Miało być zdjęcie z tulipanami prześlicznej urody, które dostałam od męża...niestety Frytka tulipany tak zawojowała, że mieszczą się teraz w kieliszku od wina
grzybek powoli znika - nie ma już ranek na szyi a największa rana ta na boku mocno się zmniejszyła - tak o 1/3
Frycia grzecznie poddaje się wszelakim zabiegom a w międzyczasie szaleje okrutnie lub wyleguje się w oknie w promieniach słoneczka....
w sobotę mamy kontrolne badanie