Hospicjum'Jeszcze i Jeszcze'[4]. ZAMKNIĘTE.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lis 01, 2009 0:17 Re: Hospicjum'Jeszcze i Jeszcze'[4]. Nanina ['].

casica pisze:...
W jakiej mojej teorii? 8O ....


Terii że każdy powinien ograniczyć się do dbania o własne koty, te które oswoił. Wprowadzał do domu tylko zdrowe, przetestowane koty jeśli nie ma możliwości ich izolacji od pozostałych.
Koty kalekie lub chore na zakaźne choroby powinny zostać poddane eutanazji.

Taką terię wyczytałam z Twoich postów.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie lis 01, 2009 0:28 Re: Hospicjum'Jeszcze i Jeszcze'[4]. Nanina ['].

Dlugo zastanawialam sie, czy napisac w watku. I czytajac wpisy, zdecydowalam, ze jednak napisze.

Agnieszko, znam Cie i szanuje. Wiesz o tym. Dalam temu wyraz i to w rozny sposob. Ale uwazam, ze w obecnej sytuacji zyciowej, w ktorej jestes i o ktorej piszesz otwarcie w watku, powinnas odpoczac i nie przyjmowac nastepnych kotow. Masz w domu wirusa, ktory zmutowal i moze Ci zdziesiatkowac stado. Moze on tez zaszkodzic bezposrednio Twojemu zdrowiu. Aga. Prosze Cie. Zwyczajnie. Zadbaj o siebie i o stado, ktore masz. Wylecz, poszczep. Daj odsapnac sobie i zwierzakom. Uwazam ze wprowadzanie teraz, w obecnej sytuacji nastepnych kotow, bez odpornosci nie bedzie niczym dobrym, ani dla nich, ani dla tych, ktore juz masz. Nie bedzie tez dobre dla samej Ciebie. Bo ja sie pytam Aga....jak dlugo i ile smierci jestes w stanie zniesc??? Hospicjum ok. Zalozenie ok. Ale musisz odpoczac.
To tyle.

Przemysl Agnieszko.
Ostatnio edytowano Nie lis 01, 2009 1:35 przez aga9955, łącznie edytowano 2 razy
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie lis 01, 2009 0:32 Re: Hospicjum'Jeszcze i Jeszcze'[4]. Nanina ['].

Proponowałam inny watek na tego typu dyskusję, ale skoro zwracasz się do mnie tutaj, to na co liczysz? Że nie odpowiem?
Anna_33 pisze:Zarzuty wobec Agn, ktore wysunela Casica sa bardzo ostre. Do tego nie poparte zadnymi sensownymi przeslankami.

Przesłanki znajduję w tym o czym pisze Agn, wyłącznie.
Anna_33 pisze:Wiem, ze Casica byla oburzona tym, ze Zofia&Sasza ratowala Ajaksa, ze pies niepotrzebnie cierpi, ze za te pieniadze moznaby leczyc potrzebujace zwierzeta, ktore maja szanse...

Ależ wiesz, przecież pisałam o tym publicznie, więc nie jest to jakaś wiedza tajemna. Jak doskonale wiesz nie tylko tym faktem byłam zbulwersowana i oburzona. Niestety na żadne z moich pytań od Was, czyli Zarządu OS nie uzyskałam żadnej sensownej odpowiedzi.
Anna_33 pisze:Niedlugo pojada do Agnieszki nastepne koty z Fiv. Decyzja nie zostala podjeta tak sobie, pod wplywem chwili, bez przemyslen. Dyskutujemy nad tym chyba dwa miesiace. Wiem, ze jesli ktorys z nich zachoruje i bedzie cierpial, to Agn poda mu reke i ulatwi odejscie za TM. Sama ja o to spytalam.

Tak oczywiście, że to wiesz. Ale nad tymi kotami, które u niej są i nie są nosicielami już się pewnie nie zastanawiasz? Pozbywasz się problemu przerzucając go na kogoś innego, co zresztą nie jest jakimś wyjątkiem. Ty już zarażonych kotów w Boguszycach miała nie będziesz, będą zarażać gdzie indziej. Tak to rozumiem, tzn Twój w tym udział.
Anna_33 pisze:Dajesz upust swojej frustracji, ale w tym watku nikt tego nie potrzebuje. Ja reagowac wiecej nie bede, Ty tez tego nie rob

Nijak nie jestem sfrustrowana :) A jeśli nie będziecie się do mnie zwracać, nie będę odpowiadać, w zasadzie powiedziałam wszystko, co myślę.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 01, 2009 0:42 Re: Hospicjum'Jeszcze i Jeszcze'[4]. Nanina ['].

casica pisze:
Agn pisze:
casica pisze:Jeśli takich możliwości nie ma, rozważyłabym eutanazję, żeby nie powiększać populacji kotów zarażonych. To dramatyczne i smutne, ale niestety i to należy brać pod uwagę.

To jest w ogóle świetny pomysł na rozwiązanie problemu bezdomności w tym kraju. I pewnie w ogóle na świecie. Po cholerę się wszyscy tak pałujemy, jak idioci? Nie ma domu? Uśpić. Nieuleczalnie chory? Uśpić i wziąć sobie nowego.

Medialne wyrwanie z kontekstu? To jest konkretna odpowiedź na konkretne pytanie Zofia&Sasza, więc bardzo proszę nie przesadzaj z nadinterpretacją. Nie jest to refleksja na temat bezdomności :roll: Jest to stwierdzenie dotyczące wyłącznie powiększania populacji zarażonych kotów. Jeśli do swojego stada licząceg prawie 30 kotów świadomie wprowadzasz 6 będących potencjalnym zagrożeniem, to bardzo proszę nie wypowiadaj się na temat odpowiedzialności, bo brzmi to żenująco.


Ale to, co wg Ciebie można zastosować jako skuteczne rozwiązanie `problemu Boguszyc` może być zastosowane i gdzie indziej. Bo dlaczego akurat tylko w Boguszycach? A dlaczego nie na świecie? Jakie jest kryterium wyróżnienia Boguszyc w tej materii?


casica pisze:
Agn pisze:A wiesz, co jest najgorsze w tej Twojej teorii? Że to nie Ty będziesz podawać ten zastrzyk. Nie Ty będziesz głaskać te koty, żeby się uspokoiły i nie bały. I Ty jesteś odpowiedzialna za to, co oswoiłaś... Swojego kota też odstawisz do lecznicy i wydasz zlecenie? Przy ilu eutanazjach byłaś? Czy choć jednego kota trzymałaś na ręku, kiedy odchodził?

W jakiej mojej teorii? 8O Nie, nie ja będę podawać zastrzyk, ale też i Ty chyba tego nie robisz? Taką mam przynajmniej nadzieję.

Twoja `troska` w tej materii jest zbędna. Nie posiadam Morbitalu na stanie i nie mam uprawnień do jego podawania.
casica pisze:Jestem odpowiedzialna za to co oswoiłam - żadne z moich zwierząt nie umierało samotnie w lecznicy, skąd ten pomysł? Weta można wezwać do domu, może nie wiesz, ale istnieje taka możliwość. A jednak w sytuacji kryzysu chyba wolałabym zawieźć kota do lecznicy niż patrzeć jak umiera w bólu. Chociaż wolałabym, żeby to się stało w domu.

Jakbyś była tak skrupulatna w wyszukiwaniu dowodów mojej winy, to tego argumentu byś nie użyła przeczytawszy mój wątek dokładnie. Wyobraź sobie, iż wiem, że można wezwać weta do domu. I wet bywał u mnie, również po to by dokonać eutanazji. Problemem jest ten moment, kiedy nabierasz pewności, że to już.

casica pisze:
Agn pisze:Bo właściwie, tak prymitywnie, prostacko rzecz ujmując - w czym jest problem, casico?

W takim razie i ja ujmę kwestię prosto - Ty nie rozumiesz o co mi chodzi, czy udajesz? Mam nadzieję, że udajesz. Nie chcę zaśmiecać Twojego wątku dyskusją nad moim pojmowaniem pewnych spraw, więc może przenieśmy się do tego wskazanego przez Teodorę ?

A to już jest mam wrażenie pytanie z określonego metapoziomu, o którym rozmawiałyśmy w wątku o wyroku sądu krakowskiego. Ja rozumiem, o co Ci chodzi. Tylko za diabła się z Tobą nie zgodzę. Rozumienie nie pociąga za sobą akceptacji i przyjęcia stanowiska interlokutora. Rozumienie to kwestia racjonalności wywodu, akceptacja - wpisania tego wywodu w swoja hierarchie wartości lub przemodelowania jej tak, by przyjąć cudze poglądy [lub ich część] za własne.
I nie zaśmiecasz mi wątku. To dotyczy mnie i tego co robię, co uważam za słuszne i ważne.

casica pisze:
Cameo pisze:Aguś, daj spokój :roll: ja bym ci dała kota :lol: bo widzę że o nie dbasz, otaczasz je troską i opieką, do końca, więc czegóż chcieć więcej...?

Może tego, żeby ich nie narażać na zarażenie się FELV, FIV?

Po pierwsze, chciałam napisać, że nie przyjęłabym kota od Ciebie, Cameo. :wink: Chyba że byłby hospicyjny.
A w kwestii różnic między wrażliwością wirusa FeLV i FIV; sposobami zarażania, przenoszenia - uprzejmie proszę doczytać stosowne materiały - szeroko pojęte. Bo rozumiem, że to, co napisała wcześniej Kristinbb nie jest dla Ciebie wiążące.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie lis 01, 2009 0:45 Re: Hospicjum'Jeszcze i Jeszcze'[4]. Nanina ['].

casica pisze:
Cameo pisze:Może Aga ma możliwość izolacji kotów... nie pomyślałaś o tym?

A tak, pomyślałam


Nie musiałaś myśleć.
Sama napisałam, że nie izoluję kotów z FIV.
Po przeczytaniu dostępnych materiałów na ten temat i w pragmatycznych okolicznościach, w jakich znalazły się konkretne koty [nie jakieś tam z abstrakcyjnych rozważań], podjęłam świadomie taką a nie inną decyzję. I chyba jako pierwsza na forum to zrobiłam i jestem w stanie obronić tę decyzję.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie lis 01, 2009 0:49 Re: Hospicjum'Jeszcze i Jeszcze'[4]. Nanina ['].

mirka_t pisze:Terii że każdy powinien ograniczyć się do dbania o własne koty, te które oswoił. Wprowadzał do domu tylko zdrowe, przetestowane koty jeśli nie ma możliwości ich izolacji od pozostałych.
Koty kalekie lub chore na zakaźne choroby powinny zostać poddane eutanazji.


Nie do dbania wyłącznie o własne koty. Ale tak, uważam, że wprowadzanie kotów nowych, chorych, bez możliwości izolowania ich od pozostałych jest mało odpowiedzialne w stosunku do tych, które mamy. Kalectwo zaraźliwe nie jest o ile mi wiadomo. Zresztą w kwestii Hopi wyrażałam watpliwości, nie pewność. Natomiast co do kotów chorych na nieuleczalne i zakaźne zarazem choroby - uważasz, że to bez znaczenia? Przyjmujesz takie koty do 50 własnych? A później, przed adopcją co robisz? Przynajmniej robisz testy i informujesz nowy dom o potencjalnym nosicielstwie i możliwości zarażenia innych kotów? Nie wiem czy akurat Ty Mirko, więc nie bierz tego do siebie, ale wiem, że są osoby, które beztrosko takie koty wydają nie informując o tym. Uważasz, że to w porządku? Uważasz, że o ile nie ma możliwości izolacji nosiciela/chorego, lepiej żeby zarażał inne? To zaiste dziwnie pojmujesz pomoc kotom. Tyle na temat mojej teorii.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 01, 2009 0:53 Re: Hospicjum'Jeszcze i Jeszcze'[4]. Nanina ['].

Jak zawsze przewidywalne zarzuty)) pozbywanie sie problemu, brak udzielania odpowiedzi na pytania i skrzetne unikanie ustosunkowania sie do wlasnych bledow. I tak bedzie przez nastepnych kilka stron. Mowie, szkoda watku.
Obrazek Obrazek

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Nie lis 01, 2009 0:56 Re: Hospicjum'Jeszcze i Jeszcze'[4]. Nanina ['].

Agn - wielki szacun dla tego co robisz
a reszta... no cóż, powinna być milczeniem
Obrazek

monika794

Avatar użytkownika
 
Posty: 3696
Od: Sob kwi 18, 2009 1:24
Lokalizacja: Warszawa Ursus

Post » Nie lis 01, 2009 0:59 Re: Hospicjum'Jeszcze i Jeszcze'[4]. Nanina ['].

Agn pisze:[ Problemem jest ten moment, kiedy nabierasz pewności, że to już.

Tu się zgodzę. Dlatego ja sobie nie ufam pod tym względem, bo wiem, że moje emocje mogą przesłonić mi fakty.
Agn pisze:A to już jest mam wrażenie pytanie z określonego metapoziomu, o którym rozmawiałyśmy w wątku o wyroku sądu krakowskiego. Ja rozumiem, o co Ci chodzi. Tylko za diabła się z Tobą nie zgodzę.

I w ten oto sposób osiągamy consensus. Nie musisz się ze mną zgadzać, natomiast rozumiesz o co mi chodzi. I dobrze. Ja z Tobą również się nie zgadzam. Wszystko.
Agn pisze:A w kwestii różnic między wrażliwością wirusa FeLV i FIV; sposobami zarażania, przenoszenia - uprzejmie proszę doczytać stosowne materiały - szeroko pojęte. Bo rozumiem, że to, co napisała wcześniej Kristinbb nie jest dla Ciebie wiążące.

Doczytałam (jak również w wątku dotyczącym FIV), nie przekonuje mnie to. Różnie o tym piszą, piszą też, że zakażenie może nastąpić poprzez (często) wzajemne mycie się. Moje koty się myją, kaleczą się też czasem - w zabawie i nie tylko. W populacji liczącej około 30 kotów, chyba nie możesz wykluczyć takich zdarzeń? Rozmawiałam też wetem, do którego mam zaufanie, nie podziela optymizmu kristinbb.
W 2004 roku, w Boguszycach, zarażona była FIV cała ówczesna kocia populacja, a nie jest przecież możliwe, żeby trafiały tam wyłącznie koty nosiciele.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 01, 2009 1:01 Re: Hospicjum'Jeszcze i Jeszcze'[4]. Nanina ['].

Anna_33 pisze:Jak zawsze przewidywalne zarzuty)) pozbywanie sie problemu, brak udzielania odpowiedzi na pytania i skrzetne unikanie ustosunkowania sie do wlasnych bledow. I tak bedzie przez nastepnych kilka stron. Mowie, szkoda watku.


Na pytanie Zofia&Sasza odpowiedziałam otóż skrzętnie i konkretnie, nie zauważyłaś?
Do jakich niby własnych błędów mam się ustosunkować? Poza tym skoro żałujesz wątku, Teodora podał link do innego, który dotyczył właśnie takich kwestii.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 01, 2009 1:05 Re: Hospicjum'Jeszcze i Jeszcze'[4]. Nanina ['].

Casica, w jaki sposób dbasz o koty, którymi się nie zajmiesz, bo stanowią potencjalne zagrożenie dla Twoich? Co najwyżej pomożesz materialnie komuś, kto takie koty weźmie do siebie i na ogół jest to ktoś to nie ma takich oporów jak Ty. Możesz też po prostu nic nie robić, ale tego pomocą nazwać się nie da.

Nie robię kotom testów, ale informuję osoby adoptujące o takiej możliwości. Informuję też, że zrobienie jednego testu nie daje pewności o zdrowiu kota. Czasem nawet dwa testy mogą być negatywne a trzeci pozytywny. Na dodatek, jeśli adoptujący mają już kota to i on powinien zostać poddany testom. Teorie są fajne o ile nie są utopią.

Uważam, że nawet znacznie przekocone domy tymczasowe w większym stopniu pomagają kotom niż szkodzą.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie lis 01, 2009 1:14 Re: Hospicjum'Jeszcze i Jeszcze'[4]. Nanina ['].

mirka_t pisze:Casica, w jaki sposób dbasz o koty, którymi się nie zajmiesz, bo stanowią potencjalne zagrożenie dla Twoich? Co najwyżej pomożesz materialnie komuś, kto takie koty weźmie do siebie i na ogół jest to ktoś to nie ma takich oporów jak Ty. Możesz też po prostu nic nie robić, ale tego pomocą nazwać się nie da.

Dbam o koty piwniczne, regularnie i od wielu lat. Są to koty wolnożyjące. Jesli trafia do mnie kot domowy, szukam mu domu. W taki sposób dbam o koty inne niż moje domowe. Karmię je, leczę, sterylizuję etc. Uważasz, że to nie jest dbanie, to nie jest zajmowanie się? Działam po prostu inaczej i na innym odcinku.
I faktycznie, oprócz utrzymywania na własny koszt populacji około 16 (mniej więcej) piwnicznych, czasem co najwyżej wspomagam materialnie innych. Czy to jest zarzut? Ale skoro uważasz że nie jest to pomoc, no cóż.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 01, 2009 1:25 Re: Hospicjum'Jeszcze i Jeszcze'[4]. Nanina ['].

casica pisze:
Agn pisze:[ Problemem jest ten moment, kiedy nabierasz pewności, że to już.

Tu się zgodzę. Dlatego ja sobie nie ufam pod tym względem, bo wiem, że moje emocje mogą przesłonić mi fakty.


Nie ufanie sobie pociąga za sobą składanie decyzji odnośnie najbliższych nam osób [kotów] w ręce obcych `fachowców`. To dość wygodne. Móc potem powołać się na fachowy autorytet...
Tylko tu wkraczają dwie kwestie.
Po pierwsze. Dobry, fachowy, odpowiedzialny wet nigdy Ci nie powie: `tak, to już, usypiamy`. Weci, do których ja chodzę z tą ostatnią decyzją, mówią: `jest tak i tak, zrobiono to i to, można ew. jeszcze spróbować lub nie mamy już żadnych możliwości, jaka jest pani decyzja`. I koniec końców to ja i tylko ja decyduję, że to już. A ja nigdy nie będę mieć pewności. Niezależnie od tego, czy kot odszedł sam, czy odszedł przy pomocy zastrzyku. Konsekwencje decyzji i wszystkie wątpliwości i rozterki z tym związane, odpowiedzialność za te decyzje, są moje - jakkolwiek wielka byłaby ambiwalencja wobec nich.
Po drugie. To kwestia etyczna, bo związana z hierarchią wartości. Nie umiałabym złożyć decyzji o życiu, czy śmierci bliskich w ręce obcych. Moja odpowiedzialność za to, co oswoiłam, to odpowiedzialność do samego końca.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie lis 01, 2009 1:27 Re: Hospicjum'Jeszcze i Jeszcze'[4]. Nanina ['].

Casica no właśnie, działamy na innym odcinku. Tylko ja ani zapewne Agn nie miałybyśmy śmiałości pouczać Ciebie jak masz się zajmować piwnicznymi kotami. Nie zajęłabyś się kotami, które trafiają do Agn, ale masz śmiałość krytykować to jak Agn się nimi zajmuje.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie lis 01, 2009 2:16 Re: Hospicjum'Jeszcze i Jeszcze'[4]. Nanina ['].

mirka_t pisze:Casica no właśnie, działamy na innym odcinku. Tylko ja ani zapewne Agn nie miałybyśmy śmiałości pouczać Ciebie jak masz się zajmować piwnicznymi kotami. Nie zajęłabyś się kotami, które trafiają do Agn, ale masz śmiałość krytykować to jak Agn się nimi zajmuje.


Mirka, Ty też się nie zajmujesz takimi kotami, jak Agn.
Więc nie pisz "zajmujemy się", " działamy" .. "nie miałybyśmy".....
Ty masz zdrowe koty, nie hospicyjne... Ty masz koty do adopcji, różne, niektóre rasowe..
Nie pisz o sobie i Agnieszce w liczbie mnogiej, bo to chyba są dwa rózne domy dt, tak myślę.. :roll


Kiedyś upierdliwie pytałaś mnie, dlaczego zabrałam Despi od Agi..

Bo bałam się, że nie da sobie tam rady..O taką odpowiedz zresztą Tobie właśnie chodziło, prawda..
Bałam się, że zlapie coś, zresztą przywiozła mi wirusa, ona była chora i parę kotów też..
Z tym się liczyłam i nie miałam do nikogo pretensji.
Bo dopiero, jak Aga ją zawiozła tam i zobaczyła, jak ona miała żyć, to zrozumiałyśmy, że musimy ją zabrać.
Nie dlatego, że Agn jest złą kobietą, ale to był kot, za którego byłam odpowiedzialna i nie widziałam jej w tym stadzie, nie ją..
Dlatego pojechałam po nią , nie dla swojego widzimisię, tylko dla kota.
Naprawdę, nie był mi potrzebny jeszcze jeden kot, miałam ich dość.


Myślę, że Agn to wiedziała, mimo wszystko..
Agn wie, że nadmiernie zakocone domy to nie jest dobry lajf dla starej kotki...


_________________
Ostatnio edytowano Nie lis 01, 2009 3:35 przez anna57, łącznie edytowano 2 razy
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Google Adsense [Bot], lucjan123 i 63 gości