Ineczko, ale u nas nie ma wiszacych szafek - w tym problem.. Chyba ze w kuchni, ale tam to jeszcze nie dosiegam... nawet jak mnie Nika naprowadzi. Szafki wisza nad blatem kuchennym, na ktory mamy zakaz wstepu, ale mozna sie tam dostac takze po lodowce.. pracujemy nad tym. Jak jeszcze troche urosne to na pewno odwiedze ich wysokosc!
Chociaz chcialem sie pochwalic, ze jest generalnie malo miejsc do/na ktore nie wchodze. Nie wskakuje juz tylko na lozko i sofe (nie mowiac o wszelkich krzeslach w roznych pokojach), chodze takze po zlewozmywaku w kuchni (hehe

tam czasem w zlewie stoja fajne rzeczy zanim je Duza umyje - zawsze sprawdzam, czy jest cos ciekawego i pomagam jej zmywac potem - troche z oddali, zeby mnie woda nie popryskala), poza tym wspinam sie po drzewnych kwiatkach u nas i co najwazniejsze - wchodze juz takze na stol w pokoju

Nie udaje mi sie tam jeszcze wskoczyc z podlogi, ale opracowalem sobie taktyke - wskakuje na krzeslo, ktore stoi przy stole, a potem staje na tylnych lapkach i wspinam na stol!

Nie zawsze jest to takie proste, bo krzesla zwykle sa dosuniete do stolu i nie ma sie jak przecisnac..ale daje rade. Niech Nika wie, ze juz i tam przede mna nie ucieknie
Jedyne miejsce oprocz szafek w naszym domu, gdzie jeszcze nie dam rady wejsc - to deska do prasowania! (ale to juz Wam chyba opowiadalem). Nika uwielbia tam sie przede mna separowac i wylegiwac

jesli deska akurat jest rozlozona. Duza czasem specjalnie ja zostawia, zeby Nika mogla ode mnie odpoczac...nie rozumiem dlaczego.. czyzbym byl taki absorbujacy ??? Niemozliwe
Co do kwiatkow, to poszedlem za Twoja rada Ineczko i dalem im spokoj. Nie sprobowalem nawet wody z nich, ani ich nawet nie probowalem pogryzc! One ladnie wygladaja kiedy sa cale i 'zywe'.
Sihaja powiedz czy u Was tez jest tak goraco? My wstajemy ze wschodem slonca, ale Duza wtedy jeszcze chce spac.. Dziwne. Czemu wszyscy nie wstaja gdy slonce wstaje? Wtedy jest wlasnie odpowiednia pora!
My sie troche bawimy po przebudzeniu. Taka tam ganianina i zapasy przewalanki. Biegamy po panelach i to podobno slychac! Czy ktos kiedys slyszal jak koty biegaja??? No pewnie, ze nie! Przeciez robia to tak cicho!
Wtedy Duza zwykle zamyka drzwi za nami do swojego pokoju, ale reszta mieszkania nie jest juz taka pociagajaca... to nie to samo! No i co mamy robic?.. ukladamy sie kazde w swoim miejscu i czekamy przysypiajac az Duza sie obudzi i otworzy te swoje drzwi! Jak sie dlugo nie budzi, to lecimy sprawdzic czy nic jej sie nie stalo i glosno wolamy i skrobiemy. Ona zawsze wtedy otwiera i znow mozna poszalec!
Mimo, ze dla Duzej to jest dopiero rano, to slonce juz bardzo grzeje!!!! My wychodzimy na balkon sprawdzic co sie zmienilo od osatniego razu i ukladamy na posadzce sie w cieniu skrzynek z kwiatkami - to super pomysl, ze sa te skrzynki, bo tam jest wtedy tak chlodno!!

bosko! Potem Nika zwykle wpada na szalony pomysl odwiedzenia sasiada z balkonu obok! i zaglada tam. Ja sie troche boje.. wiec nie zagladam za nia. Duza jej pilnuje i ciagle sledzi co Nika robi na tym balkonie. Bo od momentu kiedy opracowala droge przejscia do sasiada, nigdy nie wiadomo kiedy znow zechce go odwiedzic. Sasiad jest raczej niegoscinny i z obojetnoscia patrzy na Nike, ale ona sie chyba w nim zakochala, bo ciagle chce do niego chodzic w odwiedziny.. Ja jej tlumacze, ze nic z tego nie bedzie, bo jak facet nie jest zainteresowany, to nic sie nie poradzi.. ale ona swoje. Te odwiedziny i nadzieje Niki to niestety beda tylko do czasu.. Duza wspominala, ze zamowila juz siatke i na dobre skoncza sie 'kominki'.. Nika pewnie bedzie niepocieszona.. ale to dla jej dobra.. Po co ma sie zadawac z takim gburem?! przeciez ma mnie!

Dzieci i tak z tego nie bedzie.. wiec po co ryzykowac? Jeden kocurek w domu wystarczy!

Prawda?
Duza mowi, ze na tym zdjeciu wygladam jak morsik.. ze niby przez te wasy ?..