» Wto wrz 07, 2010 21:23
Re: Koty z Borów Tucholskich - koty wracają do domu!!
Tak, przepraszam, powiadomienia nie przychodza mi na skrzynkę. Matahari mi powiedziała, że wołasz.
I przepraszam, że tak rzadko tu piszę. Nie wiem w zasadzie, jak jest. Bo z Hubertem nie widziałam się dawno, ostatnio, kiedy byłam zawieźć karmę z Matąhari do Chojnic, Hubert był w pracy, więc tylko zostawiłam mu ją w domu i kontaktowaliśmy się telefonicznie. Chciałam skoczyć do gospodarza za rzekę, ale podobno tam dojazd jest trudny i nie trafiłabym sama. Wiele razy prosiłam Huberta o to, że chciałabym sfotografować te koty, które są u tego gospodarza, obiecał, że następnym razem na pewno tam pojedziemy.
Na Płęśnie kotów już nie ma, po ostatniej awanturze z właścicielami gruntu Hubert znalazł dwa koty martwe, podejrzewa zatrucie (analiz i sekcji z oczywistych względów nie robił), więc ponownie wywiózł te koty, które zostały, tam, gdzie się dało. Wg niego i jego córki (która w czasie jego choroby i bytności w szpitalu tam podjechała), koty się w lesie już nie pokazują.
Na koncie mam dla kotów 360 złotych, na koncie Vivy też coś jest. Więc na jakiś czas karmę mamy zapewnioną. To, co dostałam od KD poszło w połowie do Huberta, w połowie było przeznaczone dla gospodarza (Hubert miał się tym zająć).
Zastanawiam się, czy dalej ciągnąć zbiórkę. Sytuacja jest teraz zupełnie inna niż wtedy, gdy na Płęśnie koty rezydowały, tak naprawdę nie jestem w stanie rozpoznać kotów, które są u gospodarza, a na pewno nie jestem w stanie stwierdzić, jakie to są z imienia, nie wiem, ile z nich pochodzi z azylu Krysi, sam Hubert nie wie zapewne, ile zostało, a ile poszło sobie. Ponieważ mieszkam ponad sto kilometrów od Płęsna, nie jestem w żaden sposób w stanie kontrolować sytuacji, mogę jedynie opierać się na tym, co mi powie przez telefon Hubert, a jeździć tam często nie dam rady po prostu. Myślę, że czas zamknąć zbiórkę, od czasu do czasu będę podrzucała tam karmę ze zbiórek Vivy, jak mi się wyczerpią te fundusze, które mam.
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)