Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
mirka_t pisze:Dzisiaj przed godz.15 miała przyjść do domu wetka, aby zdjąć szwy Myni. Przed chwilą głaskałam Mynię a ona jak zwykle wywaliła brzuch z zadowolenia. Pomyślała, że spróbuję wyjąć, choć kilka szwów i wzięłam niezbyt ostry skalpel. Mynia mruczała a ja przecinałam szwy aż wyjęłam wszystkie. To niezwykła koteczka.
Jak widać rana po cięciu jest bardzo ładnie zagojona. Nic się nie sączy i za kilka dni nie będzie nawet śladu.![]()
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, zuzia115 i 658 gości