WAWA! KONESER. Prosimy o zamknięcie, jest drugi wątek.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 17, 2008 23:31

No to się będziemy umawiać bliżej piątku :P Koneserowce bardzo dziękują.
Obrazek

Migota

 
Posty: 3865
Od: Sob mar 29, 2008 20:57
Lokalizacja: Wa-wa Praga Płn

Post » Pt gru 19, 2008 16:39

Migota, jesteś jutro ok 11 w domu?
Zrobiłabym Ci nalot, bo mam 10 puszek od Uschi, puchy od nieocenionej, rozszalałej sponsorsko redaf i pół siatki kitikata suchego, który im smakował bardzo.
Dziś odmawiam opuszczenia domu pod jakimkolwiek pozorem, zmokłam, zmarzłam i ciśnienia nie mam.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Pt gru 19, 2008 19:40

Jutro na 10 jadę z Carmen do lecznicy i nie mam pojęcia ile mi się zejdzie. Mogłabym ewentualnie odwiedzić Cię z powrotnej drodze albo dam znać jak będę wracała. Jeśli masz rozplanowany dzień to w domu będą dziewczyny więc o 11 możesz wpaść. Jak wolisz.
No i oczywiście dziękuję cioteczkom za dary w imieniu kociaków.
Obrazek

Migota

 
Posty: 3865
Od: Sob mar 29, 2008 20:57
Lokalizacja: Wa-wa Praga Płn

Post » Pt gru 19, 2008 19:44

To ja wolę, żebyś Ty wpadła, jeśli możesz. Bo ja mam jutro gościa i będę gnać z uczelni, żeby ogarnąć choć trochę.
No i poznasz moje koty :)
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Pt gru 19, 2008 20:34

Ok, to zadzwonię jak będę wracać.
Obrazek

Migota

 
Posty: 3865
Od: Sob mar 29, 2008 20:57
Lokalizacja: Wa-wa Praga Płn

Post » Wto gru 23, 2008 0:07

A w Koneserze dzisiaj demolka. Jedna budka wywrócona w kałużę, w drugiej złamany daszek. Oczywiście pracownicy w komplecie, ale po co mieliby tam coś poprawiać :twisted:
Zdziwiłam się, bo odkąd pokładłam po dwie cegły na każdą budkę, to przestały się przewracać. Fakt, koty po nich chodzą, mogły je wcześniej wywracać, ale teraz raczej nie. No, chyba, że ktoś je bardzo wystraszył. Pisałam już, że od jakiegoś czasu zrobiły się bardzo płochliwe. Dla nich to nawet lepiej, ale żeby aż tak :?: Jak ukucnę i nakładam jedzonko to prawie, że się o mnie ocierają, ale jak się podnoszę to muszę to robić bardzo wolno, bo zaraz wpadają w popłoch.
A tak w ogóle to koteczki są śliczne, puchate, czyściutkie, nawet oczy się Bolkowi poprawiły. A Dziadek, jak dawniej, pierwszy przy misce i obżera się za dwóch. Muszę im porobić nowe zdjęcia, bo dawno się tutaj nie pokazywały. Może wkrótce jakiś słoneczny dzień się trafi.

Gosiar, a nie trzeba przypadkiem zamknąć tego wątku i nowego rozpocząć?

Życzę wszystkim dużo zdrowia i radości z okazji świąt Bożego Narodzenia i dużo szczęścia w Nowym Roku. No i żebyście spotykali na swej drodze coraz mniej kocich nieszczęść, a coraz więcej tych szczęśliwych, domowych.
:catmilk:
Obrazek

Migota

 
Posty: 3865
Od: Sob mar 29, 2008 20:57
Lokalizacja: Wa-wa Praga Płn

Post » Wto gru 23, 2008 11:27

No chyba tak, poprosimy o nowy wątek, bo Nowy Rok idzie, mam nadzieję, że przyjazny dla koneserowców.

gosiar

 
Posty: 5132
Od: Sob paź 29, 2005 12:30
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Sob gru 27, 2008 15:01

Oj, chyba przyjazny to ten Nowy Rok nie będzie. Jak pisałam, dzień przed wigilią demolka, w wigilię - nie ma kolejnej miski. Jak tak dalej pójdzie to nie będę miała w co nakładać jedzenia. Oczywiście można kupić następne, ale obawiam się, że ten "dowcipniś" prędko się nie zniechęci. Widno było bo poszłam tam wcześniej, więc zaczęłam się rozglądać gdzie mógłby ją schować i znalazłam tę, która zaginęła chyba przed miesiącem. Była wciśnięta głęboko pod paletę z cegłami, nie do wypatrzenia po ciemku i do połowy jeszcze wypełniona suchą karmą. W pierwszy dzień świąt znowu demolka. A przez te trzy dni brama zamknięta i nikt tam z zewnątrz nie wchodził.
Nie wiem co robić i z kim rozmawiać i czy w ogóle rozmawiać. Przemilczenie i przetrzymanie tego s............a nic nie da bo to właśnie robię od jakiegoś czasu.
Jeden z kierowników zmiany powiedział mi kiedyś, że źle zrobiłam, że nie przyszłam do niego w sprawie znikających puszek, bo on by to załatwił po cichu. A tak, to teraz ten, który kradł może się mścić, nikt go już nie przyłapie, a sam się przecież nie przyzna. No i wychodzi na to, że miał rację. Tylko skąd ja mogłam wiedzieć, że akurat on by to umiał załatwić, czy ja ich znam? A poza tym ten ktoś mści się na kotach, a nie na mnie i chyba za głupi jest, żeby to zrozumieć.
Obrazek

Migota

 
Posty: 3865
Od: Sob mar 29, 2008 20:57
Lokalizacja: Wa-wa Praga Płn

Post » Sob gru 27, 2008 16:03

Nigdy tego nie zrozumiem.Nie chcesz pomóc,w porządku,ale chociaż nie przeszkadzaj.To jakaś dewiacja,czy co?
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56125
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob gru 27, 2008 16:09

Cóż, zwyczajne chamstwo :twisted:
Obrazek

Migota

 
Posty: 3865
Od: Sob mar 29, 2008 20:57
Lokalizacja: Wa-wa Praga Płn

Post » Sob gru 27, 2008 21:29

Dzięki pani Ewie, karmicielce z mojego bloku, chyba zlokalizowałam rudego kota, który pojawiał się w Koneserze i nie jest to ten kot, którego widziała Marta. Rudzielec błąka się po ul. Nieporęckie, czasem Tarchomińskiej (odchodzą od Ząbkowskiej), pani Ewa go tam dokarmia. To duży, ładny kocur i chyba jeszcze nie wykastrowany, choć prawdę mówiąc nie spytałam. Nie ma on tam łatwego życia bo zewsząd jest przeganiany przez inne koty, a około wakacji ktoś mu wybił oko. To by się zgadzało bo w Koneserze już dawno nikt go nie widział. Zaniosę jej jutro dla niego tę budkę, którą zrobiłyśmy na karmik, bo i tak koty z niej nie korzystają, a biedny rudzielec śpi na ziemi pod ławką, bo nie ma się gdzie schronić. Ścinek też jeszcze trochę zostało więc biedak będzie miał się w co zakopać i gdzie ogrzać.
Dowiedziałam się dziś od p. Ewy jakie ogromne ilości dzikich kotów mieszkają na tym terenie. I dziwię się, że tak niewiele z nich osiedliło się w Koneserze. Ale pewnie jeśli nawet jakiś próbował się przyłączyć to go przeganiały. Tylko Bazyli się nie dał wygonić.
Obrazek

Migota

 
Posty: 3865
Od: Sob mar 29, 2008 20:57
Lokalizacja: Wa-wa Praga Płn

Post » Sob gru 27, 2008 22:20

Migota, a ten rudzielec jest oswojony?

gosiar

 
Posty: 5132
Od: Sob paź 29, 2005 12:30
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Nie gru 28, 2008 10:43

A nie wiem, zapytam
Obrazek

Migota

 
Posty: 3865
Od: Sob mar 29, 2008 20:57
Lokalizacja: Wa-wa Praga Płn

Post » Nie gru 28, 2008 19:56

Rudzielec jest dziki, niestety. Możliwe, że tam gdzie on błąka się też po piwnicach ta czarna koteczka z Konesera, zaginiona po sterylce. Cała czarna jest i drobna.

Gosiar, to co z tym drugim wątkiem? Założysz go?
Obrazek

Migota

 
Posty: 3865
Od: Sob mar 29, 2008 20:57
Lokalizacja: Wa-wa Praga Płn

Post » Pon gru 29, 2008 10:32

Już zakładam.

gosiar

 
Posty: 5132
Od: Sob paź 29, 2005 12:30
Lokalizacja: WARSZAWA

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 173 gości