Bizcocho Blog - czyli opowiesci malego Biszkopta

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Czw lip 24, 2008 8:23 upadek

A gdzie zdjęcie upadłego kwiatka z wielkim liściem? :lol:
Pozdrawiam
Jura

Jura

 
Posty: 323
Od: Wto lut 26, 2008 23:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 24, 2008 9:30 Re: upadek

Jura pisze:A gdzie zdjęcie upadłego kwiatka z wielkim liściem? :lol:

Alo Alo nie bylo baterii w aparacie i Duza nie uwiecznila, poza tym nie miala glowy do pstrykania fotek w chwili grozy.
Ostatnio edytowano Czw lip 24, 2008 14:13 przez Indian, łącznie edytowano 1 raz

Indian

 
Posty: 270
Od: Czw mar 27, 2008 21:55

Post » Czw lip 24, 2008 9:31 groza

Chwile grozy to przeżyły koty :wink:
Pozdrawiam
Jura

Jura

 
Posty: 323
Od: Wto lut 26, 2008 23:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 24, 2008 9:35 Re: groza

Jura pisze:Chwile grozy to przeżyły koty :wink:

:kotek: :kotek: tez...

Indian

 
Posty: 270
Od: Czw mar 27, 2008 21:55

Post » Czw lip 24, 2008 18:46

własnie :P biedne koty, na pewno zię zdenerwowały hihi :D
Obrazek Obrazek

_Tosia_

 
Posty: 1755
Od: Pon mar 20, 2006 8:29
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 25, 2008 9:59

Dzieki wszystkim za zrozumienie naszej trudnej sytuacji i empatyczne wspolodczuwanie ;)
No mowie Wam, tak sie zestresowalismy tym calym monsterowym (big) upadkiem-wypadkiem, ze juz mi oko lata - chyba bede musial pojsc po tym wszystkim do kotychologa 8O :wink:

Obrazek

Indian

 
Posty: 270
Od: Czw mar 27, 2008 21:55

Post » Pt lip 25, 2008 21:06

Kwiaty sie na Was rzucily :strach:

Dobrze, ze u nas wszystkie juz wyszly :twisted:
Ostatni razem z Chipolitem zlecial na ziemie.
A potem jakos nie chcial rosnac :twisted:

Mru wspolczujacy
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67155
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Sob lip 26, 2008 14:50

Ales to było stlasne dla was psezycie. Duza psede wsystkim powinna wywalić te potfolne kfjatyniekfjaty na śmietnik albo lepiej w kosmos. A potem w chalakteze lekompensaty powinna Wam psysmacki pses tsy tygodnie dawać...
Inka współczująca

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lip 26, 2008 22:51

Dorota pisze:Kwiaty sie na Was rzucily :strach:
Dobrze, ze u nas wszystkie juz wyszly :twisted:
Ostatni razem z Chipolitem zlecial na ziemie.
A potem jakos nie chcial rosnac :twisted:

Mru wspolczujacy

MaryLux pisze:Ales to było stlasne dla was psezycie. Duza psede wsystkim powinna wywalić te potfolne kfjatyniekfjaty na śmietnik albo lepiej w kosmos. A potem w chalakteze lekompensaty powinna Wam psysmacki pses tsy tygodnie dawać...
Inka współczująca


Wiecie co..
U nas kwiatki-nie-kwiatki nie sa takie aprzydatne.. bo gdyby nie one to po czym bysmy sie wspinali.. ? same zaslonki i sofa - to malo oryginalne scianki wspinaczkowe. Tylko czasem kwiatki wykonuja nieplanowane ruchy kudolne i wtedy Duza sie zlosci.. ale to trwa krotko, wiec generalnie idzie wytrzymac.
W ogole to te kwiatki sa jakies dziwne, bo nie rozumieja co sie do nich mowi... a przeciez zyja - to nie slysza?!

A dzis Duza znow przyniosla do domu jakies kwiatki, ale tym razem inne. Te sa kolorowe i dziwnie pachna, tak slodko..brr. Calkiem sporo ich przyniosla.. :P - mysle ze powinieniem wyprobowac co mozna z nimi robic.. Zjesc sie nie dadza (juz probowalem) bo maja klujki takie, ale moze mozna sie dobrac do wody w ktorej stoja.. Wsadzalem juz tam lape, miesci sie spokojnie. Tylko, ze Duza dosypala do wody takiego bialego proszku.. podobno po nim kwiatki dluzej stoja i im glowki nie opadaja. Nie rozumiem, jak proszek dziala na glowki..? Jak glowki sa zmeczone to opadaja tak czy inaczej przeciez! Proszek nic tu nie pomoze (chyba ze niebieski jesli juz - tak mysle) :wink: ..
Ciekawe czy ten proszek jest smaczny.. :?: Nie mam takich problemow jak kwiatki, ale zawsze mozna sprobowac na zapas. Jak mi nie bedzie smakowala woda to zawsze moge zobaczyc jak plynie po stole i spada na podloge 8)
Oj cos czuje, ze bedzie sie dzialo!

Indian

 
Posty: 270
Od: Czw mar 27, 2008 21:55

Post » Sob lip 26, 2008 23:08

Mru, fajnie ze znow do nas przyszedles w odwiedziny! Sztarśnie długo Cię nie było!

Ineczko, fajnie ze jestes z nami ciagle! :D

Indian

 
Posty: 270
Od: Czw mar 27, 2008 21:55

Post » Nie lip 27, 2008 10:04

No, ale przygoda :) U mnie nie ma kwiatków, więc kocie życie o jedne niebezpieczeństwo ma mniej (moje życie też... :) )
Trzymaj się, Biszkopciku :)

Sihaja

Avatar użytkownika
 
Posty: 20593
Od: Pon sty 03, 2005 22:17
Lokalizacja: Warmia, Dolny Śląsk

Post » Nie lip 27, 2008 13:41

Wies, Biskopciku, ty lepiej tych kfajtków nie jedz, Psot ich kiedyś splóbował i od lazu mu lewolucjem w bzusku zlobiły 8O
A po co siem fspinać po kfajtkach? Nie lepiej skakać po wisoncych safkach tak jak ja?
Inka

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lip 28, 2008 5:29

Biszkopcik wstawaj! Czas trochę porozrabiac :):):)

Sihaja

Avatar użytkownika
 
Posty: 20593
Od: Pon sty 03, 2005 22:17
Lokalizacja: Warmia, Dolny Śląsk

Post » Pon lip 28, 2008 9:40

Ineczko, ale u nas nie ma wiszacych szafek - w tym problem.. Chyba ze w kuchni, ale tam to jeszcze nie dosiegam... nawet jak mnie Nika naprowadzi. Szafki wisza nad blatem kuchennym, na ktory mamy zakaz wstepu, ale mozna sie tam dostac takze po lodowce.. pracujemy nad tym. Jak jeszcze troche urosne to na pewno odwiedze ich wysokosc! :)
Chociaz chcialem sie pochwalic, ze jest generalnie malo miejsc do/na ktore nie wchodze. Nie wskakuje juz tylko na lozko i sofe (nie mowiac o wszelkich krzeslach w roznych pokojach), chodze takze po zlewozmywaku w kuchni (hehe :D tam czasem w zlewie stoja fajne rzeczy zanim je Duza umyje - zawsze sprawdzam, czy jest cos ciekawego i pomagam jej zmywac potem - troche z oddali, zeby mnie woda nie popryskala), poza tym wspinam sie po drzewnych kwiatkach u nas i co najwazniejsze - wchodze juz takze na stol w pokoju :!: Nie udaje mi sie tam jeszcze wskoczyc z podlogi, ale opracowalem sobie taktyke - wskakuje na krzeslo, ktore stoi przy stole, a potem staje na tylnych lapkach i wspinam na stol! :D Nie zawsze jest to takie proste, bo krzesla zwykle sa dosuniete do stolu i nie ma sie jak przecisnac..ale daje rade. Niech Nika wie, ze juz i tam przede mna nie ucieknie :twisted:
Jedyne miejsce oprocz szafek w naszym domu, gdzie jeszcze nie dam rady wejsc - to deska do prasowania! (ale to juz Wam chyba opowiadalem). Nika uwielbia tam sie przede mna separowac i wylegiwac :arrow: jesli deska akurat jest rozlozona. Duza czasem specjalnie ja zostawia, zeby Nika mogla ode mnie odpoczac...nie rozumiem dlaczego.. czyzbym byl taki absorbujacy ??? Niemozliwe 8)

Co do kwiatkow, to poszedlem za Twoja rada Ineczko i dalem im spokoj. Nie sprobowalem nawet wody z nich, ani ich nawet nie probowalem pogryzc! One ladnie wygladaja kiedy sa cale i 'zywe'.

Sihaja powiedz czy u Was tez jest tak goraco? My wstajemy ze wschodem slonca, ale Duza wtedy jeszcze chce spac.. Dziwne. Czemu wszyscy nie wstaja gdy slonce wstaje? Wtedy jest wlasnie odpowiednia pora!
My sie troche bawimy po przebudzeniu. Taka tam ganianina i zapasy przewalanki. Biegamy po panelach i to podobno slychac! Czy ktos kiedys slyszal jak koty biegaja??? No pewnie, ze nie! Przeciez robia to tak cicho! :D
Wtedy Duza zwykle zamyka drzwi za nami do swojego pokoju, ale reszta mieszkania nie jest juz taka pociagajaca... to nie to samo! No i co mamy robic?.. ukladamy sie kazde w swoim miejscu i czekamy przysypiajac az Duza sie obudzi i otworzy te swoje drzwi! Jak sie dlugo nie budzi, to lecimy sprawdzic czy nic jej sie nie stalo i glosno wolamy i skrobiemy. Ona zawsze wtedy otwiera i znow mozna poszalec! :D
Mimo, ze dla Duzej to jest dopiero rano, to slonce juz bardzo grzeje!!!! My wychodzimy na balkon sprawdzic co sie zmienilo od osatniego razu i ukladamy na posadzce sie w cieniu skrzynek z kwiatkami - to super pomysl, ze sa te skrzynki, bo tam jest wtedy tak chlodno!! :) bosko! Potem Nika zwykle wpada na szalony pomysl odwiedzenia sasiada z balkonu obok! i zaglada tam. Ja sie troche boje.. wiec nie zagladam za nia. Duza jej pilnuje i ciagle sledzi co Nika robi na tym balkonie. Bo od momentu kiedy opracowala droge przejscia do sasiada, nigdy nie wiadomo kiedy znow zechce go odwiedzic. Sasiad jest raczej niegoscinny i z obojetnoscia patrzy na Nike, ale ona sie chyba w nim zakochala, bo ciagle chce do niego chodzic w odwiedziny.. Ja jej tlumacze, ze nic z tego nie bedzie, bo jak facet nie jest zainteresowany, to nic sie nie poradzi.. ale ona swoje. Te odwiedziny i nadzieje Niki to niestety beda tylko do czasu.. Duza wspominala, ze zamowila juz siatke i na dobre skoncza sie 'kominki'.. Nika pewnie bedzie niepocieszona.. ale to dla jej dobra.. Po co ma sie zadawac z takim gburem?! przeciez ma mnie! :) Dzieci i tak z tego nie bedzie.. wiec po co ryzykowac? Jeden kocurek w domu wystarczy! :) Prawda?

Obrazek Duza mowi, ze na tym zdjeciu wygladam jak morsik.. ze niby przez te wasy ?..

Indian

 
Posty: 270
Od: Czw mar 27, 2008 21:55

Post » Pon lip 28, 2008 15:32

Nie wiem, czy przez wąsy i czy jak morsik, ale wyglądasz obłędnie! Normalnie sie zakocham... :)
Acha - u nas tez jest bardzo gorąco :)

Sihaja

Avatar użytkownika
 
Posty: 20593
Od: Pon sty 03, 2005 22:17
Lokalizacja: Warmia, Dolny Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 32 gości