Jestem.
Rozmawiałam, a jakże, z prokuratorami, stadem, bo co się będę rozdrabniać. Niestety, wieści mam słabe. Z powodu takiego, że u nas zwierzęta traktuje się per noga, jak powszechnie wiadomo, nawet jeśli pójdziemy do prokuratury, przydzielą nam pewnie jakiegoś rozmemłanego aplikanta, który będzie wściekły, że zamast ganiać mafię ma się kotami zająć, przeciągnie i umorzy
Z drugiej strony - naszym celem jest, żeby kotom było bezpiecznie. Jak pana Leszka zwolnią, to możemy osiągnąć tyle, że nam na pożegnanie wytruje koty czymkolwiek, z samej głupiej zemsty.
W tej chwili, jakby pan Leszek był choć trochę mądry, to dla własnego interesu powinien dbać, żeby naszym kotom włos z tyłka nie spadł, bo cokolwiek się zdarzy, będzie na niego. Pytanie, czy wie o tym, czy trzeba mu to uświadomić.
Problem z tym, że to jest taki wredny, tępy cham, co nie z bezmyślnosci to robi, tylko ze złej woli, zatsraszyc go trzeba.
Pomysły mam trzy:
rozmowa z nim osobiście i postrasznie zimne, rzeczowe, jak pisała redaf, pismem do prokuratury, mediami itp. Pytanie, czy warto z nim.
drugi wariant to rozmowa z jego szefem - niby to życzliwa, że ma taki problem, że nasze koleżanki ledwo powstrzymałyśmy przed aferą - pismem do prokuratury i mediami, a można przecież po ludzku, ma oto problem, bo jego pracownikowi grozi sprawa, niech na niego wpłynie, po co za firmą ochroniarską ma się smród ciągnąć, że nie panuje nad pracownikami.
trzeci pomysł, iść tam ze strażnikiem miejskim i panem z gminy i postraszyć bezpośrednio.
Prawo, z każdej strony jest po naszej, ale kurdę, co nam po nim, jak facet wywali trutkę lub Migocie życie zatruje na odchodne.
A w ogóle, to prokuratorom się dostało, bo właśnie, prawo mamy niby za nami, a wszyscy radzą, żeby media, pogadać itp. bo w praktyce władza to oleje. I ze nie jest to w porządku, ale znają realia, zwłaszcza w Wawie, gdzie spraw jest zatrzęsienie a etetów prokuratorskich jak na lekarstwo.
Migota, strasznie mi przykro, że masz takie przejścia. Jutro karmię ja

już zbieram siły.
I sorki, że nie odebrałam telefonu, bateria mi padła na amen.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.