Chomiczek [*], pięknooka Jabłonka -Śnieżka ma DOM!!!!!!!!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie wrz 28, 2008 20:31 Witajcie dziewczyny.

Neris wielkie dzięki za zdjęcia :1luvu: Jeśli chodzi o zdjęcia "starych" kotów, to niestety ostatnio zaniedbaliśmy uwiecznianie ich wizerunku :oops: .Obiecuję poprawę, już od jutra!
Buziaki od zakoconych i kotowatych,
Ania
ObrazekObrazekObrazek

ania-h

 
Posty: 601
Od: Czw wrz 04, 2008 20:18
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Nie wrz 28, 2008 21:19

To ja sobie spokojnie poczekam :wink:

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Pon paź 13, 2008 11:53

Noooo ale ileż to mozna czekać? :twisted:
Obrazek
Obrazek

neris

 
Posty: 1762
Od: Czw lis 16, 2006 10:58
Lokalizacja: Pomiechówek k. Warszawy

Post » Pon paź 13, 2008 21:13

neris pisze:Noooo ale ileż to mozna czekać? :twisted:


Popieram, popieram przedmówczynię :roll: :roll: :twisted:

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Nie paź 19, 2008 14:37

Helooooooooou!

Obrazek
Obrazek
Obrazek

neris

 
Posty: 1762
Od: Czw lis 16, 2006 10:58
Lokalizacja: Pomiechówek k. Warszawy

Post » Pon paź 20, 2008 18:52 Dobry wieczór kochani!

Nie odzywałam się, bo
1 padła mi klawiatura (wylana kawa :oops: )
2 napadły nas nicienie, znaczy się na koty napadły
3 i kolejna straszność: pierwotniaki koksydia - wszyscy: i koty 4, i ja, i mąż, i synek. Duże koty nie ma takiej możliwości, że podać im tabletkę doustnie, więc zastrzyki, dziś 1 seria, i tak przez 10 dni( suma sumarum 500 zł 8O ), ale co tam, mówi się nie ma wyjścia...
Niebawem dołączę fotki. Koty mimo choróbska nieźle się czują i taka np Śnieżka waży już 2 kg! Poza tym Śnieżyna się łasi, przychodzi w nocy i liże nos, a 2 tyg temu jak byłyśmy na szczepieniu, była taka grzeczna, że pani wet nie mogła uwierzyć, że jeszcze niedawno była półdzikim kotkiem.
ObrazekObrazekObrazek

ania-h

 
Posty: 601
Od: Czw wrz 04, 2008 20:18
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Pon paź 20, 2008 18:54

Aha.
I jeszcze nie dostałam ani jednogo powiadomienia, że cos jest na forum, grrrr
ObrazekObrazekObrazek

ania-h

 
Posty: 601
Od: Czw wrz 04, 2008 20:18
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Pon paź 20, 2008 19:31

Oj kokcydia to paskudna rzecz, mogą w szybkim tempie śluzówkę jelit zdemolować. Ale nie wiedziałam że są na to też zastrzyki, dobrze mieć takie info na przyszłość.
Obrazek
Obrazek

neris

 
Posty: 1762
Od: Czw lis 16, 2006 10:58
Lokalizacja: Pomiechówek k. Warszawy

Post » Pon paź 20, 2008 19:43 Re: Dobry wieczór kochani!

ania-h pisze:3 i kolejna straszność: pierwotniaki koksydia


8O - a co to takiego 8O 8O
Aniu - mocne kciku za zdrowie Was wszystkich :ok: :ok: :ok:

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Pon paź 20, 2008 22:11

Dzięki dziewczyny!
Koksydia to pierwotniaki, pasożytują na jelitach. U dorosłych kotów może być nawet bezobjawowo, najczęściej to biegunka i żywa krew w kupie. nasza Fretka właśnie tak nam "pokazała" swoją chorobę. Długotrwałe pasozytowanie prowadzi do anemii, nie mówiąc już o uszkodzeniu śluzówki. Reszta naszych kotów tylko rozwolniona, tylko, ale za to obficie (dziś po powrocie do domu pełna kuweta, chociaż wczoraj był nowy żwir i podłoga w kwiatki). Ja podobnie jak większość kotów plus stan podgoraczkowy i grypowe łamanie w kościach, mąż i synek biegunka.

Obrazek
ObrazekObrazekObrazek

ania-h

 
Posty: 601
Od: Czw wrz 04, 2008 20:18
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Pon paź 20, 2008 22:19

Aniu - w tej sytuacji moje nieustające kciuki za Wasze zdrowie :ok: :ok: Twoich chłopaków i Twoich futer oraz Twoje :ok: :ok:

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Wto paź 28, 2008 23:42

Jestem totalnie załamana :cry: Fiołek od kilku dni miał problemy z moczem. W zeszły czwartek zauważyłam krew w moczu. Oprócz tego Fiołek od czwartku miał wymioty i ślinił się strasznie. Były momenty, że myślałam, że to początki ataku padaczki. Początkowo myśleliśmy i lekarze też( Fioł wylądował na ostrym dyżurze w nocy w piątek, że to przez leki na kokcydia). Przez ostatni weekend kot nie jadł i nie pił (wlewałam mu w niedzielę do pyska wodę lekko osoloną w strzykawce) i ślinił się, i miał stupor - siedział kilka godzin w jednej pozycji. Wieczorem w niedzielę udało mi sie złapać siku, a sikał raz na dobę. W poniedziałek rano wet na Kosiarzy. W moczu nie znaleziono kryształów. Dostał kroplówki i antybiotyk. Dziś USG wykazało liczne kryształy i zapalenie miąższu nerek. Nie wiadomo, czy zmainy w nerkach zatrzymają się przez antybiotyk, czy przejdzie to w przewlekłe zapalenie nerek, które prowadzi do .... Fiołek nie chce jeść. Żywią go tylko kroplówkami. Wczoraj miał do wyboru 4 rózne przysmaki i 2 rózne rodzaje chrupek i nic. dzis też nie zareagował na następne propozycje kulinarne. Lekarz mówi, że powinien zjeśc cokolwiek nawet coś niediwetetycznego, a on nic. Nie robi też kupy od 4 dni, mimo 2 lewatyw. Dzisiaj, jak zbraliśmy go ze szpitala na noc wmusiłam mu- włożyłam do pyska mimo oporów i pomruków 2 łyżki przysmaku. Teraz śpi w szafie. Płaczę od 3 dni i jestem bezradna :cry: Gdybyście mogły coś poradzić :crying:
ObrazekObrazekObrazek

ania-h

 
Posty: 601
Od: Czw wrz 04, 2008 20:18
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Wto paź 28, 2008 23:49

Ja niestety dobrych wetów kocich nie znam., ale zapalenie miąższu powinno się chyba wyleczyć antybiotykiem? Zaraz pójdę na inne wątki popytać mądrzejszych ode mnie.
Obrazek
Obrazek

neris

 
Posty: 1762
Od: Czw lis 16, 2006 10:58
Lokalizacja: Pomiechówek k. Warszawy

Post » Wto paź 28, 2008 23:56

ania-h pisze:Jestem totalnie załamana :cry: Fiołek od kilku dni miał problemy z moczem. W zeszły czwartek zauważyłam krew w moczu. Oprócz tego Fiołek od czwartku miał wymioty i ślinił się strasznie. Były momenty, że myślałam, że to początki ataku padaczki. Początkowo myśleliśmy i lekarze też( Fioł wylądował na ostrym dyżurze w nocy w piątek, że to przez leki na kokcydia). Przez ostatni weekend kot nie jadł i nie pił (wlewałam mu w niedzielę do pyska wodę lekko osoloną w strzykawce) i ślinił się, i miał stupor - siedział kilka godzin w jednej pozycji. Wieczorem w niedzielę udało mi sie złapać siku, a sikał raz na dobę. W poniedziałek rano wet na Kosiarzy. W moczu nie znaleziono kryształów. Dostał kroplówki i antybiotyk. Dziś USG wykazało liczne kryształy i zapalenie miąższu nerek. Nie wiadomo, czy zmainy w nerkach zatrzymają się przez antybiotyk, czy przejdzie to w przewlekłe zapalenie nerek, które prowadzi do .... Fiołek nie chce jeść. Żywią go tylko kroplówkami. Wczoraj miał do wyboru 4 rózne przysmaki i 2 rózne rodzaje chrupek i nic. dzis też nie zareagował na następne propozycje kulinarne. Lekarz mówi, że powinien zjeśc cokolwiek nawet coś niediwetetycznego, a on nic. Nie robi też kupy od 4 dni, mimo 2 lewatyw. Dzisiaj, jak zbraliśmy go ze szpitala na noc wmusiłam mu- włożyłam do pyska mimo oporów i pomruków 2 łyżki przysmaku. Teraz śpi w szafie. Płaczę od 3 dni i jestem bezradna :cry: Gdybyście mogły coś poradzić :crying:


Aniu - proszę nie płacz, coś zaradzimy. Czy były sprawdzane zęby Fiołka :?: Niby to standard, ale ... Na miau jest wątek nerkowców - zaraz odszukam i podam Ci linka. Przeczytaj co tam piszą na spokojnie. Może przejście na jakieś mięsko będzie rozwiązaniem na niejedzenie Fiołka - sama nie wiem, ale coś zadziałam. Aniu - mogę założyć wątek pomocowy dla Fioła :?: Zgadzasz się :?:

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Śro paź 29, 2008 0:04

Tak oczywiście zgadzam się. Zęby były zawsze ok. Ostatnio zauważyłam lekie zażółcenie. Miał mieć czyszczenie po leczeniu na kokcydia. Co do mięska, to niestety, Fioł od najmłodszych lat był przyzwyczajany do karmy kociej i teraz żadne okazjonalne kurczaczki, czy wołowinki go nie ruszają. Dzisiaj kawałeczek po kawałeczku, galaretka po galaretce wmazywałam mu przysmak w zęby. Te 2 łyzki to i tak dużo. Jest taki biedny. Cały dzień w szpitalu, na noc go zabieramy, bo jest tak zestresowany, że sika pod siebie, ale dobrze, że sika, a po nawodnieniu dosyc duzo. Jest szansa, że te kryształy się wypłuczą.
Dziekuję za szybka odpowiedź :1luvu:
ObrazekObrazekObrazek

ania-h

 
Posty: 601
Od: Czw wrz 04, 2008 20:18
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: BillyRen, Google [Bot], Silverblue i 54 gości