dziewczyny dzięki za słowa wsparcia, choć lekko nie jest, mam ciężką sytuację w pracy, ale jakoś przeczekam do wiosny, a potem może wyjadę na trochę, się zobaczy, na razie tonę w długach, najważniejsze, że wierzyciele cierpliwi i zwierzaki najedzone
w pracy pani Aleksandra super ociepliła nasze kocie i domki plus postawiła na samej górze jeden domek, w którym stoją chrupki, żeby psy się nie dobrały, jutro zrobię fotki to pokażę wygląda super i koty przeszczęśliwe tak mają teraz cieplutko, dziś pani Aleksandra chora jest więc sama nakarmiłam stadko, zjadły dwie puszki, miskę podrobów i wiadereczko suchej karmy 1 kg zostawiłam w domku, puszki trzymam na grzejniku w pracy aż się nagrzeją i potem takie prawie gorące wykładam to się dziś futrzaczki mało nie pobiły, a jak się ocierały o moje nogi,

uśmiałam się
koło domu przeznaczonego do rozbiórki postawiłam też wiaderko dużo suchej karmy psom bezdomnym, i żeby nie podbierały jedzenia naszym kotom,
u mnie na osiedlu stawię puszkę i chrupki rano pod samochodem pana Jurka i za krzakiem suchą karmę dla psa, Profesora, którą ofiarowała koleżanka, a na swoim balkonie mam miskę z jedzeniem, którą napełniamy też ze dwa razy albo raz dziennie bo w domku w moim ogródku mam stałych gości,
czyli jak na razie sytuacja w miarę opanowana...
