MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA PODWÓRKO-Łodzian proszę o pomoc!!!

a ja chcialabym dodac ze w schronisku lodzkim byla przez 2 lata poldzika Laleczka ktorej ktos dal szanse, teraz chodzi przy nodze jak piesek i spi wtulona w swoja Pania w lozku.
A nikt wczesniej w to nie wierzyl.

Szkoda Tiki, ze trafila w takie a nie inne rece.
Wypuscic jest najlatwiej.

To u nas była jeszcze lepsza historia Miśki. Do Miśki się podchodziło na metr (do klatki) a Miśka syczała jak opętana, wciskała się w tył klatki, warczała i ogólnie dziki dzik. Przyszło małżeństwo i zanim zdążyliśmy Panu powiedzieć że Miśka jest dzika i można rękę stracić to Pan otworzył klatkę i zaczął się bawić z Miśką kawałkiem gazet. My oczy tak

A potem to już w ogóle było tak

bo Miśka podeszła do ręki Pana i zaczęła się łasić, Pan zaczął głaskać a Miśka kuper do góry... A w kociarni słychać było tylko stukanie szczęk o podłogę bo wszystkim kopary opadły do samej ziemi

Lideczka ['] 2006 - 21.04.2015

Etka pisze:a ja chcialabym dodac ze w schronisku lodzkim byla przez 2 lata poldzika Laleczka ktorej ktos dal szanse, teraz chodzi przy nodze jak piesek i spi wtulona w swoja Pania w lozku.
A nikt wczesniej w to nie wierzyl.

Szkoda Tiki, ze trafila w takie a nie inne rece.
Wypuscic jest najlatwiej.

przecież nawet Ardena, która kiedyś się rzucała na ludzi grzeje doopkę w domku...