Podsumowanie roku 2009 czyli kto jest w nowym domku
1. Yoko zwana obecnie Monisią
viewtopic.php?f=13&t=84603&start=0 Zamieszkala z czarnym kocurkiem Markiem i rozrabiają jak dwa pijane zające. Okazało się że Yoko jest głucha, co komplikuje wychowanie...ale ma i tak super cierpliwy domek
2. Persik
viewtopic.php?f=13&t=86100&start=03. Tofu cudowna maskoteczka
viewtopic.php?f=13&t=84550&start=04.

Daisy
5.

Tolek, brat Tofu, zwany obecnie Maurycym
6. Mirabelka zwana obecnie Śrubką, zamieszkała u Ań____ i ma teraz kolegą Gasparka
viewtopic.php?f=1&t=96635&start=5857.

Gusia Najgorsza z moich adpcji pod względem aklimatyzacji kota w nowym miejscu, na szczęście Gusi trafiła się fantastyczna Opiekunka, której nawet zasikanie w nocy nie odstraszyło...
8.

Merci
9.

Tofik, brat Tofu i Tolka
10. Sisi
viewtopic.php?f=1&t=91547&start=011.

Milka i Miłka
12.

Piccolo
13.

Czantoria zwana teraz Chilli
14. Susie
15. Filipek, brat Gucia i Majeczki
16. Gucio, brak Majeczki i Filipka
17. Pixie
18. Dixie
19.

Pagedzik
20. Pan Jinks
21. Majeczka
Zastanawiałam się które adopcje były najlepsze, najwspanialsze...i stwierdziłam że nie da się tego jednoznacznie ocenić. Każda adopcja jest po prostu najwspanialsza jak kot trafia do dobrego domu. Niektóre się naprawdę długo naczekały -taki Pagedzik czekał 1,5 roku, ale warto było tyle czekać.
Kilka kotów wróciło z adopcji. Początek roku zaczął się wielką euforią i równie wielka klapą- Gusia i Zefirek znaleźli wspólny dom, ale po miesiącu zostali oddani. Gusia w kwietniu została adoptowana przez Anię z Krakowa i to też jedna z tych adopcji kiedy zawsze kręci się mi łza w oku jak dostaję maile, bo Gusia bardzo, bardzo ciężko się aklimatyzowała, ale Ania dała jej tyle czasu, cierpliwości i miłości ile kotunia potrzebowała-i teraz obie są bardzo szczęśliwe.
Czerwiec był miesiącem powrotów- wróciły mi dwa koty z adopcji- Susie i Tajfunik. Susie została oddania po pół roku, a Tajfunik po 1,5 roku od adopcji. Początkowo uważałam to za smutne wydarzenia, ale tak naprawdę to bardzo się cieszę że wróciły-domki po prostu przestały ich kochać, nie mówiąc o tym że domek Tajfunika okazał się po prostu mega nieporozumieniem i wykazał się skrajną głupotą i brakiem odpowiedzialności i niewiele brakowało a Tajfunik by nie żył. Smutne w tym było tylko te że te koty w ogóle tam trafiły...teraz jeszcze trudniej ufać ludziom przy wydaniu kota.
Niestety w poprzednim roku kilka kotów z którymi kiedyś gdzieś zeszły się moje ścieżki, odeszło za TM.
Sana ['] która mieszkała u Arsnowej
Bajka ['] która mieszkała u Waterhouse
Tymek ['] który mieszkał u Anity5 i Bakeneko
U mnie umarły 4 malusie kociątka ['][']['][']
Taki to był ten 2009 rok, radość przeplatała się ze smutkiem...ważne że tej radości było wiecej. U Arsnovej i Waterhouse zamieszkały inne bielskie biedy- Sisi i oddania z adopcji Susie, zwana obecnie Zuzanką.