» Pon maja 25, 2009 23:25
Kay Lazar
Uroki posiadania zwierząt
Czy przytulałeś już dziś swego kota? Choć brzmi to jak irytujący slogan
reklamowy, to odpowiedź na to pytanie może mieć więcej - niż nam się
wydaje - wspólnego z naszym zdrowiem, a być może nawet długością życia.
Coraz więcej badań naukowych sugeruje, że ludzie, którzy posiadają
zwierzęta lub mają z nimi regularny kontakt, mogą być zdrowsi niż osoby
pozbawione takiego kontaktu.
Jedno z badań wykazało, że posiadacze kotów rzadziej umierają na zawał
niż osoby, które ich nie mają. Inne prace wskazują, że kontakt ze
zwierzakami może chronić przed alergiami, astmą, a nawet pewnymi
rodzajami raka. Jedna z ostatnich prac sugeruje, że palacze, którym
powie się, że bierne wdychanie dymu szkodzi ich pupilom, stają się
bardziej skłonni do zerwania z nałogiem – ze względu na swoje zwierzęta.
Badanie intrygujących związków między zwierzętami a ludźmi – kiedyś
uważane za peryferia nauki - znalazło się obecnie w centrum uwagi samych
Narodowych Instytutów Zdrowia (National Institutes of Heath), czołowej
amerykańskiej organizację rządowej ds. badań medycznych. NIH właśnie
stworzył publiczno-prywatne partnerstwo z firmą MARS, największym na
świecie producentem karm dla zwierząt, po to by dawać pieniądze i
zachęcać ludzi do badań nad tym ponadczasowym zjawiskiem.
- Zwierzęta domowe są tak wszechobecne, że nie bierzemy ich pod uwagę i
nie przychodzi nam nawet do głowy, by prowadzić nad nimi badania – mówi
James Griffin, zastępca szefa oddziału w Narodowym Instytucie Zdrowia
Dziecka i Rozwoju Człowieka (National Institute of Child Health and
Human Development) im. Eunice Kennedy Shriver.
Ale to ma ulec zmianie. Griffin, który kieruje programem NIH ds.
zwierząt domowych, przypomina, że istnieje wiele małych prac oraz
obserwacji praktycznych na temat poprawy zdrowia pacjentów z rakiem,
dzieci autystycznych i innych osób pod wpływem kontaktu ze zwierzętami.
Ale przedstawiciele służby zdrowia potrzebują szerzej zakrojonych,
kontrolowanych badań, by rozstrzygnąć, czy zwierzęta mają znaczący wpływ
na ludzkie zdrowie, a jeśli tak, to w jaki sposób można najlepiej
wykorzystać ich uzdrowicielską moc, mówi Griffin, który pracuje nad
realizacją tego celu.
Wobec braku takich prac, naukowcy wielu różnych specjalności zaczęli
gromadzić różne dane, często przy pomocy środków prywatnych.
Neurolog Adnan Qureshi, dyrektor wykonawczy programu dotyczącego udaru
mózgu na University of Minnesota, przekopał się przez stosy informacji
dotyczących niemal 4500 mężczyzn i kobiet, w wieku od 30 do 75 lat,
którzy wzięli udział w wieloletnim rządowym badaniu na temat zdrowia i
odżywiania się. Odkrył on, że właściciele kotów o 40 procent rzadziej
umierali na zawał serca, niż osoby nie posiadające tych zwierząt.
Byli też mniej narażeni na zgon z powodu wszystkich innych chorób układu
sercowo-naczyniowego - włącznie z udarem. Związek ten potwierdził się
nawet po uwzględnieniu innych czynników ryzyka chorób serca, jak wiek,
masa ciała, płeć, rasa i przynależność etniczna, palenie oraz poziom
cholesterolu we krwi, podkreśla badacz.
A teraz uwaga dla posiadaczy psów: wydaje się, że towarzystwo tych
zwierząt nie przynosi takich samych korzyści zdrowotnych.
Qureshi jest zadziwiony siłą oddziaływania kotów, ale podkreśla, że
odkąd w ubiegłym roku po raz pierwszy zaprezentował wyniki swoich badań
na międzynarodowej konferencji na temat udaru mózgu, usłyszał od
posiadaczy zwierząt wiele teorii na wyjaśnienie tego zjawiska.
Niektórzy z nich sugerują, że kluczem może tu być unikatowe i kojące
kocie mruczenie. Inni twierdzą, że to kwestia osobowości właścicieli
tych zwierząt, a nie kotów samych w sobie: posiadacze kotów utrzymują,
że "ludzie, którzy mają te zwierzęta charakteryzuje łagodna,
tolerancyjna osobowość, ponieważ koty nie dostosowują się do niczyich
oczekiwań, ale robią to, co chcą", tłumaczy Qureshi. Właściciele psów,
natomiast, mają - zgodnie z tą teorią - większą skłonność do sprawowania
kontroli i dlatego są narażeni na niezdrowe niepokoje.
cdn za moment

