koty 2023r- wątek stada nr.2

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 16, 2020 15:32 Re: Nasze koty 2. OK. 40 kotów

Rzadko udzielam sie na watku, ale codziennie go czytam i zawsze sie bardzo ciesze, kiedy widze nowe posty - zwlaszcza jak widac na zdjeciach, jak bardzo dbacie o koty i jak rozkwitly pod wasza opieka. Szkoda by byla wielka, gdyby watek zniknal w czelusciach forum.

Zamowilam 2 paczki dla lotniskowcow - w jednej idzie suche, w drugiej troche puszek. Mam nadzieje, ze dojdzie jeszcze przed swietami :kotek:
W zamyśleniu majestat mają niedościgły
Wielkich sfinksów, co w głębi pustyni zastygły,
Jakby w wieczny zapadły sen odrętwiający.

Norku

 
Posty: 739
Od: Wto cze 01, 2010 15:25

Post » Śro gru 16, 2020 16:45 Re: Nasze koty 2. OK. 40 kotów

:201461 :201461 :201461 :201461
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 75956
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Śro gru 16, 2020 23:23 Re: Nasze koty 2. OK. 40 kotów

Zapytałabym Bartka skąd te przeprowadzki i zamieszanie z tym związane.
Poradzę Wam jedno: jeśli potrzebujecie odpoczynku (potrzebujecie) to odpocznijcie chociażby od forum. Ono nie ucieknie. Mam nadzieję, że darczyńcy również. Osoby śledzące wątek (jak na przykład ja wypatrująca zdjęć i wieści o Bartku) nie będą mieć żalu. Ślęczenie przed komputerem, wrzucanie zdjęć też męczy i jest czasochłonne. Zaoszczędzicie trochę czasu który przeznaczycie dla siebie. Zróbcie sobie po prostu ferie od forum :wink:

Chikita

 
Posty: 7483
Od: Śro cze 28, 2017 18:05

Post » Czw gru 17, 2020 10:19 Re: Nasze koty 2. OK. 40 kotów

Chikita pisze:Zapytałabym Bartka skąd te przeprowadzki i zamieszanie z tym związane.
Poradzę Wam jedno: jeśli potrzebujecie odpoczynku (potrzebujecie) to odpocznijcie chociażby od forum. Ono nie ucieknie. Mam nadzieję, że darczyńcy również. Osoby śledzące wątek (jak na przykład ja wypatrująca zdjęć i wieści o Bartku) nie będą mieć żalu. Ślęczenie przed komputerem, wrzucanie zdjęć też męczy i jest czasochłonne. Zaoszczędzicie trochę czasu który przeznaczycie dla siebie. Zróbcie sobie po prostu ferie od forum :wink:


Bartek
Obrazek
Obrazek

Zapytam, czemu tak wędruje, ale może to być zasługa dzików. Wielka locha( na zdjęciu) i 3 młode dziki codziennie czekają przy kocich stołówkach. Trasa wydłużyła się nam przez dziki do ok. 1godziny. Trzeba pilnować jedzenia, bo locha jest tak odważna, ze na odległość bliższą niż 2 metry się pcha, nawet jak świecę latarką w jej stronę.
Obrazek

Damian- iza71koty

 
Posty: 1760
Od: Czw paź 31, 2019 12:51

Post » Czw gru 17, 2020 11:11 Re: Nasze koty 2. OK. 40 kotów

Kocurek. Karmimy go po drodze na lotnisko, więc jest dołączony do tego stada.
Obrazek

Koty u Pani Doroty.

Tutaj Ziutka i Bunia
Obrazek Obrazek

Kotka, od pewnego czasu zrobiła się odważniejsza, t.zn nie ma szans jej dotknąć, ale wcześniej zwiewała na strych jak tylko na nią spojrzałem, a teraz daje się sfotografować. Niżej zdjęcia jak je z dziewczynami na dachu
Obrazek

Obrazek Obrazek

Daleko, w krzakach zawsze siedzi kocurek, dzikusek totalny, więc zdjęcia są bardzo nie wyraźne, robione z zoomem w nocy.
Obrazek Obrazek

Kotka.
Koty bardzo lubią powalone/ zlamane drzewo. Często któryś siedzi w tym miejscu i wypatruje.
Obrazek Obrazek



Koty z opuszczonej altany

Akrobata zazwyczaj zaczepia Bazyla. Bazyl znosi to dzielnie :D W tle-ledwo widoczna- mama akrobaty- Ola
Obrazek Obrazek

Bucio
Obrazek


Batora- była kotka Mirka( wchodziła do altany i z nimi spała)- widać, że tęskni. Ostatnio pojawiła się na opuszczonej altanie, ale nie je w tym miejscu, tylko towarzyszy mi w drodze do jej altany. Ani razu nie dała się pogłaskać. Batora będzie teżna zdjęciach niżej, przy altanach na końcu trasy.
Obrazek
Obrazek


Muszka
Obrazek

Zuzia, w tle Bucio
Obrazek

Siostra Bucia
Obrazek

Duduś
Obrazek


W pełnej zgodzie przy jedzeniu. Wcześniej potrafiły walczyć, a teraz zdarza się wybrzydzać :ryk:
Obrazek Obrazek Obrazek


Koty z ostatnich 2-óch altan.

Pusia
Obrazek Obrazek

Dziewczynka- na 99%
Obrazek
Obrazek

Chłopiec- na 99%
Obrazek

Chłopiec- na 99%
Obrazek

Chłopiec- na 99%
Obrazek

Kotka- dorosła. Raczej trzyma się zdala od stada. Nie lubi kotów, ale potrafi tez jeść z nim w i względnej zgodzie, aczkolwiek często syczy wtedy na inne koty.
Obrazek

Kropcia
Obrazek


Chłopiec na 100%- jeśli Ktoś ma ochotę to można zaproponować imię :D
Obrazek Obrazek Obrazek


Pereł i Batora.
Obrazek Obrazek Obrazek

Dach- w oczekiwaniu na jedzonko
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Dach- w garnku jest sucha karma Arion( przydział ze schroniska), 2-3 razy w tygodniu zostawiamy trochę więcej suchego( jesli mamy) w garnku na zapas, głownie ze względu na dziki. Nie wszystkie koty przychodzą na czas, a tylko na dachu jest bezpiecznie. Podobnie zostawiamy na strychu opuszczonej altany i u Marioli.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek

Na ziemi u Mirka tez jest stołówka, na ta czatują dziki- locha widoczna na zdjęciach na górze właśnie w tym miejscu została sfotografowana
Obrazek Obrazek

Ostatnia altan, tutaj są Filip, mama Filipa i Bartek.
Na zdjęciu mam Filipa z 2 tegorocznymi kocurkami
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Damian- iza71koty

 
Posty: 1760
Od: Czw paź 31, 2019 12:51

Post » Czw gru 17, 2020 12:38 Re: Nasze koty 2. OK. 40 kotów

:201461
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 75956
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Czw gru 17, 2020 13:25 Re: Nasze koty 2. OK. 40 kotów

Może Maurycy?

Słodkie są bardzo, bardzo i strasznie żal, że nie mają swojego ciepłego domu :( Dobrze, że Was mają i Waszą troskę i serce :1luvu:
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35296
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Czw gru 17, 2020 13:32 Re: Nasze koty 2. OK. 40 kotów

LimLim pisze:Może Maurycy?

Słodkie są bardzo, bardzo i strasznie żal, że nie mają swojego ciepłego domu :( Dobrze, że Was mają i Waszą troskę i serce :1luvu:



Wiesz one niekoniecznie potrzebują domu.Mieliśmy przykład ostatnio.Chcieliśmy bardzo pomóc i zaszkodziliśmy.Tak naprawdę one sa szczęśliwe tam gdzie sa.Moze z punktu widzenia naszych domowych siedzacych w pieleszach zdaje się to inaczej wyglądać.Ale serio- mieliśmy na to ostatnio tak dobitny przykład ze wiem co pisze.


Druga sprawa/Pamietasz kotki po sterylkach.W domu uchodziło z nich życie.Nie chciały jeść.Trzeba było szybciej wypuszczać.Tak naprawdę to tylko zal tych altanek.Ludzie byli palili a teraz koty muszą sie całkowicie przestawić.Tak naprawdę to stanowi teraz główny problem.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31566
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw gru 17, 2020 13:35 Re: Nasze koty 2. OK. 40 kotów

No tak masz rację, zapominam, że koty wolnożyjące też mogą być szczęśliwe :D
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35296
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Czw gru 17, 2020 14:49 Re: Nasze koty 2. OK. 40 kotów

LimLim pisze:No tak masz rację, zapominam, że koty wolnożyjące też mogą być szczęśliwe :D


Mogą ale tylko takie które są zaopiekowane.Dobrze.Nie te które w narażeniu własnego życia są zmuszone szukać posiłku i często giną pod kołami, nie te które w poszukiwaniu jedzenia wchodzą w psie obejścia i sa zagryzane przes psy.Jak i nie te które giną w różnych okolicznościach z przyczyn naturalnych jak matki poszukujące czegokolwiek dla swoich dzieci.

Wydaje nam sie że jesteśmy mądrzy.Ze wszystko wiemy o kotach......tymczasem wcale tak nie jest.Robię w kotach od prawie 20 lat.Kotach najtrudniejszych- nie bezdomnych choć takie się zdarzały sporadycznie- gdzie trzeba było interweniować ale kotach dzikich.Kotach miejących pierwotne instynkty naturalne żyjących w całkowicie dzikich naturalnych warunkach.I nadal nie mogę powiedzieć ze wiem o tych kotach wszystko aczkolwiek bardzo mi to ułatwia sprawę.Nabyte doświadczenie powoduje ze potrafię być bardzo przewidująca, mieć dobry instynkt i wyczucie kocich zachowań a czasem je nawet uprzedzić.

I tak naprawdę są 3 rodzaje kotów.Nasze domowce.W większości miejące geny kotów domowych.Oczywiście mogą to być koty porzucone bezdomne czy wolnożyjące ale miejące nadwyżkę takich genów które powodują dobra aklimatyzację w domu.Sama mam takie koty.Koty bezdomne.Czyli najbardziej pokrzywdzona grupa kotów często nie umiejąca się odnależć w nowych warunkach.Te koty najczęściej bywają niedożywione chorują i są znajdywane w opłakanym stanie.I koty wolnożyjące.

Te akurat głównie potrzebują jedzenia.O sterylizacji nie wspominam- bo to jest naturalne - choć już o tym całkowicie decyduje człowiek dla ich dobra.Teren przestrzeń i wolność to ich najwiekszy skarb.Mają swoje drogi, rewiry , przeważnie wiedzą doskonale jak unikać niebezpieczeństwa i przy zapewnieniu maksymalnie dobrej opieki potrafią tak funkcjonować przez długie lata.


Przypomnę.Mieliśmy co najmniej 4 kotki w stadzie które dożyły 18 i 19 lat.


Dlatego jestem zdania i pozostanę przy tym ze róznica pomiędzy kotem bezdomnym a wolnożyjącym jest kolosalna.To jak różnica pomiędzy człowiekiem wolnym a zamkniętym w zakładzie karnym.

Podam teraz przykład prosty i jasny.Pisałam w poprzednim poście ze popełniliśmy błąd.Owszem bo chcieliśmy pomóc kotu który tej pomocy nie chciał.Oczywiście szybko to naprawiliśmy aczkolwiek doświadczenie pozwoliło mi na to aby w miarę rozsądnie i szybko ocenić sytuację i podjąć taką decyzję która nie będzie dla nikogo krzywdząca.


Pamiętasz jak Ci napisałam na szybko na pw co sie stało na lotnisku.Damian mnie jeszcze utwierdził w przekonaniu ze sa tam dwa lub trzy takie podrostki bardziej oswojone.Wiedziałam że altanka pozostanie pusta i chyba nalezy je zabrać bo co jeśli stanie im się krzywda.Nie byłam jednak na miejscu i sytuację znałam tylko z opowiadania Damiana.Poza tym myslę że gdybym zobaczyła ze kot się łasi i nie ucieka pomyślałabym byc moze podobnie.Dopiero sprowadzenie na próbę do domu tego jednego kocurka otworzyło mi oczy że jednak nie.

Kot był przywieziony i zabrany kiedy Damian karmił koty ok.17.00.Początkowo wydawał sie zadowolony bo ciepło.Nie tknął jednak posiłku, nie ruszył również kolacji kiedy dawałam kotom w domu.W ciagu upływu kilku godzin zaczął się coraz bardziej zamykać w sobie.Nie pozwolił już podejść do siebie normalnie ani dać się pogłaskać.Był tak spięty Ze jak go wzięłam na ręce telepotał tylną łapką.

Cały dzień nie tknął nic aż do dnia następnego.Rano poprosiłam aby Damian odwiózł kota na lotnisko i bacznie obserwował jego zachowanie.Oczywiście dałam też ciepłe jedzenie żeby kot się w końcu normalnie najadł.


Wiecie jak było- pierwsze co zrobił to poleciał przywitać się ze swoją dziką siostrzyczką.A potem rzucił się na jedzenie.Po południu kiedy Damian był juz z ciepłym posiłkiem dla wszystkich- kot biegał szczęśliwy nie do poznania.


Czy to była zła decyzja z mojej strony?nie sądzę.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31566
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw gru 17, 2020 15:02 Re: Nasze koty 2. OK. 40 kotów

iza71koty pisze:
LimLim pisze:No tak masz rację, zapominam, że koty wolnożyjące też mogą być szczęśliwe :D


Mogą ale tylko takie które są zaopiekowane.Dobrze.Nie te które w narażeniu własnego życia są zmuszone szukać posiłku i często giną pod kołami, nie te które w poszukiwaniu jedzenia wchodzą w psie obejścia i sa zagryzane przes psy.Jak i nie te które giną w różnych okolicznościach z przyczyn naturalnych jak matki poszukujące czegokolwiek dla swoich dzieci.

Wydaje nam sie że jesteśmy mądrzy.Ze wszystko wiemy o kotach......tymczasem wcale tak nie jest.Robię w kotach od prawie 20 lat.Kotach najtrudniejszych- nie bezdomnych choć takie się zdarzały sporadycznie- gdzie trzeba było interweniować ale kotach dzikich.Kotach miejących pierwotne instynkty naturalne żyjących w całkowicie dzikich naturalnych warunkach.I nadal nie mogę powiedzieć ze wiem o tych kotach wszystko aczkolwiek bardzo mi to ułatwia sprawę.Nabyte doświadczenie powoduje ze potrafię być bardzo przewidująca, mieć dobry instynkt i wyczucie kocich zachowań a czasem je nawet uprzedzić.

I tak naprawdę są 3 rodzaje kotów.Nasze domowce.W większości miejące geny kotów domowych.Oczywiście mogą to być koty porzucone bezdomne czy wolnożyjące ale miejące nadwyżkę takich genów które powodują dobra aklimatyzację w domu.Sama mam takie koty.Koty bezdomne.Czyli najbardziej pokrzywdzona grupa kotów często nie umiejąca się odnależć w nowych warunkach.Te koty najczęściej bywają niedożywione chorują i są znajdywane w opłakanym stanie.I koty wolnożyjące.

Te akurat głównie potrzebują jedzenia.O sterylizacji nie wspominam- bo to jest naturalne - choć już o tym całkowicie decyduje człowiek dla ich dobra.Teren przestrzeń i wolność to ich najwiekszy skarb.Mają swoje drogi, rewiry , przeważnie wiedzą doskonale jak unikać niebezpieczeństwa i przy zapewnieniu maksymalnie dobrej opieki potrafią tak funkcjonować przez długie lata.


Przypomnę.Mieliśmy co najmniej 4 kotki w stadzie które dożyły 18 i 19 lat.


Dlatego jestem zdania i pozostanę przy tym ze róznica pomiędzy kotem bezdomnym a wolnożyjącym jest kolosalna.To jak różnica pomiędzy człowiekiem wolnym a zamkniętym w zakładzie karnym.

Podam teraz przykład prosty i jasny.Pisałam w poprzednim poście ze popełniliśmy błąd.Owszem bo chcieliśmy pomóc kotu który tej pomocy nie chciał.Oczywiście szybko to naprawiliśmy aczkolwiek doświadczenie pozwoliło mi na to aby w miarę rozsądnie i szybko ocenić sytuację i podjąć taką decyzję która nie będzie dla nikogo krzywdząca.


Pamiętasz jak Ci napisałam na szybko na pw co sie stało na lotnisku.Damian mnie jeszcze utwierdził w przekonaniu ze sa tam dwa lub trzy takie podrostki bardziej oswojone.Wiedziałam że altanka pozostanie pusta i chyba nalezy je zabrać bo co jeśli stanie im się krzywda.Nie byłam jednak na miejscu i sytuację znałam tylko z opowiadania Damiana.Poza tym myslę że gdybym zobaczyła ze kot się łasi i nie ucieka pomyślałabym byc moze podobnie.Dopiero sprowadzenie na próbę do domu tego jednego kocurka otworzyło mi oczy że jednak nie.

Kot był przywieziony i zabrany kiedy Damian karmił koty ok.17.00.Początkowo wydawał sie zadowolony bo ciepło.Nie tknął jednak posiłku, nie ruszył również kolacji kiedy dawałam kotom w domu.W ciagu upływu kilku godzin zaczął się coraz bardziej zamykać w sobie.Nie pozwolił już podejść do siebie normalnie ani dać się pogłaskać.Był tak spięty Ze jak go wzięłam na ręce telepotał tylną łapką.

Cały dzień nie tknął nic aż do dnia następnego.Rano poprosiłam aby Damian odwiózł kota na lotnisko i bacznie obserwował jego zachowanie.Oczywiście dałam też ciepłe jedzenie żeby kot się w końcu normalnie najadł.


Wiecie jak było- pierwsze co zrobił to poleciał przywitać się ze swoją dziką siostrzyczką.A potem rzucił się na jedzenie.Po południu kiedy Damian był juz z ciepłym posiłkiem dla wszystkich- kot biegał szczęśliwy nie do poznania.


Czy to była zła decyzja z mojej strony?nie sądzę.


Ja tylko dodam, ze Iza pisała o tym kocie.

Maurycy
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Damian- iza71koty

 
Posty: 1760
Od: Czw paź 31, 2019 12:51

Post » Czw gru 17, 2020 16:53 Re: Nasze koty 2. OK. 40 kotów

Kurcze, nigdy się nad tym nie zastanawiałam ale faktycznie kot bezdomny to nie kot dziki. Z dzikimi nigdy nie miałam styczności.

Maurycy mu pasuje :D Piękny jest bardzo i tak niezwykle umaszczony i to pysio w łateczki/plameczki :1luvu:
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35296
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Pt gru 18, 2020 11:47 Re: Nasze koty 2. OK. 40 kotów

LimLim pisze:Kurcze, nigdy się nad tym nie zastanawiałam ale faktycznie kot bezdomny to nie kot dziki. Z dzikimi nigdy nie miałam styczności.

Maurycy mu pasuje :D Piękny jest bardzo i tak niezwykle umaszczony i to pysio w łateczki/plameczki :1luvu:



No to akurat ma bardzo istotne znaczenie.Tak Maurycy jest uroczy i mega przyjacielski....ale tylko u siebie. :mrgreen: Damian poleciał na lotnisko.Wziął polarki ciepłe puszki ,suchego i dałam taką ciepłą narzutę z wełny owczej - żeby tam kotom na strychu za kominem gniazdo zrobił.Komin już ciepły nie będzie :( ale mają tam taki fajny kącik te podrostki- wiec zawsze to coś.Przy okazji dołoży im tam do budek polarków.

Jak już będzie czas i możliwości Damian postara się posprzątać na dole tą altankę.Chwilowo nie mozna- m bo za duzo tam zarazków.Jeśli ona przeżyje w całości- oby-m to odkazimy tam środkiem na zarazę i wiosną i latem przewietrzymy, damy dużo powietrza i słońca i być może jeszcze cos sensownego z niej zrobimy. :roll: Chwilowo jest tam smród nie do zniesienia. :(
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31566
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt gru 18, 2020 15:19 Re: Nasze koty 2. OK. 40 kotów

W dzień zdjęcia kotow sa znacznie lepsze. Byłem z jedzeniem, polarkami oraz kocem. I przy okazji zrobilem trochę zdjeć>

Tegoroczny kot, chyba kotka.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Tegoroczna kotka- Kruszynka
Obrazek Obrazek Obrazek

Tegoroczny kocurek.
Obrazek


Tegoroczny kot, chyba kocurek.
Obrazek Obrazek

Tegoroczny kot, chyba kotka.
Obrazek Obrazek

Kropcia
Obrazek

Stelcia
Obrazek

Ola
Obrazek Obrazek

Duduś
Obrazek Obrazek

Bazyli
Obrazek Obrazek
Obrazek

Kotka- bez imienia
Obrazek


Bunia
z kotką
Obrazek

Bunia z Zuzią


Bunia
Obrazek

Zuzia
Obrazek

Damian- iza71koty

 
Posty: 1760
Od: Czw paź 31, 2019 12:51

Post » Pt gru 18, 2020 15:36 Re: Nasze koty 2. OK. 40 kotów

Zdjęcia udane, aparat sprawdza się :ok:

A te dziki to tak sobie samopas, bez kontroli hasają ? :strach:
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35296
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, EdwardGok, ewar i 85 gości