Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 7.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto mar 30, 2010 21:02 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

MariaD pisze:...
Dlaczego mam pytac reddie? Twój kot, Twoja decyzja o trzymaniu kota wolnożyjącego w domu i Twoja decyzja o adopcji.

Dlaczego na pw? Pytam otwarcie i oczekuje otwartych odpowiedzi.

Mój kot, ale to nie ja podjęłam decyzję o zabraniu go z działki a to Ciebie interesowało. Reddie wie dlaczego Rudek nie mógł wrocić na działki, a że niezbyt często bywa na forum to pewniej będzie napisać do niej PW. Informacje o poście w wątku może przegapić i jeszcze obrazisz się za brak odpowiedzi.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto mar 30, 2010 21:04 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Agn pisze:
fruuu pisze:pytanko mam do osob ktore wziely kociaka od Mirki
co by zrobily gdyby zazyczono sobie od nich zaswiadczenia o dochodach i aktu notarialnego wlasnosci mieszkania jako warunku adopcji kociaka?

Fruu - no daruj sobie. To było ironicznie napisane. Koty wracają, bo w życiu ich opiekunów zaistniały konkretne powody. Każdemu może się zdarzyć.
Mirka się po prostu zastanawia w jaki sposób zabezpieczyć siebie i oddawane koty przed powrotami z adopcji. Doskonale wiemy, że nie da się uniknąć takich sytuacji.

I nie chodzi tu o wygórowane kryteria adopcyjne, a właśnie zabezpieczenie przed takimi sytuacjami, gdy Mirka nie bierze już żadnego nowego kota, a liczebność stada podbijają 'zwroty'.



ale na przykładzie samej Mirki widac, że posiadanie własnego mieszkania tez nie jest sprawą stałą,
więc sprawdzanie aktu własności niewiele pomoże,
tak samo zaświadczenia o dochodach, na przykładzie Mirki: kota może brać konkubent Mirki, bo ma zaświadczenie o zarobkach,
a wydający go nie będzie i tak wiedział, że sama Mirka ma bardzo kosztowne hobby, bo wcale nie musi go o tym poinformować,

Nezia

 
Posty: 5238
Od: Śro wrz 22, 2004 23:42
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Wto mar 30, 2010 21:05 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Beliowen doskonale zdaję sobie z tego co napisałaś, ale jak widzisz dla niektórych nawet powrót kotów z adopcji jest dobrą pożywką.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto mar 30, 2010 21:07 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Przed zwrotami z adopcji nie zabezpieczy nic - zmieniają się sytuacje nie tylko finansowe i materialne, ale i osobiste (choroba, wyjazd, zmiana pracy). Na takie sytuacje nie ma zaświadczenia czy gwarancji.
Sprawy finansowe czy mieszkaniowe są najmniejszym problemem.

mirka_t pisze:Reddie wie dlaczego Rudek nie mógł wrocić na działki, a że niezbyt często bywa na forum to pewniej będzie napisać do niej PW.

A Ciebie nie interesowało dlaczego nie mógł wrócić? Przecież chyba pytałaś reddie o to gdzie kot wraca po wyleczeniu?
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39191
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto mar 30, 2010 21:24 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

MariaD pisze:...
A Ciebie nie interesowało dlaczego nie mógł wrócić? Przecież chyba pytałaś reddie o to gdzie kot wraca po wyleczeniu?

Jestem cierpliwa, ale każda cierpliwość ma swoje granice. Na drugi raz poszukaj sobie sama. http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=22682&start=1515
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto mar 30, 2010 21:28 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Agn pisze:
haniaszaraf pisze:Ależ wiesz, jak każdy kto ma koty. Jak walną kupę to śmierdzi, normalka.

Może powinnaś im dietę zmienić? Bo czasami 'mocny' zapaszek to kwestia diety. Fredziolina pod tym względem bardzo sobie BARF-a chwali.
:D

Kiedy nie mogie. Helcia musi jeść karmę dla długowłosych a Grudzia Urinary s/o. Ale nie wydaje mi się, żeby kupa jakiegokolwiek ssaka na jakiejkolwiek diecie pachniała. :lol:
Zresztą to dywagacje zupełnie nie na temat. Mój post odnosił się wszak do "smrodku", o którym pisała mari-A. Niestety, nie miałam na podorędziu ikonki sarkastycznej.
Nowy dzień. Nowy skutek uboczny.

Hańka

 
Posty: 41923
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Wto mar 30, 2010 21:29 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

fruuu pisze:pytanko mam do osob ktore wziely kociaka od Mirki
co by zrobily gdyby zazyczono sobie od nich zaswiadczenia o dochodach i aktu notarialnego wlasnosci mieszkania jako warunku adopcji kociaka?



Gucia dostałam na słowo :mrgreen:
Ostatnio edytowano Wto mar 30, 2010 21:44 przez Fredziolina, łącznie edytowano 1 raz

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11994
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Wto mar 30, 2010 21:32 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

fruuu pisze:pytanko mam do osob ktore wziely kociaka od Mirki
co by zrobily gdyby zazyczono sobie od nich zaswiadczenia o dochodach i aktu notarialnego wlasnosci mieszkania jako warunku adopcji kociaka?


Zrozumiałabym, jak chyba każdy rozsądny człowiek, gdyby osoba wydająca mi kota poprosiła o stosowne zaświadczenia.
Nie zaryzykowałabym oddania kota do wynajmowanego mieszkania, chyba że właściciel mieszkania wyraziłby jasno na to zgodę.

Mam nadzieję, że lawina już zeszła i spokój powróci.
Dobrej nocy.
Obrazek

kotolog

 
Posty: 110
Od: Pon wrz 21, 2009 17:41

Post » Wto mar 30, 2010 21:43 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

haniaszaraf pisze:
Agn pisze:
haniaszaraf pisze:Ależ wiesz, jak każdy kto ma koty. Jak walną kupę to śmierdzi, normalka.

Może powinnaś im dietę zmienić? Bo czasami 'mocny' zapaszek to kwestia diety. Fredziolina pod tym względem bardzo sobie BARF-a chwali.
:D

Kiedy nie mogie. Helcia musi jeść karmę dla długowłosych a Grudzia Urinary s/o. Ale nie wydaje mi się, żeby kupa jakiegokolwiek ssaka na jakiejkolwiek diecie pachniała. :lol:
Zresztą to dywagacje zupełnie nie na temat. Mój post odnosił się wszak do "smrodku", o którym pisała mari-A. Niestety, nie miałam na podorędziu ikonki sarkastycznej.



malutki OTcik ;)

Dieta BARF opiera się na mięsie, a koty mięsko "przerabiają" prawie w całości.
Kilka miesięcy temu jak się koty załatwiły w kuweciarni, to było tak: maski włóż !!!, a teraz..... żadnych aromatów 8)
haniaszaraf ależ możesz mięskiem karmić swoje kociny 8)
ja właśnie z powodu SUK u Fredzia przestawiłam wszystkie koty na te dietę i po suk ani śladu :P a jakie śliczne maja futra :1luvu:

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11994
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Wto mar 30, 2010 21:52 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:
MariaD pisze:...
A Ciebie nie interesowało dlaczego nie mógł wrócić? Przecież chyba pytałaś reddie o to gdzie kot wraca po wyleczeniu?

Jestem cierpliwa, ale każda cierpliwość ma swoje granice. Na drugi raz poszukaj sobie sama. http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=22682&start=1515

Nie będę się przebijać przez 31 stron wątku o różnych kotach. Proszę jedno zdanie podsumowujące.

Czy w tym ogłoszeniu nie należałoby zmienić informacje na temat Śliwki?
http://www.morusek.pl/ogloszenie/3689/- ... UKA-DOMU-/
Zwłaszcza ten fragment:
Korzysta z kuwety jednak w towarzystwie innych kotów może znaczyć po mieszkaniu moczem jak kocur. Prawdopodobnie będąc jedynaczką zaprzestanie tego procederu.
Przecież pisałaś, że sikała tylko ze strachu przed niekastrowanym kocurem. A teraz nie ma tego problemu.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39191
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto mar 30, 2010 21:55 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Nie zamieszczałam tych ogłoszeń, więc nie mogę zmienić treści. Nie wiem też czy Śliwka nie zacznie znaczyć w nowym miejscu jak to robiła u mnie.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto mar 30, 2010 21:58 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

A ja chciałam tylko dodac, ze mirkowe watki aferowe w moim przypadku przyniosły efekt odwrotny od zamierzonego 8)
Im więcej czytam, tym sensowniejsza wydaje mi sie jej działalnośc.
Na hasło - 50 kotów w mieszkaniu zareagowałabym stwierdzeniem, ze to szalenstwo.
Poczytałam o tych 50 kotach, obejrzałam kilka filmików i widze, ze w tym szaleństwie jest metoda :wink:
Mirka prowadzi całkiem przyzwoite przytulisko dla kotów i moim zdaniem takie miejsca są potrzebne.
Główny problem to pieniądze i to faktycznie wymaga przemyslenia.

cieszę się, ze udało sie dogadac z komornikiem
i powodzenia :ok:

aaa
i marzy mi sie banerek 'stop pieniactwu' :twisted:
tylko nie mam siły go sobie zorganizować :wink:
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Wto mar 30, 2010 21:59 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Fredziolina pisze:
haniaszaraf pisze:
Agn pisze:Może powinnaś im dietę zmienić? Bo czasami 'mocny' zapaszek to kwestia diety. Fredziolina pod tym względem bardzo sobie BARF-a chwali.
:D

Kiedy nie mogie. Helcia musi jeść karmę dla długowłosych a Grudzia Urinary s/o. Ale nie wydaje mi się, żeby kupa jakiegokolwiek ssaka na jakiejkolwiek diecie pachniała. :lol:
Zresztą to dywagacje zupełnie nie na temat. Mój post odnosił się wszak do "smrodku", o którym pisała mari-A. Niestety, nie miałam na podorędziu ikonki sarkastycznej.



malutki OTcik ;)

Dieta BARF opiera się na mięsie, a koty mięsko "przerabiają" prawie w całości.
Kilka miesięcy temu jak się koty załatwiły w kuweciarni, to było tak: maski włóż !!!, a teraz..... żadnych aromatów 8)
haniaszaraf ależ możesz mięskiem karmić swoje kociny 8)
ja właśnie z powodu SUK u Fredzia przestawiłam wszystkie koty na te dietę i po suk ani śladu :P a jakie śliczne maja futra :1luvu:

OTciku cd. :twisted: Z mięs moje panny bozitę dostają. Bałabym się odstawić Urinary...A teraz dygresyjka w offtopiku: ostatnio przeczytałam cały Twój wątek o Działkowcach :ok:
Nowy dzień. Nowy skutek uboczny.

Hańka

 
Posty: 41923
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Wto mar 30, 2010 22:20 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

MariaD pisze:Nie będę się przebijać przez 31 stron wątku o różnych kotach. Proszę jedno zdanie podsumowujące.

Mario, w pierwszym poście Mirki na tej stronie jest historia rudego, nie trzeba się przebijać.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Wto mar 30, 2010 22:31 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Beliowen pisze:
MariaD pisze:Nie będę się przebijać przez 31 stron wątku o różnych kotach. Proszę jedno zdanie podsumowujące.

Mario, w pierwszym poście Mirki na tej stronie jest historia rudego, nie trzeba się przebijać.

Belio, nie widzę. Na tej stronie nie ma nic o tym dlaczego on nie moze wrócić na działki. :| I nie czepiam się, pytam.
To jest pierwszy post mirki na tej stronie:
mirka_t pisze:
MariaD pisze:...
Dlaczego mam pytac reddie? Twój kot, Twoja decyzja o trzymaniu kota wolnożyjącego w domu i Twoja decyzja o adopcji.

Dlaczego na pw? Pytam otwarcie i oczekuje otwartych odpowiedzi.

Mój kot, ale to nie ja podjęłam decyzję o zabraniu go z działki a to Ciebie interesowało. Reddie wie dlaczego Rudek nie mógł wrocić na działki, a że niezbyt często bywa na forum to pewniej będzie napisać do niej PW. Informacje o poście w wątku może przegapić i jeszcze obrazisz się za brak odpowiedzi.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39191
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], lucjan123 i 80 gości