majencja pisze:No cóż, wypadki się zdarzają nawet najlepszym ! Najbardziej wścieka się Zuza zwana słusznie Zołzebią- syczy piszczy nawet momentami sama nie wie na kogo.Juz nie pamięta jak była bezdomna - . Myślę, że sie dogadają bo poprzednio też tak było przez około tydzień. Dziwi mnie tylko jedno że Wacusia nie ciągnie na piętro- wszystkie koty gonią po schodach jak najęte a ten olał je całkowicie. Oglądnęłam tą szyję - to jest po jakiejś ciasnej obroży , albo się na niej zawiesił i poranił . O właśnie się zesikał tym razem do wspólnej kuwety.Wołowinki nie chciał, chrupek też ale co chwilę pije. Teraz spróbuje podetknąć wątróbkę.Ale rzeczywiście kontaktowy- jak sie go woła to od razu drze dziób. Acha był już na szafach - przy okazji zrzucił butelki z oliwami w kuchni- wszystko szklane i nawet sie nie rozbiło ale łomot był przedni![]()
Kontaktowy jest strasznie .To nasz pierwszy tak rozgadany kociak:)Nie wiem w jakich warunkach Łobuz dorastał.mamy jego stara ksiązeczkę zdrowia.Urodził się 1.08.2004 kastracja 08.08.2005 .Tyle,nic więcej
Nie wiem czy rany powstały od obroży .Jak do nas Łobuz trafił pierwsze co zrobiłyśmy to wyskrobiny z ran i wyszedł gronkowiec.mamy wyniki badań.Prześlę starą ksiązeczke i nową i wyniki badań.
A teraz trzymam kciuki za dogadanie sie za dogadanie się z nowymi kolegami
