CAŁKIEM ZWYKŁA SOBOTA czyli imieniny kota

rankiem wyjrzałam dziś przez okno, tak od niechcenia wyjrzałam celem przebudzenia i nagle mój wzrok chwycił "trop" - mały bury pręgusek biegał po parkingu, na zniżonych łapkach, biegał od samochodu do samochodu, już byłam przebudzona, ruszyłam po transporter, łapkę, saszetki pychotki, siostra z telefonem przy uchu została przy oknie, a ja na parking, maluch biegał ale jak usłyszał grzechot sprzętu hyclowego to przepadł i tyle go widziałyśmy, pewnie poszedł spać do silnika, umiesciłam wiec w łapce pyszne i pachnące kocie jedzonko, łapkę zabezpieczyłam = przywiązałam do felgi mojego auta:) i poszłam do domu by dzień spędzic przy oknie, o 20 nic jeszcze się nie złapało więc pomyslałam ze mały moze lubi mleczko, podgrzałam i zaniosłam i złapał się taki oto gość albo gościówa

dzis w klateczce odpoczywa i KUMIKO sie nazywa, bo to dziewczynka

, albo lepiej nazwę ją
MERCEDES, w końcu prawie tydzień mieszkała w silnikach.....