» Pt sie 28, 2015 20:37
Re: Gdańsk Przymorze. Miziak jest bezdomny!
Chciałam to napisać na fb, ale ponieważ Agnieszka i Monika wspomniały, że będą jednak łapać Miziaka, nie chcę już tam komentować, żeby broń Boże nie zmieniły zdania!
Wydaje mi się (z opisów na wątkach), że Miziak jest kotem, który radzi sobie i na swobodzie i w domu. Teraz wygląda na zadowolonego, zaprzyjaźnił się z kotami - ale w domu spał z Karoliną, przytulał się do rezydentki - nie sprawiał wrażenia nieszczęśliwego. Może kiedy przestał być "chciany" w domu, skorzystał z okazji żeby z niego wyjść, ale - znów odwołam się do opisu - zanim trafił do tego miejsca, gdzie jest obecnie, chyba szczególnie szczęśliwy nie był ("Cienias"). I nie ma powodu uważać, że w domu, który wybierze dla niego Małgosia, nie będzie cieszył się życiem.
I teraz konkluzja - skoro Miziak potrafi się odnaleźć i w piwnicy i w domu, to może warto wziąć bardziej pod uwagę uczucia Małgosi. Wystarczy postawić się w jej sytuacji - wyadoptowała kota do domu, który nie okazał się dobry (przynajmniej Miziak tak uznał) - już samo to w każdym kociarzu budzi potworne wyrzuty sumienia. Małgosia jest daleko, ma swoje chore koty, swoje bezdomniaki do karmienia, nie jest w stanie sama łapać Miziaka. Jedyne osoby, które może o to poprosić, osoby które (przy wszystkich swoich obciążeniach pracą i pomaganiem kotom - bo nikt ich działalności i zasług absolutnie nie kwestionuje) mogą zorganizować łapankę, próbują Małgosię przekonać, żeby Miziaka NIE ŁAPAĆ! Małgosia ma inne zdanie - ale wobec takiego stanowiska jest zupełnie bezradna!!! Możecie to sobie wyobrazić? Co ma zrobić? Sama Miziaka nie złapie. Znajomych w Gdańsku nie ma. Naprawdę - dla dobra wszystkich kotów, którym Małgosia pomaga, powinno się zrobić wszystko, żeby Miziak do niej wrócił. Gdyby Miziak był dzikim kotem, który nie odnajdzie się w domu - ok, Małgosia na pewno zgodziłaby się, żeby został tam gdzie jest. Ale Miziak potrafi być domowym kotem - dlatego trzeba próbować go złapać i oddać Małgosi.