FFA Łódź 812+542 - nowy wątek, zapraszamy

założyłam osobny wątek dla ul. Finansowej:
viewtopic.php?f=1&t=135882&p=8221694#p8221694
zaglądajcie, proszę i podrzucajcie
dziękuję!
... mry!

Super uwagi

Widać, że dokladnie czytane

Dzisaj - dwa czarne podrostki-kocurki z Wałbrzyskiej, ciut szersza relacja w wątku Wałbrzyskiej viewtopic.php?f=1&t=135800&start=30
Zdjęcia kocurków będą, z akcji - nie. Zapomnialam aparatu.

W czasie śródakcyjnej kawusi telefon - pani, ktora chciala kiedyś adoptować od nas kotka, nie adoptowala bo adaptowala z innego żródla... wyciągnęla spod tramwaju bure coś ok.pół roku.
No i co Wam będę mówić - bura dzieczynka z obciętym ogonkiem jest u CC, CC zrobi, co trzeba i zobaczymy, co dalej. Kocię jest w takim stanie, że nie wiemy, dzuikie czy oswojone...
Upchnąć nie mamy gdzie....

Bordo "wzbogaciła" się od coś jeszcze niejędzącego samodzielnie...

Mogila.

Idę czytać Finansową.

wczoraj dostałam rozpaczliwy telefon, ze na krańcówce 9 na ul.Zdrowie, gdzieś pod lasem przy smietniku płacze malukie kociątko, malutkie- dopiero co otworzyło oczka i nie je samodzielnie,
dziś "niejedzące samodzielnie" okazało się być 5-6 tygodniową koteczką, jak widać wykonuje ruchy w kierunki jedzenia, skubie troszkę mokre, jedzenie suche i zwirek w kuwecie to dla niej fajne zabawki

mała miała potwornie zapchlone białe futerko, w uszach mieszka świerzb-jutro go wygonimy, ale jest puchata, tłuściutka i lgnie do człowieka, nie boi się psów ani kotów

zaryzukuję imię GERDA, juz kiedys miałam Gerde, ale nie doczekała adopcji

A jednak pojechałam na tę wiochę pod las, skąd dzwoniła pewna pani... Podrzucono jej pół roku temu sunię - przygarnęła ją. Wcześniej kotkę. Też przygarnęła. A teraz kotkę z czwórką kociąt... A pani sama, bez pracy, zwierzaków żal. szukała pomocy, dzwoniła...

No i przywiozłam - cztery buro-złote panienki, tłuściutkie i mruczące..

I chyba nie muszę pisać, kto mnie uratował przed moją własną głupotą i kolejnym dokoceniem. Czekają w eleganckiej i wygodnej klatce adopcyjnej na swoje nowe domy, po pełnym serwisie medycznym, z książeczkami zdrowia, chipami i wszystkim, czego takim panienkom potrzeba.

A pani sama już załatwiła sterylkę kotki-mamy.

GERDA zmieniła płec i imie na SNOWBALL

Przeklejam z wątku moich kotów:
Dziś byla super szybka akcja na Zielonej 5 - dowiedziałam się,że są tam koty, pozyczyłam klatkę (dzięki, andorko!!! ) i poszłam tam z panem, który czasami coś tym kotom nosił do jedzenia. Wcześniej zatelefonowałam do annskr, zeby się poradzic - iść na rekonesans, czy od razu zabrać klatkę.
-Oczywiście, od razu idź z klatką - odpowiedziała Ania.
- A jak cos się złapie? Dziś niedziela...- miałam nadal wątpliwosci
- To zabierz telefon - poradziła Ania. Zabrałam.
Koty były BARDZO głodne i po 5 minutach pierwszy siedział w klatce. Oczywiscie - tel. do annskr, która -niezawodna jak zwykle - przyjechała po 10 minutach i z niesamowitą wprawą przepakowała kota do małej klatki. A poniewaz miała w samochodzie jeszcze 2 klatki, więc po kolejnych 10 minutach cała trójka siedziała (a raczej - rzucała się) w klatkach, ustawionych piętrowo w samochodzie Ani. Z póxniejszego telefonu wiem, że wśród złapanych były 2 koteczki i jeden kocurek. Wszystkie są już po zabiegu, a ponieważ są dzikie, więc jutro będą wypuszczone na Zielonej 5, przez annskr oczywiście... Często sobie myslę, że gdyby nie Ania, to ja bym w ogóle nie potrafiła pomóc kotom...

Aniu, nie zapomnij tych kotów dopisać do statystyki! :1luvu:

jolabuk5 pisze: Często sobie myslę, że gdyby nie Ania...

... ja też
... mry!

Wypuściłam.

Dopisuję.

I tylko dodam, że wypuszczając rozmwialam z panią z miotla.
I mam nowe "kocie" adresy - Sienkiewicza 37, błąk się domowe coś, przutula się, płacze..

Może ktoś z okolicy rozpozna sytuację? Plisss

annskr pisze:I mam nowe "kocie" adresy - Sienkiewicza 37, błąk się domowe coś, przutula się, płacze..
Może ktoś z okolicy rozpozna sytuację? Plisss

... się przelecę dziś wieczorem
... mry!

ewa_mrau pisze:
annskr pisze:I mam nowe "kocie" adresy - Sienkiewicza 37, błąk się domowe coś, przutula się, płacze..
Może ktoś z okolicy rozpozna sytuację? Plisss

... się przelecę dziś wieczorem
... mry!

tam jest zakład fotograficzny, tel 42 630 09 59
... mry

To niedaleko ode mnie, ale mogę pójść dopiero w środę - nie za późno będzie?

Super Ewuniu, to mi potem powiedz, co zdiagnozowałaś. Jakby coś - łazienkę mam wolną :twisted:

jolabuk5 pisze:Super Ewuniu, to mi potem powiedz, co zdiagnozowałaś. Jakby coś - łazienkę mam wolną

... dzięki i mry!

Trochę ilustracji, coby tak sucho nie było
Dwa kocurki zlapane w sobotę przenocowaly po zabiegu u mnie w klatce. W niedzielę rrócily do siebie
Identyczne, różnią się nieco wielkością i charakterkami
Mniejszy - na pierwszym zdjęciu - ma k.5mcy, daje się starszej pani brać na ręce, mruczy, przytula się, na pewno chętnie zamieniłby komórkę na pokój z kanapą i człowiekiem… Drugi to zdecydowany dzikus, 2-3 miesiące starszy

Zdjęć miłej pingwineczki nie mam, nadrobię to.

Wieczorem wyprawa pod las, po podrzucone kociaki - cztery prawie identyczne burasie tluściutkie i milutkie. Zdjęcia zrobiłam im dopiero w niedzielę - tylko trzem. Czwarta szczęściara dzięki CC już szalała we własnym domku.