[Białystok6] prawie zamarznięta Sopelka i "syberyjka" s.55

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sty 25, 2010 9:55 Re: [Białystok6] prawie zamarznięta Sopelka i "syberyjka" s.55

To chodzenie pod klatkami , pod balkonami i ciagłe tu powroty - według mnie to wołanie biednego kota o pomoc. On widocznie czuje , że tu mu ktoś pomoże. Widocznie w domu mu bardzo źle. Chudość jego, skołtunienie i oznaki głodu nie świadczą o tym, że kot ma się dobrze. Jestem pewna,że jest mu baaaardzo źle w domu.!!!!! Dziś było w Białymstoku -34 przy gruncie, a kot jednak nie poszedł do swego domu, drogę przeciez zna a przyszedł tu i pchał się do klatek. Spędził na takim mrozie całą noc a rano go sprzataczka wpuściła do klatki. Ile jeszcze nocy przeżyje ten zabiedzony kot. Wzięłabym go do domu ale mam w chwili obecnej dorosłą znajdę , która trzymam zamknietą w pokoju. My rozmawiamy na forum o kocie , każdy z nas ma coś do powiedzenia, ja osobiście czuję się okropnie, bo na naszych oczach ginie zwierzak - a my nic. Może ktoś znajdzie wolny kąt,żeby go przygarnąć na te mrozy -jest niesamowicie wyziębiony. Dziewczyny zastanówcie się. Jesteśmy od pomagania zwierzetom więc wspólnymi siłami pomóżmy.Nie możemy go tak zostawić na kolejną noc.
Obrazek

MalgorzataJ

 
Posty: 953
Od: Czw sty 08, 2009 8:45

Post » Pon sty 25, 2010 10:06 Re: [Białystok6] prawie zamarznięta Sopelka i "syberyjka" s.55

pani dozorczyni mówiła że już go ktoś znowu z tej klatki wypuścił, a poza tym on nie jest agresywny, ona normalnie go wzięła na ręce i pogłaskała....
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon sty 25, 2010 10:20 Re: [Białystok6] prawie zamarznięta Sopelka i "syberyjka" s.55

ja idę na 16-tą do pracy kot jest cały czas w tym samym miejscu koło bloku nr 7..
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon sty 25, 2010 11:25 Re: [Białystok6] prawie zamarznięta Sopelka i "syberyjka" s.55

Muszę się pochwalić:
JESTEM DZIELNA! Choc już stara!
Udało mi się złapać do transporterka 4,5-letniego Milusia.
On jeden z mojej kociej wspólnoty zimował na mrozie.
Dziś przyszedł do pewnej Pani na balkon; ona powiadomiła mnie i ja pobiegłam i... udało się.
Jestem taka szczęśliwa. :ryk: :1luvu:
Cała piętnastka schroniona od mrozu.

jania

 
Posty: 794
Od: Sob sty 19, 2008 16:28
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon sty 25, 2010 11:33 Re: [Białystok6] prawie zamarznięta Sopelka i "syberyjka" s.55

Jania a znalazłabyś bezpieczne miejsce dla tego czarnego? Na 1-2 dni. Ktoś by po niego przyjechał, ale kot musi być złapany.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon sty 25, 2010 14:33 Re: [Białystok6] prawie zamarznięta Sopelka i "syberyjka" s.55

plaulinal pisze:A ten środek na zrelaksowanie jej to u weterynarza dostanę?
Ja właśnie zamówiłam na Wesołej. Moja Julka zaczęła bić się z Melem, dziwne to trochę, bo przecież on mieszka z nami już od 2 miesięcy. Nie tylko leją się, nawet jak on przejdzie obok i nie jest nią zainteresowany to ona syczy i warczy. Oczywiście krew też zbadamy, może to tfu, tfu początek jakiejś choroby :(


Lu, może pokażesz się nam w sukni ślubnej 8)

I czas na kolejną odsłonę wątku, bo nas mod zamknie :D
Bazylek 27.03.2012 [*] Ludzik 11.03.2015 [*] Julia 19.09.2021 [*] Bułka 9.10.2021 [*] Barszczyk 15.03.2022 [*] Na pewno do Was przyjdę, na pewno.
Obrazek

1969ak

 
Posty: 4338
Od: Nie kwi 22, 2007 12:33
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon sty 25, 2010 19:52 Re: [Białystok6] prawie zamarznięta Sopelka i "syberyjka" s.55

Dziewczyny, plisss, spokojnie.
Kocia Lady jak wróci z pracy na pewno kota zamknie. A potem będziemy myśleć. Jakby nie patrzeć to Drewa jest jedyną osobą która coś zrobiła w jego sprawie więc nie pastwcie się nad nią.

A co do kocich wyborów :roll:
Na działce siedzi Pingwin - czyli mama jakiś tam wesołych krówek które już dawno mają dom. Ona miała być kotem wolnożyjącym, ale woli siedzieć w domku na działce. Nie dziwię się jej - codziennie mój luby lub teściowie jeżdża tam, żeby napalić w "kozie" nakarmić i sprzątnąć. Kota przyjmuje wszystkie te zabiegi jako coś oczywistego :D Ale nie o Pingwinie...
Otóż jeszcze jesienią, jak chodziła sobie luzem poznała przystojnego Krówka. Krówek jest jej kumplem. Ale w ciepłym domku mieszkac nie chce 8O Tj przychodzi codziennie się ogrzać i zjeść (PIingwin pozwala mu jeść swoje żarcie jako pierwszemu 8O ) Pokręci się godzinkę,popodrywa Pingwina i informuje obecnych, że już sobie idzie. I nie ma że się go przekona,żeby został. Idzie i już. Kilka dni temu teść z litości go nie wypuścił i kić nocował z Pingwinem. Następnego dnia rzucił się pod nogami nie czekając na żarcie. I nie pojawił przez 2 dni.

Plaulinal - hm... rok to czasem już 2 pakiety kociaków po drodze... Więc jeśli tylko stan zdrowia na to pozwala to można ciachąć. A co do Szylkretki - po ryjku nie da się stwierdzić, czy ma macicę, czy nie..Chcielibyście poczekać aż się oswoi?
Bo może jednak ciach?

Lusesita
- ja tak trochę się martwiłam, że zamarzniesz... W końcu miejsce imprezy pewnie niespecjalnie ogrzewane, a jakby nie patrzeć suknia ślubna grzeje słabiutko :roll: W każdym razie gratulacje :1luvu:
Obrazek 
:: Pomóż nam informować o 1% - zamieść w swojej stopce banerek - wklej do podpisu poniższy kod ::
Kod: Zaznacz cały
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url]

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon sty 25, 2010 22:15 Re: [Białystok6] prawie zamarznięta Sopelka i "syberyjka" s.55

Witam wszystkich,

przepraszam, że się wtrącę. Widzę, że pełno macie tutaj kocich biedaków i do tego jeszcze ten biedny pers....

Czy może ktoś coś wie czy nikomu nie zaginął rudny młody kocurek? Od ok 1,5-2 tygodni błąkał się i przeraźliwie miauczał w okolicy bloku przy mieszka I 2/1. Od soboty przebywa w piwnicy w tym bloku. Jest dokarmiany przez mojego tatę. Kocurek jest oswojony. Był straszliwie zmarznięty, ale już dochodzi do siebie. Na szczęście udało się go capnąć i wpuścić do piwnicy. Niestety nie mam jego zdjęć, gdyż tato nie posiada aparatu a ja obecnie na stałe mieszkam w warszawie i w Białymstoku będę dopiero za ok 2 tygodnie :(. Tak więc jeśli ktoś słyszał, aby komuś zaginął rudzielec to proszę o informację.

Pozdrawiam
Obrazek

smoky-eyes

 
Posty: 123
Od: Wto lis 27, 2007 16:30
Lokalizacja: Białystok/Warszawa

Post » Pon sty 25, 2010 22:37 Re: [Białystok6] prawie zamarznięta Sopelka i "syberyjka" s.55

smoky-haniebnie zapomniałam o Twoim pw :( Podaj mi pliss tel do taty, spróbujemy uśmiechnąć się do jakiegoś miłego fotografa coby kiciowi zrobić koto - foto. Nie wiesz czy kić ma coś pod ogonkiem?
Obrazek 
:: Pomóż nam informować o 1% - zamieść w swojej stopce banerek - wklej do podpisu poniższy kod ::
Kod: Zaznacz cały
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url]

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon sty 25, 2010 23:33 Re: [Białystok6] prawie zamarznięta Sopelka i "syberyjka" s.55

aga&2 pisze: A co do Szylkretki - po ryjku nie da się stwierdzić, czy ma macicę, czy nie..Chcielibyście poczekać aż się oswoi?
Bo może jednak ciach?


Też mnie zdziwiło, że weterynarka tak powiedziała, aczkolwiek Szylkretka nie wygląda na biedną, wychudzoną kotkę....
Tylko one chyba bały się ją zbadać. No i chyba panie myślały, że ona na stałe u nas zostanie, ale to nie jest raczej możliwe...
Czy chcielibyśmy poczekać aż się oswoi?Wydaje nam się, że raczej może to długo nie następować...ale z domu nie wyrzucimy, szczególnie że takie mrozy...Choć już jakby trochę odważniej przemyka przez dom, a dziś koło Endiego siedziała na oknie, a potem koło Migotki za materacem...
no nie wiemy co robić...
Migotka i Endi
Obrazek Obrazek

plaulinal

 
Posty: 42
Od: Sob sty 16, 2010 8:57

Post » Pon sty 25, 2010 23:43 Re: [Białystok6] prawie zamarznięta Sopelka i "syberyjka" s.55

aga&2 - napisałam pw :) dzięki wielkie :)

Co do rudzika to wg mojego taty ma 'jakieś małe orzeszki' (odmarzły?jednak kastrat?), a że mój tato przede wszystkim zajmował się/zajmuje kotkami (domowe + 2 dwie piwniczne) to to 'małe' nie wiem na ile oznacza małe ;) więc idealnie byłoby gdyby ktoś bardziej rozeznany w kocich klejnotach rzucił okiem na to i owo rudzika ;)
Obrazek

smoky-eyes

 
Posty: 123
Od: Wto lis 27, 2007 16:30
Lokalizacja: Białystok/Warszawa

Post » Wto sty 26, 2010 0:22 Re: [Białystok6] prawie zamarznięta Sopelka i "syberyjka" s.55

Dzisiaj, po przeszło miesiącu, moja Srebrzynka zmieniła domek tymczasowy na kolejny tymczasowy, bardzo fajny :D. Ciągle czekamy na stały... Mam nadzieję, że nie sprawi kłopotu, u mnie była taką kochaną grzeczną kicią. Alergia mija, ale cały czas trzeba mieć to na uwadze.
Kassjo - Twój transporter został "odblokowany" :). Napisz proszę PW kiedy mogę go podrzucić, i plis - numer mieszkania. Blok, klatkę pamiętam, ale mieszkania za diabła :P .

Asika - pytałaś o adopcję z Czarnej Białostockiej - ode mnie pojechał w połowie grudnia pers Blanko do Czarnej.

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Wto sty 26, 2010 9:32 Re: [Białystok6] prawie zamarznięta Sopelka i "syberyjka" s.55

Agatko zobacz, może Wam sie przyda :mrgreen:

http://www.zwala.pl/lClI-jak-informatyk-usypia-dziecko/

może Szczoteczka będzie miała trochę wolnego :mrgreen:
Obrazek ObrazekObrazekObrazek Obrazek

Pumeczku kochany... cały dom jest taaaki pusty bez Ciebie (*)

Basica

Avatar użytkownika
 
Posty: 3101
Od: Czw lis 27, 2008 20:37
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto sty 26, 2010 10:14 Re: [Białystok6] prawie zamarznięta Sopelka i "syberyjka" s.55

Kochane, nie zamarzłam, a wręcz odwrotnie - gorąco mi było i cały czas się śmieliśmy z mężem :mrgreen:
uhhh, jak to fajnie brzmi - z mężem :mrgreen:
i pokażę się w sukni ślubnej jak tylko będę miała fotki :D
ObrazekObrazek

lusesita

 
Posty: 2278
Od: Pon wrz 28, 2009 11:56
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto sty 26, 2010 17:06 Re: [Białystok6] prawie zamarznięta Sopelka i "syberyjka" s.55

Dziewczyny, potrzebuję porady.
Napisała do mnie właścicielka Kini:
"Obserwuję kicię i mam z nią mały problem: prawdę mówiąc wydaje mi się trochę dziwna i potrzebuję opinii specjalisty w temacie: z jednej strony jest bardzo bardzo natarczywa, kiedy chce być głaskana (właściwie nie sposób się wymigać, w dodatku głaskanie musi trwać długo, być intensywne, a mała zachowuje się przed i podczas niego jakby była w rui), z drugiej strony, poza tymi epizodami, nie pozwala się dotknąć, wziąć na ręcę czy na kolana, ucieka, piszczy, chowa się po kątach. Z kolei kiedy podchodzi, żeby ją pogłaskać, a ja akurat nie mogę tego zrobić, bo np. wychodze z wanny albo stoję nad parującym garem z chochlą w ręku, strzela regularnego focha, idzie do kąta, odwraca się do mnie tyłem i przestaje reagowac na cokolwiek. Źle reaguje też na zdejmowanie ze stołu, delikatne odsuwanie z miejsc, w których nie chcę, by przebywała: natychmiast piszczy jak obdzierany ze skóry szczeniak i ucieka na drugi koniec mieszkania, jakbym ją pasem zbiła albo co... No i oczywiście foch! A! Jesli jej nie głaszczę tak często jak chce, kładzie się do kuwety i tarza w żwirku. Potem oczywiście nie daje się wytrzeć ani wyczeszać i chodzi taka utytłana i nabzdyczona po pokoju. Pytam, bo brakuje mi tu logiki. Zrozumiałabym, gdyby głównie się łasiła albo tylko mnie ignorowała, a taka huśtawka jest dla mnie zupełnie niezrozumiała i nie wiem, jak na nią reagować. Staram sie być maksymalnie miła i wyrozumiałą, ale to chyba nie ma dla kici większego znaczenia. Poza tym zastanawia mnie to upodobanie do bełtania się w żwirku! Podejrzewam, ze robiła to już wcześniej, bo od poczatku ma matową, niezbyt miła w dotyku sierść. A może ją coś swędzi? Może to jakaś choroba skóry??? A moze tylko złość na ciągłe zmiany w jej życiu + strach przed ludźmi i złym traktowaniem nabyty "na wolności"? Będę wdzięczna za wszelkie wskazówki, bo na razie nie mogę z nią pójść do weterynarza - na pewno nie da sie zbadać."
Kinia była wysterylizowana na Scaleniowej metodą boczną, poprzedni właściciele nie wspominali o żadnych problemach. W piątek już w W-wie dostała Advocate. Nie mam pojęcia co się stało, co poradzić dziewczynie. Poprzedni karmili ją supermarketowymi karmami, teraz je dobre.
Bazylek 27.03.2012 [*] Ludzik 11.03.2015 [*] Julia 19.09.2021 [*] Bułka 9.10.2021 [*] Barszczyk 15.03.2022 [*] Na pewno do Was przyjdę, na pewno.
Obrazek

1969ak

 
Posty: 4338
Od: Nie kwi 22, 2007 12:33
Lokalizacja: Białystok

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 61 gości