tanita pisze:Agalenora, czapki z głów za małego
jakbyś potrzebowała pomocy w tamtym terenie, daj znać - tydzień poza wtorkiem mam w miarę luźny
No jasne, pomoc się przyda.
I pomysły!
Mam wrazenie, że mi się to trochę wszystko wymyka spod kontroli.
Facet, karmiciel, pokpił sprawę sterylek - nadpopulację w swoisty sposób kontroluje inny facet... który strzela do kotów z wiatrówki. ostatnio zginęły trzy koty.
Wczoraj pisałam o tym, że mogłam tylko zrobić zdjęcia kociakom. Byłam uzbrojona w klatki łapki, ale - nie było sensu łapać, bo karmiciel nie zdecydował się na tymczas, dla żadnego z kociąt.
Te kocięta mają teraz ok. 3,5-4 miesięcy.
Jest ich PIĘĆ.
Mogły się NIE URODZIĆ.
Teraz - oswajanie ich być może pochłonie trochę czasu.
Nie jest to sprawa beznadziejna, ale, trudniej niż w przypadku kociąt 2 miesięcznych.
Wiem jak trudno o tymczas, dlatego tak mi smutno
najprawdopodobniej czeka je zima, facet z wiatrówką, samochody, ludzie, którzy puszczają tam psy luzem, szczując je na koty
Dlugo rozmawiałam z karmicielem i próbowałam przekonać do wzięcia chociażby jednego kociaka. Facet nie ma w domu żadnych zwierząt. Ale nic z tego.
Nieustannie zadziwia mnie niereformowalność i brak wyobraźni.
Owszem, pan karmiciel jest za sterylkami, ale ręką nie kiwnął w tym kierunku.

Ktoś musi to zorganizować, załatwić itp.
Dobrze, że chociaż karmi.
A oto kociaki. Było ciemno, więc zdjęcia są kiepskie. Widać śliczne, puchate trikolorki. Są buraski, czarnuszek i ich mama. Niektóre mają KK




