Już nigdy nie bede odwlekałą do jutra wieczorem a pojade w razie co do weta ,,,wczoraj na zdjęciach wydawało się że da radę

myliłam sie ...nie widziałam co jest w środku ...Tyle bólu , cierpienia , głód , pragnienie i za co , dla czego ....czemu nikt do mnie nie przyszedł z cztery dni wcześniej ..może wtedy by się udało ....bym go wyleczyła by miał dom , chociaż w stadzie kotów ale by żył bez bólu z pełną miską i spał w łóżku , by patrzył na wredny świat ale bezpieczny bo by patrzył z balkonu .....Nie moge o nim przestać myśleć na ile ludzi trafił którzy mu nie pomogli , może go odepchli ,,,,dlaczego to nie byłam tam ja ja bym go przytuliła od razu

Tak mi go żal , brak słów żeby to opisać , brak już łez ...Małe rude biedactwo...

Niechciane , niekochane i odszedł sam nie było człowieka obok niego ...Odszedł w męczarniach strasznych.....