oczywiście, że wygłaszczę Bonawenturkę, Bo_enko
a u mnie Szeherezada dalej w sypialni siedzi. Dziwna sprawa, ona nie chce stamtąd wychodzić. Niby wyglądała zza drzwi, bo już mam je otwarte, ale nie wychodzi. Moje futrzaste, zżerane przez ciekawość, zagladają do niej, ale ona strasznie syczy i fuczy na nie, ale nie atakuje. Zreszta one też nie. A do mnie i Kuby klei się niemożliwie. Jest bardzo spragniona pieszczot. Taka przylepka słodka.
żeby ją ośmielić, wzięłam ją na ręce i pochodziłam z nią po mieszkaniu,ale zachowywała się, jak przerazone, małe dziecko

tuliła się mocno, a potem pobiegła do sypialni, na swoje miejsce. Dziwna sprawa, ale miziak z niej, bardzo lubi się głaskać, ale nie chce być brana na ręce, czy na kolana. Jk do niej podchodze, to miauczy, jakby mi sie chciała poskarżyć
Dobrze, że chociaż apetyt jej dopisuje i ogólnie widać, że fizycznie jest ok.
Być może jej poprzedni domek nie był dobrym domkiem i kicia coś tam przeżyła? W kazdym razie staram się bardzo, żeby ja z tego jakoś wyciągnąć.