Zbieraj znaczki, nie koty. DO ZAMKNIĘCIA!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie mar 13, 2011 15:40 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

moś pisze:
Legnica pisze:
moś pisze:Przyznam sie ze czasami kupuje Whiskasa swoim kotom. Nie zawsze moge na szybko zakupic lepsza puszke a W jest ogolnie dostepny. Nie jest to jedzenie zamiast ale dodatek do suchego a koty sa zdrowe i wiekowe. Popełniam przestepstwo?
Juz drugie na tym forum dzisiaj bo pierwsze to posiadanie rasowwych kotow :wink:


Przynajmniej sie tym nie chwal :? bo nie ma czym.

O sposobie odżywiania pisze,nie o kocie.

Moja intencja nie bylo chwalenie sie, . I nie widze powodu do wstydu.


No przecież nowe osoby wchodzą na forum i moga to przeczytac.Nie wiesz?
8)
Legnica
 

Post » Nie mar 13, 2011 16:38 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

behemotka pisze:
MariaD pisze:Można ukarać rolnika za trzymanie krowy w ciemnej i ciasnej obórce - nie można ukarać człowieka trzymającego kota/psa w klatce.
Można. Art. 4, ust. 2, 7, 8, 11 i 15 + art. 6.1 i 6.2, ust. 10 i 12.

Art. 4 (...)
2) humanitarnym traktowaniu zwierząt - rozumie się przez to traktowanie uwzględniające potrzeby zwierzęcia i zapewniające mu opiekę i ochronę,
(...)
7) okrutnych metodach w chowie i hodowli zwierząt - rozumie się przez to działania lub zaniechania człowieka prowadzące w sposób oczywisty do zmian patologicznych w organizmie zwierzęcia (somatycznych lub psychicznych), zwłaszcza w postaci skutków znoszenia dotkliwego bólu, przymuszania do określonego zachowania się (uległości) głodem, pragnieniem, działaniem prądu elektrycznego (z wyjątkiem używania pastuchów elektrycznych, treserów oraz urządzeń elektrycznych służących do przepędu zwierząt) bądź innymi zabiegami tego rodzaju, w szczególności karmienie i pojenie zwierząt przemocą,
(...)
8 ) okrutnym traktowaniu - rozumie się przez to wymienione w ustawie przypadki znęcania się nad zwierzętami oraz inne postępowanie właściciela bądź innej osoby, prowadzące do skutków porównywalnych ze skutkami znęcania się,

6.1. Nieuzasadnione lub niehumanitarne zabijanie zwierząt oraz znęcanie się nad nimi jest zabronione.
(...)
6.2. Przez znęcanie się nad zwierzętami należy rozumieć zadawanie albo świadome dopuszczanie do zadawania bólu lub cierpień, a w szczególności:
(...)
10) utrzymywanie zwierząt w niewłaściwych warunkach bytowania, w tym utrzymywanie ich w stanie rażącego niechlujstwa oraz w pomieszczeniach albo klatkach uniemożliwiających im zachowanie naturalnej pozycji,
(...)
12) stosowanie okrutnych metod w chowie i hodowli zwierząt,


Na tej podstawie można ukarać hodowle klatkową, gdzie klatki są czyste, zwierzęta najedzone, czyste, mają posłania i wodę i książeczki zdrowia?
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39229
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Nie mar 13, 2011 17:42 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

MariaD pisze:Na tej podstawie można ukarać hodowle klatkową, gdzie klatki są czyste, zwierzęta najedzone, czyste, mają posłania i wodę i książeczki zdrowia?
Oczywiście.
Klatka nie uwzględnia potrzeb kota, stałe trzymanie w klatce prowadzi w sposób oczywisty do zmian patologicznych w psychice kota, zamknięcie w klatce jest świadomym dopuszczaniem do zadawania cierpień, składając się na niewłaściwe warunki bytowania. Dziwię się, że tego nie rozumiesz.

Swoją drogą, skoro już mowa o hodowli klatkowej, której słusznie używasz jako argumentu na to, że obecna ustawa nie zapewnia kotom wystarczającej ochrony prawnej, jak najbardziej jestem za wprowadzeniem zapisu, że również kota (analogicznie jak psa) nie można trzymać w klatce np. więcej niż osiem godzin na dobę. To chyba lepszy "bat na pseudohodowców" niż kotometraż albo limit sztuk na ludzia.

Odpowiadam na Twoje pytanie. Nie rewanżujesz się w najmniejszym choćby stopniu :roll:

Jak sądzisz, jakie REALNIE (nie życzeniowo) będą normy metrażowe i liczbowe? Biorąc pod uwagę już ustalone, obowiązujące, opracowane przez powołanych ekspertów normy dla kur, koni, krów czy świń?
CO jest złego w ocenie dobrostanu zwierząt na podstawie dobrostanu zwierząt zamiast liczb i wykresów?
Co masz na celu, postulując upodobnienie nieformalnej działającej formy pomocy (DT) do tej formalnej niedziałającej (schroniska)?
Chlory, Potwory & Psy
ObrazekObrazek Obrazek

"A house is not a home without a cat"

behemotka

 
Posty: 2155
Od: Sob maja 10, 2008 20:58
Lokalizacja: z Gdyni do Glasgow

Post » Nie mar 13, 2011 18:18 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Można nawet w ustawie zapisać(co do chowu klatkowego)że kot/pies MUSI być wyprowadzany poza klatke,na spacerki,co godzinę,musi mieć zapewniony stały(choćby poprzez kraty)kontakt z człowiekiem i wiele,wiele innych atrakcji.
Ale nic te zapisy nie zmienią realnie(dla zwierząt)jeśli dzieje sie to w prywatnym mieszkaniu pseuducha/hodowcy.
Dzisiaj pies moze sobie z głodu schodzić,przypięty do kaloryfera i jeśli pan i władca(czyt.człowiek)nie zechce mieszkania otworzyc,to nikt niczego mu nie udowodni.
Wiele razy,tu na forum czytałam argument,tłumaczący masowe odbieranie zniszczonych zwierząt z różnych miejsc i jednoczesne zaniechanie działań przeciw temu opiekunowi:poprzedni opiekun nie spisuje umowy zrzeczenia się zwierzęcia,nie przekazuje dokumentów zwierzęcia(w których widniej jego nazwisko jako opiekuna).
Jak wcześniej juz pisałam,wystarczy nie wpuścic do domu Straży Miejskiej,przedstawicieli TOZ i nikt nie jest w stanie udowodnić,czy kot/pies przebywa w klatce 8 czy 24 godziny na dobę,czy je,czy pije,nawet nie można sprawdzić czy w ogóle jest zdrowy.
Legnica
 

Post » Nie mar 13, 2011 18:26 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

behemotka pisze:Oczywiście.
Klatka nie uwzględnia potrzeb kota, stałe trzymanie w klatce prowadzi w sposób oczywisty do zmian patologicznych w psychice kota, zamknięcie w klatce jest świadomym dopuszczaniem do zadawania cierpień, składając się na niewłaściwe warunki bytowania. Dziwię się, że tego nie rozumiesz.

Rozumiem, ale NIE znam przykładu ukarania kogoś za taką hodowlę. Nie w Polsce. Natomiast z relacji prasowych kontroli takich miejsc zawsze padały zdania: "nie ma podstaw do interwencji, zwierzęta czyste, zadbane".
Jak znasz taki przykład - będę bić brawo.

behemotka pisze:Jak sądzisz, jakie REALNIE (nie życzeniowo) będą normy metrażowe i liczbowe? Biorąc pod uwagę już ustalone, obowiązujące, opracowane przez powołanych ekspertów normy dla kur, koni, krów czy świń?

Nie jestem ekspertem, nie podam normy. Natomiast wiem, ze 0.5 m2 czy 1 m2 na kota nie zapewnia mu również właściwych warunków bytowania. Przy okazji: chów klatkowy kur również uważam za okrucieństwo i powinien być zakazany.
behemotka pisze:CO jest złego w ocenie dobrostanu zwierząt na podstawie dobrostanu zwierząt zamiast liczb i wykresów?

Nie rozumiem. Ocena cukru na podstawie cukru?
Podaj mi link do opisanego i zatwierdzonego dobrostanu zwierząt towarzyszących w Polsce. Nie ma. Jest ogólny, w kontekście wszystkich zwierząt trzymanych przez człowieka. W tym bydła, owiec i drobiu.
Ale odnieśmy się do takiego ułomnego:
Wskaźniki niskiego poziomu dobrostanu
Obniżony poziom zdolności adaptacyjnych względem sytuacji
stresowych
np. lejace koty, bijące się ze sobą
Brak zainteresowania otoczeniem koty leżące w stuporze sprawiającym wrażenie spokoju
Obniżona zdolność wzrostu i rozrodu
Uszkodzenia ciała
Choroby - chyba nie muszę tłumaczyć?
Immunosupresja j.w.
Patologie behawioralne wygryzania, drapania
Autonarkotyzm spowodowany m.in nudą
Ograniczenia w przejawianiu naturalnych reakcji behawioralnych w tym zabawy i swobodnego ruchu
http://www.siw.wwm.pl/.../DOBROSTAN_I_O ... WIERZA.PPT
To co pogrubiłam odnosi się do np. zwierząt stłoczonych na zbyt małej przestrzeni.

behemotka pisze:Co masz na celu, postulując upodobnienie nieformalnej działającej formy pomocy (DT) do tej formalnej niedziałającej (schroniska)?

Nie, nigdzie o to nie postulowałam.
Jedynie twierdziłam, że jeśli coś jest określone w ustawie jako "dom tymczasowy" powinno być ściśle określone w aktach wykonawczych a nie pozostawione do uznania tego, któremu się spodoba taki "dom tymczasowy" prowadzić.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39229
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Nie mar 13, 2011 20:14 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Legnica pisze:Można nawet w ustawie zapisać(co do chowu klatkowego)że kot/pies MUSI być wyprowadzany poza klatke,na spacerki,co godzinę,musi mieć zapewniony stały(choćby poprzez kraty)kontakt z człowiekiem i wiele,wiele innych atrakcji.
Ale nic te zapisy nie zmienią realnie(dla zwierząt)jeśli dzieje sie to w prywatnym mieszkaniu pseuducha/hodowcy.
Dzisiaj pies moze sobie z głodu schodzić,przypięty do kaloryfera i jeśli pan i władca(czyt.człowiek)nie zechce mieszkania otworzyc,to nikt niczego mu nie udowodni.
Wiele razy,tu na forum czytałam argument,tłumaczący masowe odbieranie zniszczonych zwierząt z różnych miejsc i jednoczesne zaniechanie działań przeciw temu opiekunowi:poprzedni opiekun nie spisuje umowy zrzeczenia się zwierzęcia,nie przekazuje dokumentów zwierzęcia(w których widniej jego nazwisko jako opiekuna).
Jak wcześniej juz pisałam,wystarczy nie wpuścic do domu Straży Miejskiej,przedstawicieli TOZ i nikt nie jest w stanie udowodnić,czy kot/pies przebywa w klatce 8 czy 24 godziny na dobę,czy je,czy pije,nawet nie można sprawdzić czy w ogóle jest zdrowy.
Dlatego właśnie powtarzam do znudzenia, że najważniejszą rolę w poprawie warunków bytowania zwierząt odgrywa EDUKACJA. Prawo też istnieć powinno, a nawet musi, ale samo w sobie nie zadziała.

Przykład: Dlaczego w miejscu, gdzie teraz mieszkam, bodaj wszyscy psiarze (jeszcze nie spotkałam wyjątku) przestrzegają niepisanej reguły "pies luzem = bezproblemowy do innych psów"? Prawo tego szczegółowo nie reguluje, ludzie sami tak robią.

Uwaga na marginesie: W przypadku psów wiejskich wprowadzenie takiego zapisu byłoby OGROMNYM krokiem do przodu. Sąsiad zza płotu albo przechodzień może bez trudu zobaczyć psa na łańcuchu/w kojcu, zdobyć dowody i - jeżeli prawo będzie przestrzegane - koniec sprawy.
Chlory, Potwory & Psy
ObrazekObrazek Obrazek

"A house is not a home without a cat"

behemotka

 
Posty: 2155
Od: Sob maja 10, 2008 20:58
Lokalizacja: z Gdyni do Glasgow

Post » Nie mar 13, 2011 20:23 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Dziękuję za odpowiedzi.

MariaD pisze:
behemotka pisze:Oczywiście.
Klatka nie uwzględnia potrzeb kota, stałe trzymanie w klatce prowadzi w sposób oczywisty do zmian patologicznych w psychice kota, zamknięcie w klatce jest świadomym dopuszczaniem do zadawania cierpień, składając się na niewłaściwe warunki bytowania. Dziwię się, że tego nie rozumiesz.

Rozumiem, ale NIE znam przykładu ukarania kogoś za taką hodowlę. Nie w Polsce. Natomiast z relacji prasowych kontroli takich miejsc zawsze padały zdania: "nie ma podstaw do interwencji, zwierzęta czyste, zadbane".
Jak znasz taki przykład - będę bić brawo.
Nie znam. Podobnie jak nie znam - i jestem gotowa się założyć o nerkę, że nie było jeszcze takiego dziwa w Polsce :wink: - przypadku procesu w sprawie o porzucenie kota/psa. Mimo że to porzucenie jest całkiem wprost, konkretnie i bez miejsca na interpretację zakwalifikowane jako znęcanie się. Mimo że istnieją przypadki porzuceń zwierząt zaczipowanych, w przypadku których dojście do winnego jest sprawą dziecinnie prostą.

To jest właśnie różnica między prawem (moim zdaniem wcale nie takim złym) a rzeczywistością. I moim zdaniem prawo warto zmienić - w zagadnieniach, które przykładowo podałam - ale mądrze. Ze świadomością, jak wpłynie na rzeczywistość. Uważam, że akurat regulacje prawne zarówno działalności DT (jako instytucji, a nie tylko opiekunów), jak i dotyczące pogłowia futer oraz kotometrażu - zaszkodzą w realu. Będą po prostu stanowiły pretekst do uznania dobrostanu na podstawie wypełnienia jednego z warunków.

MariaD pisze:
behemotka pisze:Jak sądzisz, jakie REALNIE (nie życzeniowo) będą normy metrażowe i liczbowe? Biorąc pod uwagę już ustalone, obowiązujące, opracowane przez powołanych ekspertów normy dla kur, koni, krów czy świń?

Nie jestem ekspertem, nie podam normy. Natomiast wiem, ze 0.5 m2 czy 1 m2 na kota nie zapewnia mu również właściwych warunków bytowania. Przy okazji: chów klatkowy kur również uważam za okrucieństwo i powinien być zakazany.
To ja też wiem, że pół metra albo cały metr to za mało :wink:. Niestety, głowę daję, że jeden z drugim urzędnik wygłosi autorytatywnie: wystarczy. Bo zwierzę może się obrócić, wstać, położyć się. Znaczy ma dość miejsca. Oczywiście, może teoretycznie trafić na urzędnika sensownego, co weźmie pod uwagę potrzeby kota... Szczerze? Wątpię, by tak trafiło. Spójrzmy na normy metrażowe kur, koni, krów, świń. Ktoś te normy wymyślił, ktoś inny zaakceptował jako wystarczające dla potrzeb gatunku. Nie mamy żadnych realnych podstaw do wyhodowania nadziei, że normy dla kotów będą bardziej korzystne.

Też jestem stanowczo przeciwna klatkowym - ściółkowym zresztą też - fermom kurzym. Tylko tu różnica jest taka, że działa jeszcze prawo gospodarki. Mogę głosować portfelem :twisted:. Już od dawna kupuję wyłącznie jajka z "1" albo "0", nigdy z "3" - raczej zrezygnuję z zakupu niż wesprę finansowo produkcję jajek "klatkowych". Właśnie dzięki temu podejściu większej liczby ludzi choćby w UK tych produktów jest mniej więcej po równo, podczas gdy w Polsce "trójki" stanowią tak na oko 90 proc. sprzedaży (tak przynajmniej było, gdy wyjeżdżałam półtora roku temu, być może uległo to zmianie).

MariaD pisze:
behemotka pisze:CO jest złego w ocenie dobrostanu zwierząt na podstawie dobrostanu zwierząt zamiast liczb i wykresów?

Nie rozumiem. Ocena cukru na podstawie cukru?
Podaj mi link do opisanego i zatwierdzonego dobrostanu zwierząt towarzyszących w Polsce. Nie ma. Jest ogólny, w kontekście wszystkich zwierząt trzymanych przez człowieka. W tym bydła, owiec i drobiu.
Ale odnieśmy się do takiego ułomnego:
Wskaźniki niskiego poziomu dobrostanu
Obniżony poziom zdolności adaptacyjnych względem sytuacji
stresowych
np. lejace koty, bijące się ze sobą
Brak zainteresowania otoczeniem koty leżące w stuporze sprawiającym wrażenie spokoju
Obniżona zdolność wzrostu i rozrodu
Uszkodzenia ciała
Choroby - chyba nie muszę tłumaczyć?
Immunosupresja j.w.
Patologie behawioralne wygryzania, drapania
Autonarkotyzm spowodowany m.in nudą
Ograniczenia w przejawianiu naturalnych reakcji behawioralnych w tym zabawy i swobodnego ruchu
http://www.siw.wwm.pl/.../DOBROSTAN_I_O ... WIERZA.PPT
To co pogrubiłam odnosi się do np. zwierząt stłoczonych na zbyt małej przestrzeni.
Nie sprzeciwiam się kryteriom, jestem za. Ale kryterium dobrostanu stanowi np. sposób aranżacji przestrzeni, dokumentacja medyczna, metoda żywienia, stan psychiczny, relacje z opiekunem... Niektóre z tych aspektów da się przynajmniej w jakimś stopniu określić "twardo" (np. zakaz trzymania psa w kojcu przez więcej niż jedną trzecią doby), innych nie (np. kontakt z ludziem). Dlatego oprócz przepisów potrzebny jest zdrowy rozsądek i empatia (edukacja).

Natomiast liczba kryterium nie stanowi. Wcale nie powiedziane, że więcej kotów prowadzi gorsze życie niż mniej kotów.

MariaD pisze:
behemotka pisze:Co masz na celu, postulując upodobnienie nieformalnej działającej formy pomocy (DT) do tej formalnej niedziałającej (schroniska)?

Nie, nigdzie o to nie postulowałam.
Jedynie twierdziłam, że jeśli coś jest określone w ustawie jako "dom tymczasowy" powinno być ściśle określone w aktach wykonawczych a nie pozostawione do uznania tego, któremu się spodoba taki "dom tymczasowy" prowadzić.
Być może źle zrozumiałam. Zgadzam się, że jeśli jakiś termin jest wspomniany w ustawie, należy go dookreślić (stąd też tajemnicze pojęcie "domy tymczasowe" w projekcie ustawy dowodzi, jak kosmicznym jest on bublem :roll:), natomiast stanowczo protestuję przeciwko umieszczaniu DT w dzisiejszym prawie. Lepiej, by ustawodawcy odchrzanili się od tej formy działalności i pozwolili DT pomagać kotom, zamiast im dla samej idei życie utrudniać.
Chlory, Potwory & Psy
ObrazekObrazek Obrazek

"A house is not a home without a cat"

behemotka

 
Posty: 2155
Od: Sob maja 10, 2008 20:58
Lokalizacja: z Gdyni do Glasgow

Post » Nie mar 13, 2011 20:46 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Chyba że nie chodzi o realia a o z góry zaplanowany porządek na forum?Jeśli tak,to brak odpowiednich zapisów w regulaminie jest mylące dla użytkowników.
Legnica
 

Post » Nie mar 13, 2011 21:39 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

behemotka pisze:Nie znam.
No to dlaczego twierdzisz, ze na postawie konkretnych punktów obecnej ustawy da się kogoś ukarać?

behemotka pisze:To ja też wiem, że pół metra albo cały metr to za mało :wink:

Wiesz. Piszesz o tym. I co z tego? Nie ma spisanych reguł, więc inna osoba stwierdzi, że jest w sam raz, a nawet za dużo i upchnie więcej kotów.
behemotka pisze: Będą po prostu stanowiły pretekst do uznania dobrostanu na podstawie wypełnienia jednego z warunków.

Dobrostan to kilka, kilkanaście elementów złożonych razem. Nie tylko kotometraż, on jest jednym z tych elementów. Zapis dobrostanu zwierzęcia towarzyszącego IMHO jest niezbędny dla jakichkolwiek dalszych działań. Punktem odniesienia.
W Polsce nie ma konkretnych zapisów dotyczących zwierząt towarzyszących.
Polska nawet nie ratyfikowała konwencji genewskiej na ten temat:
http://pies.onet.pl/1452,19,23,europejs ... tykul.html

behemotka pisze:Nie mamy żadnych realnych podstaw do wyhodowania nadziei, że normy dla kotów będą bardziej korzystne.

A nierealne masz? ;)
Ten sposób myślenia sprowadza wszystko do punktu wyjścia: nie róbmy nic, nie próbujmy zmieniać prawa bo i tak to nic nie da bo jakiś urzędas i tak to spieprzy. A jak nie spieprzy to i tak jakiś wet źle coś zrobi a jak nie wet to pani w urzędzie nie dopatrzy, a jak nie pani to sędziemu nie będzie zależało. :roll:

Mówię pas w tej dyskusji.

Mam nikłe nadzieje, że ustawa będzie zmieniona i że zmiany będą na tyle znaczące by dać tym, którym zależy jakieś realne podstawy do interwencji tam gdzie to będzie konieczne.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39229
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Nie mar 13, 2011 21:57 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

behemotka pisze:
Legnica pisze:Można nawet w ustawie zapisać(co do chowu klatkowego)że kot/pies MUSI być wyprowadzany poza klatke,na spacerki,co godzinę,musi mieć zapewniony stały(choćby poprzez kraty)kontakt z człowiekiem i wiele,wiele innych atrakcji.
Ale nic te zapisy nie zmienią realnie(dla zwierząt)jeśli dzieje sie to w prywatnym mieszkaniu pseuducha/hodowcy.
Dzisiaj pies moze sobie z głodu schodzić,przypięty do kaloryfera i jeśli pan i władca(czyt.człowiek)nie zechce mieszkania otworzyc,to nikt niczego mu nie udowodni.
Wiele razy,tu na forum czytałam argument,tłumaczący masowe odbieranie zniszczonych zwierząt z różnych miejsc i jednoczesne zaniechanie działań przeciw temu opiekunowi:poprzedni opiekun nie spisuje umowy zrzeczenia się zwierzęcia,nie przekazuje dokumentów zwierzęcia(w których widniej jego nazwisko jako opiekuna).
Jak wcześniej juz pisałam,wystarczy nie wpuścic do domu Straży Miejskiej,przedstawicieli TOZ i nikt nie jest w stanie udowodnić,czy kot/pies przebywa w klatce 8 czy 24 godziny na dobę,czy je,czy pije,nawet nie można sprawdzić czy w ogóle jest zdrowy.
Dlatego właśnie powtarzam do znudzenia, że najważniejszą rolę w poprawie warunków bytowania zwierząt odgrywa EDUKACJA. Prawo też istnieć powinno, a nawet musi, ale samo w sobie nie zadziała.

Przykład: Dlaczego w miejscu, gdzie teraz mieszkam, bodaj wszyscy psiarze (jeszcze nie spotkałam wyjątku) przestrzegają niepisanej reguły "pies luzem = bezproblemowy do innych psów"? Prawo tego szczegółowo nie reguluje, ludzie sami tak robią.

Uwaga na marginesie: W przypadku psów wiejskich wprowadzenie takiego zapisu byłoby OGROMNYM krokiem do przodu. Sąsiad zza płotu albo przechodzień może bez trudu zobaczyć psa na łańcuchu/w kojcu, zdobyć dowody i - jeżeli prawo będzie przestrzegane - koniec sprawy.

a co stoi na przeszkodzie aby to wprowadzać równocześnie?
i uważam, że dla niektórych osób bardziej edukujące sa kary finansowe niż pogadanki
poza tym uważam, że patologi nie zminimalizuje się edukacją tylko strachem przed karą
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie mar 13, 2011 22:13 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

co do whiskasa... porownuje to do hamburgerow, frytek i innych fast foodow. Tez nie jest to dobre/wlasciwe jedzenie dla czlowieka, a jednak sie tym wiele osob zajada. Owszem, jak za duzo jedza, to potem choruja. Ale jak od czasu do czasu, raz na miesiac czy dwa zjedza sobie hamburgera na smak... nikt sie czepial nie bedzie. Wiec jak kot raz czy dwa razy w miesiacu dostanie saszetke whiskasa (moze troszke czesciej) a poza tym bedzie "normalnie" zywiony, jesli mu whiskas nie szkodzi... to czy waszym zdaniem to jakies "zywieniowe przestepstwo"? Bo ja uwazam, ze nie. A poza tym, np w przypadku kotow bezdomnych, lepiej by zjadly nawet tego whiskasa niz nic.

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Nie mar 13, 2011 22:53 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

dalia pisze:
behemotka pisze:
Legnica pisze:Można nawet w ustawie zapisać(co do chowu klatkowego)że kot/pies MUSI być wyprowadzany poza klatke,na spacerki,co godzinę,musi mieć zapewniony stały(choćby poprzez kraty)kontakt z człowiekiem i wiele,wiele innych atrakcji.
Ale nic te zapisy nie zmienią realnie(dla zwierząt)jeśli dzieje sie to w prywatnym mieszkaniu pseuducha/hodowcy.
Dzisiaj pies moze sobie z głodu schodzić,przypięty do kaloryfera i jeśli pan i władca(czyt.człowiek)nie zechce mieszkania otworzyc,to nikt niczego mu nie udowodni.
Wiele razy,tu na forum czytałam argument,tłumaczący masowe odbieranie zniszczonych zwierząt z różnych miejsc i jednoczesne zaniechanie działań przeciw temu opiekunowi:poprzedni opiekun nie spisuje umowy zrzeczenia się zwierzęcia,nie przekazuje dokumentów zwierzęcia(w których widniej jego nazwisko jako opiekuna).
Jak wcześniej juz pisałam,wystarczy nie wpuścic do domu Straży Miejskiej,przedstawicieli TOZ i nikt nie jest w stanie udowodnić,czy kot/pies przebywa w klatce 8 czy 24 godziny na dobę,czy je,czy pije,nawet nie można sprawdzić czy w ogóle jest zdrowy.
Dlatego właśnie powtarzam do znudzenia, że najważniejszą rolę w poprawie warunków bytowania zwierząt odgrywa EDUKACJA. Prawo też istnieć powinno, a nawet musi, ale samo w sobie nie zadziała.

Przykład: Dlaczego w miejscu, gdzie teraz mieszkam, bodaj wszyscy psiarze (jeszcze nie spotkałam wyjątku) przestrzegają niepisanej reguły "pies luzem = bezproblemowy do innych psów"? Prawo tego szczegółowo nie reguluje, ludzie sami tak robią.

Uwaga na marginesie: W przypadku psów wiejskich wprowadzenie takiego zapisu byłoby OGROMNYM krokiem do przodu. Sąsiad zza płotu albo przechodzień może bez trudu zobaczyć psa na łańcuchu/w kojcu, zdobyć dowody i - jeżeli prawo będzie przestrzegane - koniec sprawy.

a co stoi na przeszkodzie aby to wprowadzać równocześnie?
i uważam, że dla niektórych osób bardziej edukujące sa kary finansowe niż pogadanki
poza tym uważam, że patologi nie zminimalizuje się edukacją tylko strachem przed karą


Masz moze pomysł na wejscie do mieszkania,w celu skontrolowania stanu zdrowia kota/kotów oraz warunków w jakich zyją,mieszkania osoby którą podejrzewasz(całkiem poważnie)o rozmnażanie rasopodobnych kotów w piwnicy?
Bo jesli pomysłu na taką kontrol nie masz,to równie dobrze mozemy tu dyskutować o gwiazdkach z nieba :?
Legnica
 

Post » Nie mar 13, 2011 23:16 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

a TOZ?

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Nie mar 13, 2011 23:23 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Co TOZ?
TOZ moze po zawiadomieniu,wybrać sie na wskazane miejsce,zapukać do drzwi i grzecznie poczekać aż ktos otworzy.
Czy lokator zaprosi do mieszkania i zezwoli na obejrzenie własnej piwnicy?
Jesli nie trzyma tam kotów w skandalicznych warunkach,to pewnie tak.
Pseuduch nawet drzwi nie otworzy.
Tyle moze TOZ.
A zeby kogos ukarać,trzeba mu te winę udowodnic.

Zapomniałam,TOZ moze jeszcze zadzwonic do drzwi...
Legnica
 

Post » Pon mar 14, 2011 0:42 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Zofia&Sasza, założysz kolejną część?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, CatnipAnia, Google [Bot], wistra i 106 gości