, kuchnię łazienkę, i wszystko jakoś ogarnęłam. I również naświetliłabym mieszkanie, gdzie była Klariska, nigdy nie wiadomo, czy nie będzie potrzebny "czysty dom" tzn. wolny od wirusa, który tam przecież jest wszechobecny.
Lampę chętnie pożyczę, jeśli tylko będziecie potrzebować. Mogę również pokryć koszty testów dla maluchów.
Jeśli chcecie, jestem na to gotowa.
Zrobicie, jak uważacie, to moje sugestie i propozycja choć takiej pomocy finansowej.



konkretne podejscie do tematu.................Iwoo

Bardzo konkretne. Tylko kto je weźmie na tymczas ? :roll:
Obrazek

Kasia89

Avatar użytkownika
 
Posty: 2367
Od: Nie kwi 22, 2007 14:14
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Nie paź 21, 2012 14:06 Re: Część VIII z życia Kociej Przystani :)

Ja, naświetlając mieszkanie, każdą miskę, każdą puszkę z jedzeniem poddawałam działaniom promieni.
Każdy koc, czy posłanko, które najpierw wyprałam również ze środkiem dezynfekującym, potem wieszałam w łazience na sznurkach i dodatkowo naświetlałam lampą.
Miski, kuwety, wszystko co można umyć również najpierw myłam i potem jeszcze pod lampę. Otwierałam każdą szafkę w domu, naświetlałam meble wewnątrz i na zewnątrz, narzuty, podłogi, okna, firanki, wszystko, mało co sama siebie. Miałam później kociaki i nie zaraziły się, a nie minęło pół roku od PP. To cholernie żmudna, krecia robota, lampę trzeba przesuwać, aby promienie padały w każdy kąt. Ja naświetlałam chyba po pół godziny każdą rzecz, o ile się nie mylę.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Google Adsense [Bot] i 761 gości