Widzę,czuję.Mam Dusze i Serce.Jest nas dużo.....Szczecin.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 24, 2012 11:44 Re: Widzę,czuję.Mam Dusze i Serce.Jest nas dużo.....Szczecin

skarbonka pisze:Kochani zapraszamy na kolejny bazarek tym razem ze srebrną biżuterią :D

:arrow: viewtopic.php?f=20&t=141374

kotki czekają :catmilk: :catmilk:


:1luvu: :D :1luvu: Dziękuję Kochana.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31634
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto kwi 24, 2012 13:19 Re: Widzę,czuję.Mam Dusze i Serce.Jest nas dużo.....Szczecin

Matko ale się wystraszyłam. :| Mam nowego kota na podwórku.Poszłam pranie powiesić.Zerwał się ,mało zawału nie dostałam.Leżał sobie w wiklinowej budce.Dobrze ze pobiegł w kierunku przeciwnym niz ulica.Tak szybko, ze nawet nie zauważylam gdzie.Widziałam tylko ze chyba młody, szczuplutki i w prążki.

Zawału mało nie dostaję kilka razy dziennie i to nie przez Trusie , ale teraz przez Szarusia. :| Upodobał sobie moje podwórko.Koty które upodobały sobie moje podwórko w większosci juz odeszły...tragicznie. :| Non stop przechodzi ulice.Wie ze tutaj rzadzi Maciek ale robi swoje.Nie wiem po co bo ma swój teren gdzie jest panem.Wkurza mnie to, bo czasem robia tak niebezpieczne akcje ze normalnie krew człowieka zalewa.Raz zrobily akcję...na srodku ulicy. :| Odwróciłam wzrok bo słyszałam nadjeżdzajacy samochód.Tym razem sie udało.Najdziwniejsze jest to ze Maciek to kastrat, Szaruś nie ,ale Szaruś ma tak spokojny charakter jakby było na odwrót.No i nie ukrywam mam z tym spory problem.Szaruś wybiera dziwne pory na wędrówki.Zwykle podczas szczytu.Samochody jada non stop.U mnie na podworku non stop bawia sie dzieci.Juz je poprosiłam wielokrotnie zeby nie podchodziły bo Szarus to dziki kotek, jak sie wystraszy to wybiegnie na ulicę.Ostatnio stały na srodku podwórka patrzały jak jada samochody a Szaruś stoi na krawężniku zeby przejść.Gdyby szedł ktos akurat chodnikiem....to nie wiem.Kurcze no. :|
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31634
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto kwi 24, 2012 13:29 Re: Widzę,czuję.Mam Dusze i Serce.Jest nas dużo.....Szczecin

Przedwczoraj pokazała sie jedna z kotek która dosć długo szukałam i stracilam nadzieję ze żyje. :roll: Aldonka. :D Nie wiem gdzie byla przez ten czas.Ponad miesiąc.Firma na terenie której byla została przeniesiona.Obawiałam się ze moze kotka gdzieś zamknieta została.Chodzilam, wołałam.Obeszłam jej cały teren.Zwykle była codziennie.Teraz mam podejrzenia ze kotka wróciła sama na stare śmiecie.Firma została przeniesiona spory kawałek ale myśle że kotka mogła stamtad wrócić.Sama nie wiem.Wiem ze przyszła, głodna.Bardzo głodna.Wczoraj sie nie pokazała.Zostawiam jej jedzenie od dawna w tym samym miejscu.Zwykle jak jakiś kot sie nie pokazuje to i tak porcja jedzenia zostaje zostawiona.Nigdy nie mam pewnosci czy sie po prostu nie spóznia.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31634
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto kwi 24, 2012 13:35 Re: Widzę,czuję.Mam Dusze i Serce.Jest nas dużo.....Szczecin

iza71koty pisze:Matko ale się wystraszyłam. :| Mam nowego kota na podwórku.Poszłam pranie powiesić.Zerwał się ,mało zawału nie dostałam.Leżał sobie w wiklinowej budce.Dobrze ze pobiegł w kierunku przeciwnym niz ulica.Tak szybko, ze nawet nie zauważylam gdzie.Widziałam tylko ze chyba młody, szczuplutki i w prążki.

Zawału mało nie dostaję kilka razy dziennie i to nie przez Trusie , ale teraz przez Szarusia. :| Upodobał sobie moje podwórko.Koty które upodobały sobie moje podwórko w większosci juz odeszły...tragicznie. :| Non stop przechodzi ulice.Wie ze tutaj rzadzi Maciek ale robi swoje.Nie wiem po co bo ma swój teren gdzie jest panem.Wkurza mnie to, bo czasem robia tak niebezpieczne akcje ze normalnie krew człowieka zalewa.Raz zrobily akcję...na srodku ulicy. :| Odwróciłam wzrok bo słyszałam nadjeżdzajacy samochód.Tym razem sie udało.Najdziwniejsze jest to ze Maciek to kastrat, Szaruś nie ,ale Szaruś ma tak spokojny charakter jakby było na odwrót.No i nie ukrywam mam z tym spory problem.Szaruś wybiera dziwne pory na wędrówki.Zwykle podczas szczytu.Samochody jada non stop.U mnie na podworku non stop bawia sie dzieci.Juz je poprosiłam wielokrotnie zeby nie podchodziły bo Szarus to dziki kotek, jak sie wystraszy to wybiegnie na ulicę.Ostatnio stały na srodku podwórka patrzały jak jada samochody a Szaruś stoi na krawężniku zeby przejść.Gdyby szedł ktos akurat chodnikiem....to nie wiem.Kurcze no. :|

Gdy wracam do domu, często widzę kotki, które przebiegają przez jezdnię prawie pod kołami samochodów. Odwracam wtedy głowę i serce mi zamiera w oczekiwaniu na najgorsze. To nie na moję nerwy :( Muszę potem to odchorować, a zdarza mi się teraz coraz częściej niestety. Dobrze, że chociaż na razie nie widziałam , aby jakiś wpadł pod pędzący samochód.
Ostatnio edytowano Wto kwi 24, 2012 13:45 przez bodzia_56, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekObrazek

bodzia_56

 
Posty: 568
Od: Czw paź 20, 2011 21:55
Lokalizacja: ok.Łodzi

Post » Wto kwi 24, 2012 13:36 Re: Widzę,czuję.Mam Dusze i Serce.Jest nas dużo.....Szczecin

Ile ty musisz przeżyć :( Za dużo tego na jedną osobę. Nie wiem, czy tak długo twoje zdrowie i nerwy wytrzymają :(
ObrazekObrazek

bodzia_56

 
Posty: 568
Od: Czw paź 20, 2011 21:55
Lokalizacja: ok.Łodzi

Post » Wto kwi 24, 2012 13:54 Re: Widzę,czuję.Mam Dusze i Serce.Jest nas dużo.....Szczecin

bodzia_56 pisze:Ile ty musisz przeżyć :( Za dużo tego na jedną osobę. Nie wiem, czy tak długo twoje zdrowie i nerwy wytrzymają :(


Tak.Ja też niestety o tym myślę. :roll: Ostatnio nawet coraz częściej....I jestem pełna obaw. :roll: :|
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31634
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto kwi 24, 2012 14:01 Re: Widzę,czuję.Mam Dusze i Serce.Jest nas dużo.....Szczecin

Nie wiadomo ile ty i mąż jesteście jeszcze w stanie tak to ciągnąć. Sama jednak patrząc wokoło siebie, widzę tyle kociego nieszczęścia, że chciała bym tym biedakom pomóc. Wiem jednak, że tak się nie da i wkurza mnie ta moja bezsilność :(
ObrazekObrazek

bodzia_56

 
Posty: 568
Od: Czw paź 20, 2011 21:55
Lokalizacja: ok.Łodzi

Post » Wto kwi 24, 2012 14:01 Re: Widzę,czuję.Mam Dusze i Serce.Jest nas dużo.....Szczecin

bodzia_56 pisze:
iza71koty pisze:Matko ale się wystraszyłam. :| Mam nowego kota na podwórku.Poszłam pranie powiesić.Zerwał się ,mało zawału nie dostałam.Leżał sobie w wiklinowej budce.Dobrze ze pobiegł w kierunku przeciwnym niz ulica.Tak szybko, ze nawet nie zauważylam gdzie.Widziałam tylko ze chyba młody, szczuplutki i w prążki.

Zawału mało nie dostaję kilka razy dziennie i to nie przez Trusie , ale teraz przez Szarusia. :| Upodobał sobie moje podwórko.Koty które upodobały sobie moje podwórko w większosci juz odeszły...tragicznie. :| Non stop przechodzi ulice.Wie ze tutaj rzadzi Maciek ale robi swoje.Nie wiem po co bo ma swój teren gdzie jest panem.Wkurza mnie to, bo czasem robia tak niebezpieczne akcje ze normalnie krew człowieka zalewa.Raz zrobily akcję...na srodku ulicy. :| Odwróciłam wzrok bo słyszałam nadjeżdzajacy samochód.Tym razem sie udało.Najdziwniejsze jest to ze Maciek to kastrat, Szaruś nie ,ale Szaruś ma tak spokojny charakter jakby było na odwrót.No i nie ukrywam mam z tym spory problem.Szaruś wybiera dziwne pory na wędrówki.Zwykle podczas szczytu.Samochody jada non stop.U mnie na podworku non stop bawia sie dzieci.Juz je poprosiłam wielokrotnie zeby nie podchodziły bo Szarus to dziki kotek, jak sie wystraszy to wybiegnie na ulicę.Ostatnio stały na srodku podwórka patrzały jak jada samochody a Szaruś stoi na krawężniku zeby przejść.Gdyby szedł ktos akurat chodnikiem....to nie wiem.Kurcze no. :|

Gdy wracam do domu, często widzę kotki, które przebiegają przez jezdnię prawie pod kołami samochodów. Odwracam wtedy głowę i serce mi zamiera w oczekiwaniu na najgorsze. To nie na moję nerwy :( Muszę potem to odchorować, a zdarza mi się teraz coraz częściej niestety. Dobrze, że chociaż na razie nie widziałam , aby jakiś wpadł pod pędzący samochód.


No widzisz.Ty chociaż widujesz RACZEJ obce koty.Ja widuję takie ,które karmie od wielu lat.A nawet zbieram takie z ulicy.....

Opieka nad stadem wolnożyjacym to ogromny stres.Taki kot to nie pies, którego przywołasz, zakażesz.On zawsze zrobi to co chce.To co podpowiada mu instynkt ,nawet jeśli jest to wbrew logice.A często niestety jest.Zauważ że koty bardzo rzadko sie cofaja.Najczęściej wybiegają i wprost przed siebie. :| Nawet jesli jest przed nimi pędzący samochód..... :roll: :|
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31634
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto kwi 24, 2012 14:05 Re: Widzę,czuję.Mam Dusze i Serce.Jest nas dużo.....Szczecin

bodzia_56 pisze:Nie wiadomo ile ty i mąż jesteście jeszcze w stanie tak to ciągnąć. Sama jednak patrząc wokoło siebie, widzę tyle kociego nieszczęścia, że chciała bym tym biedakom pomóc. Wiem jednak, że tak się nie da i wkurza mnie ta moja bezsilność :(


Nie wiem Bogusia ile. :roll: Wiem że mam sił, zdrowia i ochoty coraz mniej...... :| Mąż też. :| Właściwie to ta robota to takie Syzyfowe prace. :| Ja tyram a inni przykładaja sie do rozmnżania czy wyrzucania z domu.W pewnym momencie człowiek zaczyna sie zastanawiać po co to wszystko skoro......

Do sterylizacji obliguje mnie opieka nad stadem.To wyjście, zapobieganie.Jednoczesnie mniej kłopotów z ludzmi czy nowo narodzonymi kociakami.Jednak każdy nowy kolejny kot w stadzie pokazuje mi ze to robota bez końca...... :|
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31634
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto kwi 24, 2012 14:08 Re: Widzę,czuję.Mam Dusze i Serce.Jest nas dużo.....Szczecin

Martwię się tez bardzo o koty które dokarmiam z mężem u teściowej, bo one, aby przyjść na karmienie muszą zawsze przejść od strony osiedla bloków przez jezdnię. Teściowa mieszka w domku z ogródkiem, ale one są ciągle między blokami. Dobrze, że mąż najczęściej zawozi teściowej obiad, to szykuję też dla kocurków i nie widzę, jak one biegną przez jezdnię. Boję się nawet pytać. Dlatego wiem co Ty czujesz, bo one są bliskie twojemu sercu, jak Twoje własne.
ObrazekObrazek

bodzia_56

 
Posty: 568
Od: Czw paź 20, 2011 21:55
Lokalizacja: ok.Łodzi

Post » Wto kwi 24, 2012 14:12 Re: Widzę,czuję.Mam Dusze i Serce.Jest nas dużo.....Szczecin

Musisz poszukać koniecznie pomocy u jakiś życzliwych kociolubów, bo myślę, że będzie ci coraz ciężej :(
ObrazekObrazek

bodzia_56

 
Posty: 568
Od: Czw paź 20, 2011 21:55
Lokalizacja: ok.Łodzi

Post » Wto kwi 24, 2012 14:15 Re: Widzę,czuję.Mam Dusze i Serce.Jest nas dużo.....Szczecin

bodzia_56 pisze:Musisz poszukać koniecznie pomocy u jakiś życzliwych kociolubów, bo myślę, że będzie ci coraz ciężej :(


Tak się akurat składa że życzliwi kociolubi których znam, mają bardzo podobne problemy jak ja.A może nawet i jeszcze większe.Na to że ktoś z nich pomoże ,liczyć nie mam co.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31634
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto kwi 24, 2012 14:30 Re: Widzę,czuję.Mam Dusze i Serce.Jest nas dużo.....Szczecin

No chyba większych juz nikt nie ma jak ty, bo nie przypuszczam, aby miały te osoby pod opieką tyle kotów.Może w jakiejś szkole znajdziesz młode, chętne osoby do wolontariatu chociaż. Jest sporo młodych, fajnych ludzi ( szczególnie dziewczyny)do pomocy. Może nie będzie to pomoc systematyczna, ale nawet jak by odciazyły cię w jakieś dni, to miała byś trochę czasu dla siebie w końcu. Pracowałam wiele lat w szkole i wiem, że są zwierzoluby wśród młodych też, tylko trzeba nimi pokierować i monitorować ich pracę.
ObrazekObrazek

bodzia_56

 
Posty: 568
Od: Czw paź 20, 2011 21:55
Lokalizacja: ok.Łodzi

Post » Wto kwi 24, 2012 14:47 Re: Widzę,czuję.Mam Dusze i Serce.Jest nas dużo.....Szczecin

Fakt nie maja tyle kotów pod opieka.Chociaż znajomy karmiciel ma sporo.Prawie 70.Wykryto u niego prawdopodobnie raka.

Tak juz widzę te młode radosne osoby które pójda w ulewe czy mróz minus 20 karmić.Bogusia daj spokój.Miałam taka Osobe do pomocy.Wczesniej chodziła ze mną, zeby koty mogły ją poznać a ona teren i miejsca.Wtedy miałam tylko teren miasta.Pryszcz a ona ciagle narzekała.Na wszystko.Nie stac mnie juz było zeby jej dalej płacić....Koty przez czas mojej choroby tak zbiedniały i sie pochorowały, ze nawet nie wiem czy były karmione.Nie znam Osób tak zapartych, które podjęły by sie pomocy.Z tym trzeba sie urodzić.I nie sadze aby to zrobila młodzież na dłuzsza mete.Ona ma swoje uciechy.
To tylko teoretycznie tak wyglada.W praktyce jest inaczej.Zwróć tez uwage na pory karmienia.Koty są do tego przywykłe od lat.Zwróć uwage na rozległość terenu , w wiekszości niebezpiecznego terenu.14kilometrow do pokonania dziennie.Koty nie wyjdą do obcych.Sprawdziłam to wysylajac Meża kilka razy.Skoro młodzi chłopcy potrafia mnie wyzywać od kociar, to sadzisz ze równieśniczki beda ryzykowały to samo?Zwracałam się o pomoc.Każdy ma swoje życie a to za przeproszeniem g......a robota.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31634
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto kwi 24, 2012 15:51 Re: Widzę,czuję.Mam Dusze i Serce.Jest nas dużo.....Szczecin

Co jeszcze mogłabym dodać.Nie wiem czy akurat karmienie to to, co sprawia mi największy kłopot.Co najbardziej mnie męczy.Przywykłam do kilometrów.Przywykłam do czasem fatalnych warunków pogodowych.Czasem wiekszy kłopot sprawia mi targanie,gotowanie, noszenie zakupów,sprzątanie w domu.Walka o zdobycie środków dla stada.Codziennie to samo.Przecież żeby zanieść ,trzeba ugotować.Takie stado nie sposób wykarmić puszkami i suchą karmą.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31634
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Jura i 61 gości