» Wto gru 07, 2010 21:50
Re: Widzę. Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest dużo. Pomóż
Druga dzisiejsza sytuacja, która nie powiem budzi moje mieszane uczucia i niestety dosć dużą obawę o koty.
Dziewczyna bo inaczej nie wypada mi napisac, pamietam ja sprzed kilku lat jak była dzieckiem, zadzwonila dzisiaj do Strazy dla Zwierzat w sprawie dzików. Oczywiscie argumenty były wiadomo jakie. Powodem przychodzenia dzików sa koty, które karmię.
W tracie jak wracalam z karmienia Fido i innych kotkow zobaczyłam patrol i sama podjełam rozmowę.
Juz na poczatku uslyszałam ze dziki sa i beda. To ich rejon. Zmienia sie cywilizacja i niestety to ludzie sa za to odpowiedzialni. Opowiedziałam co wiem, gdzie zeruja, kiedy. Opowiedzialam o kotach i problemach z ludzmi.
Usłyszałam ze dziki zostaną odłowione i przemieszczone w tereny lesne.
Gdy szłam pożniej za dwie godziny, do nastepnej grupy kociaków, zaczepil mnie tato owej Dziewczyny z pytaniem czy mam nadal zamiar karmic tutaj koty?
Odpowiedzialam, ze owszem. To sa koty wolnozyjace, mają prawo tu bytowac, sa na to paragfafy. Koty sa wysterylizowane,nie pętaja sie ludziom po podwórku, bo codzień sa karmione i nie stanowią dla nikogo problemu.
Dla Ludzi stanowia oczywiscie, bo przecież gdyby nie koty nie byloby dzikow. Pan mi zaproponował przeprowadzenie kotów na swoje podwórko, zreszta robil to juz wczesniej i karmienie ich tam. Mieszkam przy trasie szybkiego ruchu.
Naturalnie zaprzeczyłam. Usłyszałam ze jestem nienormalna, bo bronie dzikich kotow, zamiast ludzi. Odparłam ze i owszem. Jestem nienormalna, bo zycie i zdrowie poswieciłam kotom, opiekuję sie nimi, zeby ludziom sie nie pętały i nie mnożyly i teraz wiecznie musze skarg wysłuchiwać.
W miedzyczasie dotrała i córka Pana, która na dzien Dobry mnie poinformowała ,ze nie będzie rozmawiać z kimś takim jak ja, nie będzie sie znizac do mojego poziomu, choć wcale mnie nie zna, tylko juz załatwila sprawe.Powiedziałam ze owszem i wiem. Bo rozmawialam z Panami ze Strazy dla zwierzat.A to kim jest gdzie i jakie zajmuje stanowisko mało mnie interesuje, bo wystarczy ze widać po rozmowie jakim jest człowiekiem.
Moze gdybym chodzila do kotów wypacykowana, pieknie ubrana, z makijazem i na szpileczkach, jej odczucia były by inne.
Niestety musze chodzić opatulona, zwłaszcza teraz i ubrana jak tylko moge najcieplej. Moze jej odczucia bylyby inne gdybym nie robila tego co robie.....
Zrobilo mi sie przykro, bardzo przykro tym bardziej ze uslyszałam to od bardzo mlodej dziewczyny a Tatuś stał obok i wygladał na dumnego.
Zrobilo mi sie przykro, bo nawet nie miałam wsparcia, pomocy, Męża przy boku, a dwie osoby na mnie naskoczyły i uzyly sobie do woli.
szłam do kotów i ryczałam całą drogę.
Usłyszałam ze jutro dziewczyna przyjdzie do mnie ze Strazą Miejska, bo straż jej obiecała ze ...i tutaj dosć dziwnego słowa uzyła, ze Straz mnie zlikwiduje.
Za chwilke skoncze.